• Kontakt
  • Forum dyskusyjne
Mapa stacji ładowania
LovEV.pl - samochody elektryczne i elektromobilność!
Brak wyników
Sprawdź wszystkie wyniki
  • Samochody elektryczne
  • Rowery, motocykle i UTO
  • Hybrydy
  • Baterie
  • Stacje ładowania
  • Poradniki
  • Testy
  • Forum dyskusyjne
  • Samochody elektryczne
  • Rowery, motocykle i UTO
  • Hybrydy
  • Baterie
  • Stacje ładowania
  • Poradniki
  • Testy
  • Forum dyskusyjne
Brak wyników
Sprawdź wszystkie wyniki
LovEV.pl - samochody elektryczne i elektromobilność!
Brak wyników
Sprawdź wszystkie wyniki

Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch [relacja gościnna]

07.05.2025
w Testy
Czas czytania: 19 min
0
Udostępnij

Spis treści

  • Wyprawa elektrykiem do Włoch – czas start
  • Górskie krajobrazy w Alpach
    • Ciekawostka historyczna
  • EV w górach – ładowanie na zjeździe
  • Kemping dla nas i dla elektryków
  • Wyprawa elektrykiem do Włoch – czas na powrót i podsumowanie
  • Statystyki z wyprawy
  • Minusy, lub zwał, jak zwał:
  • Postscriptum (PS) – Austria/Włochy:

Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch; dwa lata temu Chorwacja Nissanem Leaf 62 kWh (rejon Zadaru, wyspa Pag), a tym razem Hyundai’em Ioniqiem 28 kWh do nadmorskiego kempingu w okolicach Ravenny.

Wyprawa elektrykiem do Włoch – czas start

Podróż czteroosobowej rodziny z autem zapakowanym bagażami po górną półkę bagażnika (jakieś 250-280 kg załadunku łącznie z pasażerami) zaczęła się z podkrakowskiej wioski w gminie Skawina z praktycznie w 100% naładowanym pojazdem. Tak jak poprzednio do Chorwacji, tak i tym razem postanowiliśmy jechać przez Słowację autostradami (konieczne winiety np. 10-dniowe, dostępne online).

Następnie zrobiliśmy sobie nocleg w położonym u stóp góry pensjonacie na uboczu trasy S6, ok. 200 km na zachód od Wiednia. Jeśli chodzi o pierwszy odpoczynek, to zrobiliśmy go „na” GreenWayu (Kysucke Nove Mesto), nieopodal Orlenu (sic!) 😉 Oczywiście – kawa, a dzieci skorzystały z toalety.

Dołącz do forum dyskusyjnego, by tworzyć z nami społeczność posiadaczy i sympatyków samochodów elektrycznych!
Wejdź na forum

wyprawa elektrykiem do włoch
Wyprawa do Włoch elektrykiem – planowanie w ABRP

Górskie krajobrazy w Alpach

Po nocnym odpoczynku w Vordernberg, naładowaniu „akumulatorów”, ruszyliśmy w dalszą podróż (drogami A9, potem 320 i 145), która wiodła w pierwszej kolejności do położonej w Alpach Salzburskich gminy targowej Hallstatt, nad jeziorem Hallstatter See. Parking podziemny (brak zakazu wjazdu EV – dziwaki!), za kilka euro na 2 h. Ale można było również skorzystać z ładowarek AC, umiejscowionych przed samym parkingiem przy głównej drodze w tej miejscowości.

Obłożenie było jednak spore. My zajęliśmy się zwiedzaniem miasteczka, które zachwyciło nas swoją malowniczą architekturą, historią wydobycia soli (najstarsza na świecie kopalnia tego surowca) oraz otaczającymi je górskimi krajobrazami. Hallstatt przyciąga jak magnes. Nie dziwne, że wygrywa wszystkie plebiscyty na najpiękniejsze miejsce w Austrii.

REKLAMA

Dalej pojechaliśmy na południowy-zachód drogą 160, przez znany ośrodek narciarski i wypoczynkowy Bischofshofen aż do 5-tysięcznego Bruck an der Großglocknerstraße, gdzie zjedliśmy pyszną pizzę. Najedzeni i napojeni skierowaliśmy się dokładnie na południe w stronę Großglockner Hochalpenstraße i góry Hochtor. Przełęcz Hochtor, jako przełęcz drogowa, leży na granicy austriackich regionów Salzburga i Karyntii, a granicę tę przekroczyliśmy w 300-metrowym tubelu, poprowadzonym pod właściwą przełęczą Hochtor (2575 m), oddzielającą masywy z najwyższymi szczytami jak Grossglockner  (3798 m) i Hocharn  (3254 m).

wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch [relacja gościnna]
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch

Ciekawostka historyczna

Tu warto wspomnieć o historii, bo od najdawniejszych czasów, w każdym razie już w czasach przedrzymskich, prowadził tędy jeden z najważniejszych transalpejskich szlaków handlowych. Zaświadczają o tym liczne przedmioty i fragmenty przedmiotów z różnych okresów historycznych znalezione zarówno w pobliżu samej przełęczy, jak też wzdłuż całego szlaku, biegnącego w przybliżeniu tak, jak dziś biegnie droga 107.

Warto nadmienić, że sam pomysł zbudowania widokowej, wysokogórskiej drogi jako atrakcji mającej przyciągać turystów i uważanej dziś istotnie za jedną z największych atrakcji Austrii, powstał 100 lat temu a sama budowa prowadzona była w latach 1930-1935. Jak podają władze, dziś przyjeżdża tu około miliona turystów rocznie. Droga jest płatna (dla pojazdów elektrycznych ponad 10% tańsza – 38 Euro) i otwarta tylko w miesiącach letnich. My wjechaliśmy na nią praktycznie zaraz po otwarciu;-) więc z okna samochodu dzieci mogły ładować śnieg na ręce. Widoki na pobliskie szczyty i doliny zapierały dech w piersi.

REKLAMA

EV w górach – ładowanie na zjeździe

Na szczyt dojechaliśmy z zasięgiem ledwo kilkudziesięciu km, ale jak wiemy, w EV mamy odzyskiwanie energii na zjeździe, więc jadąc „z górki”, na południe, zasięgu przybyło nam aż do na kolejne kilkadziesiąt km (znajdźcie mi spalinowe, któremu „przybywa” w ten sposób paliwa). Nawet w Bugatti czy Ferrari tak nie ma, ha!

Słońce chyliło się ku zachodowi, więc żwawym krokiem pojechaliśmy w stronę południa drogą nr 110 (Plockenpass Strase) aż do granicy z Italią – nierzadko otaczały nas surowe skały ale droga bardzo interesująca (i bardzo wąska, zawijana, nierzadko nad przepaścią! – stąd też pewnie oficjalnie odradzana po zmroku). Dalsza trasa wiodła SS52 już w stronę Tolmezzo, a następnie wjechaliśmy na A23, minęliśmy od zachodu miasto Udine by wskoczyć na autostradę A4 pod Wenecją i skierować się na Ionity w miejscowości Chioggia.

Stąd już było prosto na południe do naszego kempingu nieopodal położonej nad morzem Adriatyckim miejscowości w prowincji Ferrara.

wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch

Kemping dla nas i dla elektryków

Na miejscu bardzo dobra obsługą HomAir, infrastruktura w postaci zarówno pralek, supermarketu, restauracji, basenów (jeszcze nie uruchomionych, bo dla Włochów chyba jeszcze za zimno, choć temperatura zewn. To 25-30 C), barbecue, salonu gier, kilku boisk (koszykówka piłka nożna, badminton, itd.) oraz plaża ok. 1000 m od naszego domku kempingowego. A w nim było wszystko co potrzebne do odpoczynku na kilka dni, wraz z klimatyzatorem/ogrzewaniem.

Samochód można było parkować pod samą werandą domku, pod carportami fotowoltaicznymi bądź w innych wyznaczonych miejscach. Opcja przed sezonem – stąd na kempingu nie było za wiele osób.

Ale wracając, lokalnie zrobiliśmy kilkaset km, zwiedziliśmy m.in. Comacchio (zwana Małą Wenecją), Ravennę (niesamowite mozaiki w kilku obiektach, na które można zakupić wspólny bilet), San Marino (piękne wzgórze i stare miasto, w tym wieże i mury obronne, muzeum tortur, itd.) oraz port lotniczy w Bolonii (część rodziny wróciła do Polski samolotem).

wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch
wyprawa elektrykiem do wloch

Wyprawa elektrykiem do Włoch – czas na powrót i podsumowanie

Sama droga do Polski to już mniej miejsc do zwiedzania; bo już mniej okrężna trasa w stronę zachodniej obwodnicy Wenecji, Udine, kierując się na Villach, Wiener Neustadt i dalej już na słowacką autostradę do Żywca.

Podsumowując, łącznie tam i z powrotem oraz jazda lokalnie wyszła samochodem elektrycznym około 3000 km, z czego:

  • Kilkaset km wywieźliśmy z domu w Polsce (naładowanie z fotowoltaiki, i w II taryfie) oraz z noclegu (fotowoltaika, pobyt obejmował wliczony pobór prądu), a za resztę zapłaciliśmy na stacjach DC, głównie Superchargery Tesli (po ok. 2 zł za kWh), Ionity (abonament 1-miesięczny i ceny 2,5 zł za 1 kWh), Greenway (cennik 2,4 / 3,15 zł za Kwh) oraz inne austriackie stacje (uruchamiane z aplikacji Plugsurfing).
  • Jechaliśmy tak, żeby do stacji dojechać na minimum 15% ale z baterią dostępną 26-27 kWh jest to trochę bardziej utrudnione niż jazda Leafem 62 kWh dwa lata temu. To znaczy o tyle głównie, że częściej się zatrzymujesz, średnio co 1,5-2,5 h. Praktycznie żadnego strachu przed spadkiem zasięgu i nie dojechaniem do stacji ładowania. ABRP i inne aplikacje wspomagały nas w podróży. Wszystkie stacje uruchomiły się bez problemu. Na żadnej nie staliśmy w „mitycznej” kolejce, choć to był czas rozpoczęcia i zakończenia długiego weekendu majówkowego.
  • Cała trasa wyszła zatem około 706 zł (do Włoch ok. 404 zł, a do Polski ok. 302 zł; liczyłem to już z ogładą, jakby euro było po 4,3 zł). Gdyby z kolei policzyć koszty podróży samochodem spalinowym (olej napędowy; spalanie ok. 6 litrów/100 km) to byłoby to minimum 1050 zł, z tym, że plusy jazdy elektrycznym, mimo tylko ciut czasowo dłuższej jazdy to:
  • O wiele większy komfort, zastosowane systemy, typu aktywny tempomat, utrzymanie pasa ruchu, włączanie klimatyzacji z aplikacji, ostrzeganie przed kolizjami i samochodami w martwej strefie, cisza, brak konieczności bawienia się sprzęgłem, hamulcem ręcznym, pedałem gazu na stromych podjazdach (jednak spore wzniesienia), zauważalnie tańsza wyprawa, brak konieczności szukania stacji paliw na miejscu.

Statystyki z wyprawy

  • Zużycie przy średniej z całej trasy TAM (do Włoch) wyszło 12,8 kWh/100 km, przy średniej prędkości z prawie 1300 km – 64 km/h. Przy czym średnią zlicza nawet jak auto jest włączone na postoju (nie porusza się, więc średnia prędkość jazdy spada), a tak było.
  • Zużycie z trasy Z POWROTEM (do Polski) wyszło 12,8 kWh/100 km przy średniej prędkości z 1100 km wynoszącej 83 km/h.
  • Łącznie jazda do Włoch (okrężną drogą przez Alpy) zaobfitowała 9 przystankami z ładowaniem (sumarycznie ok. 180 minut), a droga powrotna do Polski (trasa ciut krótsza, mniej górzysta), to 8 przystanków z ładowaniem (niektóre dosłownie kilkuminutowe; łącznie ok. 170 minut). Czas samego przejazdu bez wliczania przerw, to ok. 20 h do Włoch i 13,5 h do Polski.
  • Łączna ilość energii „wpakowanej” na trasie do baterii to 266 kWh, a koszt tych ładowań (dzięki abonamentom Tesli/Ionity/Greenway) wyniósł 164,3 Euro, czyli ok. 706 zł.
  • Pamiętać należy, że autostradami poruszaliśmy się na Słowacji (nie całej), w części Austrii, oraz w części Włoch. Pozostałe to drogi krajowe, a lokalnie to tylko po ichniejszych drogach gminnych/powiatowych/wojewódzkich.
  • Jazda praktycznie cały czas w trybie NORMAL / czasem ECO, a z górek to najczęściej pełna rekuperacja.
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie ac
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie ionity
Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch [relacja gościnna]
Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch [relacja gościnna]
Wspaniała wyprawa elektrykiem do Włoch [relacja gościnna]
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie ionity
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie tesla
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie tesla
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie tesla
wyprawa elektrykiem do wloch ładowanie tesla

Minusy, lub zwał, jak zwał:

  • Różne aplikacje, ale do ogarnięcia (praktycznie skupiliśmy się na aplikacjach Tesli, IONITY i Plugsurfing – zasięg tego auta jak i przebieg trasy nie pozwalał przemieszczać się w oparciu li tylko o stacje ładowania jednej sieci typu IONITY),
  • Jazda autostradowa na tempomacie raczej bliżej 110-120 km/h niż wyższych, choć czasem się szarpnęliśmy. W terenie zabudowanym – wiadomo, max 50 km/h zresztą dostosowanie do znaków drogowych pozwoliło bezpiecznie dla nas czy innych użytkowników dróg dotrzeć do celu a potem wrócić do domu. Ale nam to w ogóle nie przeszkadzało, bo primo – pierwszy raz to trzeba jechać uważniej, secundo, to w końcu wakacje, a nie jazda na złamanie karku, tertio – powyżej 115 km/h robi się już istotnie głośniej, a mało kto lubi nadprogramowy hałas.
  • Co do ładowania, kaucje na stacjach DC nierzadko wymagały pozostawiania po około kilkadziesiąt Euro za każde uruchomienie, ale na szczęście zwroty na konto bankowe różnic następowały systematycznie, w ciągu dosłownie 1-4 dni (wliczając 1 maja).

