Spis treści
Lexus właśnie zaprezentował ósme wcielenie swojego globalnego sedana klasy premium – modelu Lexus ES. Auto zadebiutowało na salonie samochodowym w Szanghaju i trafi do sprzedaży w Europie wiosną 2026 roku. Choć Lexus ES od lat kojarzy się z elegancją i komfortem, tym razem producent poszedł o krok dalej. W nowym modelu pierwszy raz pojawia się wersja w pełni elektryczna, a cały projekt został podporządkowany idei „Experience Elegant & Electrified Sedan”.
Luksus, który się zmienia
Lexus nie ukrywa, że nowy ES powstał z myślą o kliencie przyszłości. Marka stawia na spersonalizowany luksus, nowoczesne technologie i większą różnorodność napędów. I rzeczywiście – w gamie znajdziemy zarówno klasyczne hybrydy Lexus ES, jak i modele z napędem wyłącznie elektrycznym, dostępne w wersjach z napędem na przód lub na wszystkie koła.
Co ważne, Lexus ES staje się nie tylko autem dla prywatnych właścicieli, ale też coraz bardziej atrakcyjną propozycją flotową. Ma w sobie dość stylu, by imponować, i wystarczająco dużo praktyczności, by codziennie dowozić pasażerów w maksymalnym komforcie.









Design: nowa definicja elegancji
Stylistyka nowego Lexus ES opiera się na koncepcji Clean Tech x Elegance. Samochód wygląda bardzo nowocześnie, a jednocześnie nie traci nic z charakterystycznego dla Lexusa wyrafinowania. Zmieniły się proporcje – auto jest dłuższe, szersze i wyższe niż dotychczas, co przekłada się na jeszcze bardziej przestronną kabinę.
Nowa „spindle body”, czyli ewolucja dotychczasowego grilla w kształcie wrzeciona, sprawia, że przód ES-a prezentuje się mocno i dynamicznie. LED-owe światła w kształcie podwójnego „L” to nowy znak rozpoznawczy Lexusa w erze elektryfikacji.
Z profilu auto wydaje się bardziej sportowe – kabina łagodnie opada ku tyłowi, a szerokie nadkola podkreślają niskie osadzenie karoserii. Tył wieńczy pełnowymiarowy pas świetlny, zintegrowany z podświetlanym logo marki.






Wnętrze: mniej znaczy więcej
Kokpit nowego Lexus ES to przykład minimalistycznego luksusu. Tylna kanapa oferuje nawet opcję z podnóżkiem i odchylanym oparciem, co w połączeniu z możliwością złożenia fotela pasażera z przodu tworzy warunki niemal jak w limuzynie z szoferem.
Na uwagę zasługuje też debiut dwóch innowacyjnych rozwiązań: Bamboo Layering, czyli iluminacji wnętrza inspirowanej warstwami bambusa, oraz tłoczonej tapicerki ze skóry syntetycznej. Wrażenia słuchowe wspiera system Mark Levinson, którego głośniki rozmieszczono w sposób tworzący pełną scenę dźwiękową.
Technologia: nowa era w kokpicie
Kierowca otrzymuje zupełnie nową cyfrową deskę rozdzielczą. 12,3-calowy wyświetlacz, 14-calowy ekran multimediów LexusConnect i nowa aplikacja LexusLink+ tworzą spójny system, który informuje, prowadzi i reaguje.
W wersjach elektrycznych LexusConnect potrafi automatycznie wyznaczyć trasę z uwzględnieniem stacji ładowania, a system stale monitoruje poziom naładowania akumulatora. Wszystko to ma na celu eliminację lęku przed zasięgiem – jednej z głównych barier w elektromobilności.
Nowością są też przełączniki Hidden Tech. W stanie spoczynku są niewidoczne, włączają się dopiero po uruchomieniu auta, zapewniając dotykową odpowiedź. To kolejny przykład japońskiej filozofii omotenashi – troski o użytkownika.





Napędy: hybrydy i elektryki na poważnie
W nowym Lexus ES znajdziemy dwie wersje hybrydowe i dwie elektryczne. W Europie Zachodniej dostępna będzie ES 300h o mocy 201 KM, wschód otrzyma mocniejsze ES 350h – 247 KM. Obie będą dostępne z napędem na przód lub na cztery koła.
Wersje elektryczne to ES 350e (224 KM, FWD) i ES 500e (343 KM, AWD). Ta ostatnia korzysta z zaawansowanego systemu DIRECT4, który dynamicznie rozdziela moment obrotowy między osiami, zapewniając znakomitą trakcję i reakcję na polecenia kierowcy.
Nowa platforma Lexus global architecture-K pozwoliła zamontować baterię pod podłogą, obniżając środek ciężkości i poprawiając prowadzenie. Obie wersje BEV korzystają z nowoczesnych e-osi, które integrują jednostkę napędową i przekładnię w jednym module.
Bezpieczeństwo: Lexus idzie na całość
Lexus nie odpuszcza także w kwestii bezpieczeństwa. Rozszerzony pakiet Lexus Safety System + obejmuje teraz m.in. system awaryjnego zatrzymania pojazdu, który sam zidentyfikuje, czy kierowca stracił kontrolę – i w razie potrzeby zatrzyma auto oraz powiadomi służby ratunkowe.
Pojawił się też monitor zmęczenia kierowcy, który rozpoznaje oznaki rozproszenia, używanie telefonu, a nawet ziewanie. Systemy ACC i PCS uwzględniają dane z map, pomagając automatycznie zwalniać przed zakrętami czy rondami.
Lexus dodał też funkcje Lane Change Assist i Front Cross Traffic Alert, a także rozbudowany monitor martwego pola, który teraz wykrywa rowerzystów i motocyklistów.







Co dalej?
Nowy Lexus ES to konkretna deklaracja kierunku, w jakim zmierza marka – więcej elektryfikacji, więcej inteligencji, więcej dopasowania do oczekiwań klientów. Co ciekawe, model ten wydaje się być wyraźnie przygotowany z myślą o rynku europejskim, mimo że przez lata dominował w Ameryce Północnej i Azji.
Lexus postawił na rozszerzoną ofertę napędów, przełomowe technologie i niebanalny design. Czy taki przepis wystarczy, by nowy Lexus ES przebił się wśród konkurencji klasy premium, zdominowanej przez niemieckie marki? Na odpowiedź przyjdzie poczekać do 2026 roku.
Ale jedno jest pewne – tak zaawansowanego, dopracowanego i wszechstronnego ES-a jeszcze nie było.
Jak Wam się podoba nowy kierunek Lexusa? Czy model ES ma szansę przekonać do siebie europejskich klientów w dobie coraz ostrzejszej konkurencji? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji