Spis treści
Rivian stawia wszystko na jedną kartę. Nadchodzący Rivian R2, kompaktowy crossover wyceniony na 45 000 dolarów, ma być nie tylko biletem do masowego rynku, ale także technologicznym manifestem. Amerykański startup ogłosił właśnie, że ten przystępny cenowo elektryk otrzyma sprzęt, który do tej pory kojarzyliśmy z limuzynami za setki tysięcy złotych. Mowa o LiDARze i autorskim procesorze, które mają otworzyć drogę do pełnej autonomii.
Bezpieczeństwo ważniejsze niż oszczędności
W świecie motoryzacji rok 2026 zapowiada się niezwykle ciekawie. To wtedy na drogi wyjadą pierwsze egzemplarze R2 wyposażone w zaawansowane sensory. Decyzja Riviana jest odważna. Podczas gdy Tesla uparcie twierdzi, że do autonomicznej jazdy wystarczą same kamery, Rivian idzie drogą „bezpieczników”. Firma uważa, że laserowy skaner otoczenia (LiDAR) jest niezbędny, aby samochód mógł bezpiecznie przejąć stery od kierowcy.
To podejście zmienia zasady gry w segmencie tańszych elektryków. Do tej pory LiDARy montowano głównie w drogich modelach, takich jak Volvo EX90 czy Lucid Air. Technologia ta tanieje jednak w oczach. Jak zauważa James Philbin, wiceprezes Riviana ds. autonomii i AI, ceny sensorów spadły do poziomu, który pozwala na ich montaż w autach dla „zwykłego Kowalskiego”. To sugeruje, że R2 może być najtańszym samochodem na rynku z tak zaawansowanym osprzętem.



Technologiczna rewolucja w cenie kompaktu
Poniżej znajdziecie zestawienie kluczowych informacji o nadchodzącej technologii w modelu R2:
| Cecha | Szczegóły specyfikacji |
| Model | Rivian R2 |
| Planowany debiut rynkowy | 2026 rok |
| Cena bazowa | ok. 45 000 USD |
| Sensor główny | LiDAR (laserowy skaner 3D) |
| Jednostka obliczeniowa | Rivian Autonomy Processor (własny chip) |
| System komputerowy | Autonomy Compute Module 3 (ACM3) |
| Poziom autonomii | Docelowo L4 (jazda bez nadzoru w określonych warunkach) |
| Nowa funkcja | Universal Hands-Free (jazda bez trzymania kierownicy na drogach lokalnych) |
Autorski procesor sercem układu
Decyzja o stworzeniu własnego krzemu to kolejny ryzykowny, ale potencjalnie zyskowny ruch. Rivian nie chce polegać na gotowych rozwiązaniach od gigantów technologicznych. Firma opracowała własny procesor – Rivian Autonomy Processor. Będzie on sercem komputera trzeciej generacji (ACM3), który trafi do Rivian R2 pod koniec przyszłego roku. Przedstawiciele marki twierdzą, że integracja własnego softu z własnym hardwarem daje im przewagę wydajnościową nad konkurencją.
Wprowadzenie LiDARu ma konkretny cel: osiągnięcie poziomu autonomii L4. Według definicji SAE oznacza to samochód, który w określonych warunkach porusza się całkowicie bez nadzoru człowieka – system „eyes off”. Choć RJ Scaringe, CEO firmy, zapowiada pojazdy bez kierowcy „na długo przed końcem dekady”, na razie musimy zadowolić się czymś bardziej przyziemnym, choć wciąż imponującym.





Ręce z kierownicy, oczy na drogę
Mowa o systemie Universal Hands-Free. To rozszerzenie dotychczasowych asystentów jazdy. Do tej pory systemy typu hands-free (jak Ford BlueCruise czy GM Super Cruise) działały głównie na autostradach. Rivian chce uwolnić ręce kierowców na niemal wszystkich drogach, które mają wyraźnie namalowane pasy. Obejmuje to miliony kilometrów tras lokalnych w USA i Kanadzie. Samochód utrzyma pas ruchu i dystans, ale nie zatrzyma się sam na czerwonym świetle ani nie skręci na skrzyżowaniu pod kątem 90 stopni.
Wygoda w modelu subskrypcyjnym
Tutaj pojawia się kwestia monetyzacji. Za wygodę trzeba będzie zapłacić. Funkcja ta będzie dostępna w ramach pakietu Autonomy+. Klienci staną przed wyborem: jednorazowa opłata w wysokości 2500 dolarów lub miesięczna subskrypcja za 49,99 dolara. Choć model abonamentowy w motoryzacji budzi kontrowersje, dane z rynku USA pokazują, że kierowcy chętnie płacą za systemy odciążające ich podczas długich tras.






