Spis treści
Chińska marka Nio pokazała odświeżone wnętrze swojego elektrycznego SUV-a – modelu Nio ES6. Pojazd, który wyróżnia się możliwością wymiany baterii, już wkrótce trafi na rynek w Państwie Środka, a niewykluczone, że niedługo potem także do Europy – gdzie znany jest jako Nio EL6.
Zmiany nie są rewolucyjne, ale pokazują kierunek, w jakim zmierza chiński producent: więcej funkcjonalności, nowoczesne technologie i lepsze zarządzanie przestrzenią. To ewolucja, która może nie tylko wzmocnić pozycję Nio w Chinach, ale także pomóc mu w walce o rynek europejski.
Co zmieniło się we wnętrzu?
Najważniejszą zmianą Nio ES6 jest nowy ekran dotykowy, zamontowany w orientacji poziomej. Obecna wersja Nio ES6 miała ekran pionowy – układ bardziej znany z pierwszych modeli Tesli. Teraz Nio idzie w stronę rozwiązań znanych z europejskich aut premium.
Dźwignia zmiany biegów przeniesiona została za kierownicę, co pozwoliło wygospodarować miejsce na dwie 50-watowe ładowarki bezprzewodowe dla smartfonów. Ładowarki są chłodzone powietrzem i umieszczone tuż przy konsoli środkowej. Widać, że producent słucha użytkowników i chce maksymalnie wykorzystać przestrzeń w kabinie.
Konsola centralna Nio ES6 oferuje też nowy schowek pod tunelem, a cały kokpit zachował minimalistyczny, ale funkcjonalny styl. Nie znajdziemy tutaj klasycznego schowka przed pasażerem, podobnie jak w obecnym modelu. Producent ponownie postawił na brązowe wykończenie wnętrza – tapicerkę, kierownicę i boczki drzwi – oraz czarne słupki i podsufitkę, co dodaje wnętrzu elegancji.
Pozostałe elementy pozostają bez większych zmian – trójramienna kierownica, prostokątny ekran zamiast klasycznych zegarów i znany już asystent głosowy Nomi.



Technologia, która wyprzedza wielu
Wciąż największym wyróżnikiem Nio ES6 (i całej gamy Nio) jest możliwość wymiany baterii. To rozwiązanie rzadko spotykane w Europie, ale w Chinach zyskujące coraz większą popularność. Nio rozwija własną sieć stacji, gdzie zamiast ładować auto, po prostu podjeżdżamy i po kilku minutach wyjeżdżamy z nowym, w pełni naładowanym akumulatorem.
Taka technologia eliminuje największą wadę aut elektrycznych – czas ładowania. Jeśli Nio zdecyduje się na ofensywę w Europie, może postawić na budowę podobnej sieci – co stanowiłoby prawdziwe wyzwanie dla lokalnych graczy.
Parametry techniczne bez zmian
Pod względem technicznym odświeżona wersja Nio ES6 nie różni się od poprzednika. Wciąż napędzany jest przez dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 360 kW (483 KM). Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 4,6 sekundy – to wynik godny sportowego auta.
Samochód dostępny będzie z dwiema bateriami do wyboru: 75 kWh (zasięg 500 km w cyklu CLTC) lub 100 kWh (625 km zasięgu). Trzeba jednak pamiętać, że zasięgi CLTC są zawyżone w porównaniu do norm europejskich – realnie będzie to ok. 15–20% mniej.
Wymiary pojazdu również pozostają takie same: 4854 mm długości, 1995 mm szerokości, 1703 mm wysokości i 2915 mm rozstawu osi. To SUV średniej wielkości, bezpośrednio konkurujący z modelami takimi jak Tesla Model Y, BMW iX3 czy Mercedes EQC.


Czy Europa to kolejny krok?
Obecna wersja Nio ES6 sprzedawana jest w Europie pod nazwą Nio EL6. Można więc przypuszczać, że odświeżony model również trafi na nasz rynek – być może jeszcze w tym roku lub na początku 2026. Wersja europejska zapewne otrzyma drobne korekty, m.in. w zakresie systemów multimedialnych i językowych.
Cena? W Chinach ES6 kosztuje obecnie 338–396 tys. juanów, czyli ok. 46–54 tys. dolarów. Przy obecnych kursach może to oznaczać kwoty w przedziale 190–230 tys. zł – jeśli Nio zdecyduje się na agresywną politykę cenową, może poważnie zamieszać w segmencie.
Wymienna bateria – przyszłość czy ślepa uliczka?
Nio jako jeden z nielicznych producentów wierzy w rozwój technologii wymiennych akumulatorów. To droga trudna i kapitałochłonna, wymagająca budowy sieci specjalistycznych stacji i standaryzacji komponentów.
Z drugiej strony, z perspektywy użytkownika, wymiana baterii w 5 minut to prawdziwa rewolucja. Szczególnie dla flot, taksówek czy osób podróżujących na dłuższych dystansach. Jeśli Nio wejdzie z takim rozwiązaniem do Europy i przekona regulatorów oraz partnerów infrastrukturalnych, może wyznaczyć nowy kierunek w elektromobilności.
Ale to wymaga nie tylko chęci, ale i gotowości rynku. Pytanie, czy europejscy konsumenci i rządy pójdą tą drogą – czy jednak pozostaniemy przy klasycznym ładowaniu, rozwijanym głównie przez Teslę, Ionity i lokalnych graczy.
Czas na dyskusję
Nowy Nio ES6 pokazuje, że chińska motoryzacja przestaje gonić – zaczyna wyprzedzać. Design, technologia, funkcjonalność – wszystko jest na poziomie, który jeszcze kilka lat temu był zarezerwowany dla niemieckich gigantów.
Pytanie do Was – czy wymienne baterie to rozwiązanie, na które czekaliśmy? Czy chcielibyście, żeby takie stacje powstały w Polsce?
Dajcie znać w komentarzach – chętnie poznamy Wasze opinie i pomysły.
Dołącz do dyskusji