Popularny streamer IShowSpeed odwiedził Chiny i tak zachwycił się superkarem Yangwang U9, że próbował go kupić na miejscu. Spotkało go jednak rozczarowanie, gdy dowiedział się, że nie może zabrać pojazdu do USA. To zdarzenie pokazuje rosnącą fascynację młodego pokolenia chińskimi pojazdami elektrycznymi, które pozostają niedostępne na amerykańskim rynku.
Spis treści
Chińskie samochody podbijają wyobraźnię młodego pokolenia
W ostatnich miesiącach obserwujemy interesującą zmianę nastawienia wobec Chin, szczególnie wśród młodszych pokoleń. Proces ten rozpoczął się prawdopodobnie wraz z groźbą zakazu TikToka w Stanach Zjednoczonych, ale osiągnął punkt kulminacyjny, gdy młodzi Amerykanie zaczęli (początkowo półironicznie) korzystać z chińskiej platformy społecznościowej Xiaohongshu i dowiedzieli się więcej o kraju Środka.
To zainteresowanie objęło również chińskie samochody. Nie było trudno znaleźć przedstawicieli Generacji Z narzekających w mediach społecznościowych na fakt, że nie mogą kupić BYD Seagull za 10 000 dolarów (39 000 zł) – elektrycznego mikrosamochodu, który zdobył ogromną popularność w Chinach dzięki przystępnej cenie.
IShowSpeed zachwyca się chińskimi elektrykami
IShowSpeed, jeden z najpopularniejszych streamerów na YouTube z ponad 38 milionami subskrybentów, od kilku tygodni przebywa w Chinach. Kilka dni temu próbował kupić Yangwang U9, ale spotkało go rozczarowanie, gdy dowiedział się, że nie może zabrać go do domu i jeździć nim po amerykańskich drogach.
Dla niewtajemniczonych: Yangwang to ekskluzywna marka należąca do giganta pojazdów elektrycznych, firmy BYD. U9 to elektryczny supersamochód o mocy przekraczającej 1000 KM, który może konkurować z najlepszymi modelami europejskich producentów.Wcześniej tego tygodnia IShowSpeed miał okazję przejechać się jako pasażer w Xiaomi SU7 Ultra, ale w tym filmie testuje kilka innych modeli, w tym Yangwang U8, Yangwang U9 i Aito M9.
Zachwyt technologią i funkcjami
Naturalnie, to supersamochód Yangwang U9 przykuł jego uwagę. „Co to, Lamborghini? To wygląda zaje***!” – mówi, bawiąc się funkcjami samochodu. Jest szczególnie pod wrażeniem dostępu do TikToka (zwanego w Chinach Douyin), który jest natywnie zintegrowany z ekranem infotainment pojazdu.
Większość filmu pokazuje jego zachwyt nad sztuczkami, które potrafi wykonać U9. Na przykład możliwość obracania się w miejscu (tzw. tank turn) czy dosłownego… podskakiwania na zawieszeniu. Te funkcje, choć mogą wydawać się gadżeciarskie, robią ogromne wrażenie na młodych odbiorcach.
Był tak pod wrażeniem modeli Yangwang U9 i U8, że faktycznie podszedł do właściciela i zapytał, czy może kupić pojazd od niego od razu na miejscu. „Co? Jeśli go kupię, musi zostać w Chinach?” – pyta zdumiony. Próbuje negocjować, pytając, czy samochód można by importować do jego domu w Portugalii.
Nowa generacja fanów motoryzacji
IShowSpeed z pewnością nie jest ekspertem motoryzacyjnym. Jest pod wrażeniem gadżetów i fajnych funkcji samochodów, ale nie ma dużej wiedzy technicznej – sam przyznaje to w filmie. Jednak jego charyzmatyczny sposób prezentacji i ogromny zasięg są prawdopodobnie wielką korzyścią dla BYD (i Aito).
Sekcje komentarzy i czaty z jego transmisji są pełne podobnie zachwyconych widzów, z których wielu jest zirytowanych faktem, że nie mogą kupić żadnego z samochodów pokazanych w jego filmie.
Cła kontra popyt
Cła mogły sprawić, że idea chińskich pojazdów elektrycznych w USA stała się nierealistycznym marzeniem. Jednak jeśli sytuacja się zmieni i BYD lub inne chińskie marki znajdą sposób na wejście na rynek amerykański, mogą one mieć zaskakująco silną bazę fanów wśród młodych ludzi.
Na przykład BYD Seagull, który w Chinach kosztuje około 10 000 dolarów (39 000 zł), mógłby być przełomem na rynku pojazdów elektrycznych, oferując przystępną cenę w segmencie, który obecnie pozostaje poza zasięgiem wielu konsumentów. Jednak z powodu ceł i innych barier handlowych, cena takiego pojazdu w USA mogłaby wzrosnąć do poziomu, który niwelowałby jego główną zaletę – przystępność.
Chińskie samochody elektryczne a rynek europejski
W przeciwieństwie do USA, Europa stopniowo otwiera się na chińskie pojazdy elektryczne, mimo wprowadzonych niedawno ceł ochronnych. Marki takie jak BYD, MG (należąca do chińskiego SAIC), NIO czy Xpeng już oferują swoje modele w wybranych krajach europejskich.
Na polskim rynku również pojawiają się pierwsze modele chińskich producentów (od kilku dni oficjalnie XPeng), choć ich penetracja jest jeszcze stosunkowo niewielka. Jednak z każdym rokiem oferta się poszerza, a konsumenci mają coraz więcej opcji do wyboru.
Przyszłość chińskiej elektromobilności na świecie
Entuzjazm IShowSpeed’a i jego widzów wobec chińskich pojazdów elektrycznych wskazuje na szerszy trend. Młodsze pokolenia wydają się być bardziej otwarte na chińskie marki i mniej przywiązane do tradycyjnych producentów samochodów.
Chińscy producenci szybko nadrabiają zaległości w zakresie jakości, technologii i designu, oferując jednocześnie konkurencyjne ceny. Ich atutem jest również innowacyjne podejście do projektowania wnętrz, integracji technologicznej i funkcji, które mogą przyciągać młodszych konsumentów.
Choć bariery handlowe mogą tymczasowo ograniczać ich ekspansję na niektórych rynkach, długoterminowy trend wydaje się przemawiać na korzyść chińskich producentów pojazdów elektrycznych. Pytanie tylko, czy tradycyjni producenci samochodów zdołają dostosować się do tej nowej rzeczywistości i sprostać oczekiwaniom nowego pokolenia kierowców.
Co sądzicie o chińskich pojazdach elektrycznych? Czy bylibyście zainteresowani zakupem takiego pojazdu, gdyby był dostępny w Polsce? Czy funkcje takie jak możliwość „podskakiwania” czy obracania się w miejscu to przydatne innowacje, czy tylko marketingowe sztuczki? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!