Sztuczna inteligencja uczy się na błędach
Ciekawie wygląda zaplecze techniczne tego rozwiązania. Rivian buduje Rivian Autonomy Platform. To system oparty na sztucznej inteligencji, który uczy się zachowań na drodze w sposób zbliżony do Dużych Modeli Językowych (LLM), takich jak ChatGPT czy Gemini. Samochody floty Riviana przesyłają do centrali dane o trudnych sytuacjach – na przykład o „o mało co” stłuczkach czy skomplikowanych skrzyżowaniach. Te dane służą do trenowania sieci neuronowej, która następnie wraca do aut w formie aktualizacji.
To podejście przypomina strategię Tesli z ich systemem FSD (Full Self-Driving), ale z jedną zasadniczą różnicą. Tesla polega wyłącznie na wizji komputerowej. Rivian dokłada do tego radar i wspomniany LiDAR. To bezpieczniejsza, ale i droższa droga. W warunkach słabej widoczności czy oślepiającego słońca, lasery mogą „widzieć” to, co umknie kamerze. R2 ma więc szansę stać się poligonem doświadczalnym, który udowodni wyższość hybrydowego podejścia do sensorów.
Samochód, z którym można porozmawiać
Oprócz autonomii jazdy, Rivian chce też zrewolucjonizować komunikację z autem. Do gry wchodzi Rivian Assistant – asystent głosowy nowej generacji. Zapomnijcie o sztywnych komendach. Dzięki wykorzystaniu technologii LLM, z samochodem będzie można rozmawiać naturalnym językiem. System zintegruje się z zewnętrznymi aplikacjami, na przykład z Kalendarzem Google. Będzie można poprosić auto o sprawdzenie terminu spotkania, a nawigacja automatycznie ustawi trasę do celu zapisanego w wydarzeniu.
Te nowości mają trafić nie tylko do nadchodzącego R2, ale także do odświeżonych modeli R1T i R1S (Gen 2). To ważny sygnał dla obecnych klientów – ich drogie zabawki nie zestarzeją się tak szybko.
Wyścig z czasem i konkurencją
Jednak to Rivian R2 pozostaje najważniejszym elementem układanki. Dla Riviana to model „być albo nie być”. Firma musi udowodnić, że potrafi skalować produkcję i dostarczać zaawansowaną technologię w cenie akceptowalnej dla klasy średniej.
Warto zwrócić uwagę na rynkowy kontekst. Konkurencja nie śpi. Mercedes wprowadza zaawansowane systemy w nowej klasie CLA, Nissan planuje autonomię w miastach na 2027 rok, a Lucid również zbroi się w sensory. Rivian nie jest sam w tym wyścigu, ale jako jeden z niewielu decyduje się na tak agresywne wdrożenie drogiego hardware’u w segmencie popularnym. Jeśli ich autorski chip i algorytmy zadziałają tak dobrze, jak obiecują, Rivian R2 może stać się punktem odniesienia dla całej branży.
Pozostaje pytanie o terminowość. Rivian zapowiedział, że LiDARy zaczną trafiać do R2 pod koniec 2026 roku, czyli kilka miesięcy po planowanym starcie produkcji. Nie jest jasne, czy będzie to wyposażenie standardowe od tego momentu, czy opcja. Biorąc pod uwagę historię opóźnień w branży EV, daty te należy traktować z lekkim dystansem. Mimo to, determinacja RJ Scaringe’a jest widoczna. Firma wie, że sama ładna karoseria i duży zasięg to już za mało, by wygrać z chińską konkurencją i Teslą.
Inwestycja w „Universal Hands-Free” i dążenie do poziomu L4 to także gra o zaufanie inwestorów. Pokazuje, że Rivian myśli o sobie nie jak o montowni aut, ale jak o spółce technologicznej. W świecie, gdzie marże na samym sprzęcie maleją, usługi cyfrowe i subskrypcje mogą być tym, co utrzyma firmę na powierzchni w trudnych czasach.
Ciekawi mnie Wasze zdanie na temat kierunku, w którym idzie Rivian. Czy wolelibyście dopłacić za LiDAR i mieć pewność, że system widzi więcej, czy ufacie podejściu Tesli opartym tylko na kamerach? I czy bylibyście skłonni płacić miesięczny abonament za możliwość zdjęcia rąk z kierownicy w trasie? Dajcie znać w komentarzach!












Dołącz do dyskusji