Mam wrażenie, że jednak mogłaby być infrastruktura w Polsce ciut gęściej usadowiona (jesteśmy około 3-4 lata za taką Austrią czy Włochami). Austria – tu jest naprawdę bardzo dobrze i praktycznie w każdym zakątku mieliśmy do wyboru do koloru stacji AC/DC (choć niektóre zastawione spaliniakami na austriackich numerach. Wstyd. Może za 4-5 lat będzie tak i w Polsce…

Na miejscu we Włoszech ale i po powrocie mieliśmy trochę pytań Polaków, jak to tym elektrycznym się jechało, i jak długo, i trochę jakby podziwiali, że się odważyliśmy. Po wytłumaczeniu jak wygląda taka jazda, stwierdzali, że to wcale nie jest tak jak „opisują” i „mówią” o tych elektrykach; że w zasadzie to ładowanie w trakcie odpoczynku w trasie i posiłków, które i tak trzeba robić.

wyprawa elektrykiem do wloch

Ja rozumiem, że można się ścigać z rodziną w trasie i dojechać tam w 12 h zamiast 14 h, tylko potem taki kierowca ledwo żyje i odsypia pół dnia zamiast cieszyć się plażą i pobytem z rodziną

Przy okazji zaznaczę, że oprócz naszego „Ajonikowego” bolidu, cała obsługa kempingu poruszała się tylko melexami. Niestety pojazdy odbierające śmieci to już tylko dieslami.

Ogólnie w trasie spotkaliśmy najwięcej Tesli (w tym włoskich i polskich), „Koreańczyków”, czy VW (głównie Austriackie tablice rejestracyjne). No i tylko jeden Polestar 2.

Summa summarum, było warto i kolejnym razem trasy nawet 1300 km z między-noclegiem spokojnie można robić elektrykami z takimi bateriami 30kWh, ale chcemy zaznaczyć, że im większa bateria, np. 50-60-70-80 kWh (a do tego niekosmiczne zużycia!), to jest jednak większy oddech. Plusem w Ioniqu jest świetna krzywa ładowania, bardzo niskie zużycia energii i doładowanie 15-80% trwające ok. 20 minut.

Dla zainteresowanych szczegółami przejazdu, zapraszam do kontaktu w komentarzach, na priv lub mailowo ([email protected]). Mogę podzielić się doświadczeniem.

Postscriptum (PS) – Austria/Włochy:

  • Sporo długich, kilkukilometrowych tuneli, z prędkościami wewnątrz po 80 / 90 / 100 km/h, więc nie wiem czemu w Polsce narzekają na tunel na „Zakopiance”, że ma niby takowe ograniczenia prędkości…
  • Ogromna ilość stacji ładowania przy drogach, ale też w mniejszych gminach austriackich Kapfenberg, gdzie na niewielkim obszarze było kilkanaście szybkich stacji DC (w tym zwykłe 150 kW ale i takie z mocami 350 kW!),
  • Trzymający się na ogonie samochodu Włosi, chaotycznie i nielogicznie jeżdżący, jakby po hektolitrach kofeiny (?), wyprzedający na linii ciągłej, na przejściach dla pieszych, niewpuszczający pieszych,
  • Bezpiecznie jeżdżący Austriacy (trzymający odstęp od poprzedniego pojazdu, brak wariackich wyczynów na drodze publicznej, itp.),
  • Mnóstwo fotoradarów, odcinkowych pomiarów prędkości (przede wszystkim Włochy),
  • We Włoszech praktycznie brak stacji paliw jak w Polsce – tam wszystkie samoobsługowe. Włosi mogą nam zazdrościć, że praktycznie na każdym Orlenie czy BP kupisz to samo co w supermarkecie, od pluszowych misiów, przez porcelanowe kubki już nie mówiąc o żywności czy napojach wszelkiej maści,
  • Słabo rozwinięta sieć myjni samoobsługowych, a jak już, to na jakieś żetony (o terminalu płatniczym zapomnij)
  • W sklepach / supermarketach ceny takie same jak w Polsce (a przecież koszty życia w Polsce w stosunku do zarobków – zdecydowanie wyższe),
  • Mili, kulturalni, pomocni obywatele,
  • Temperatury powietrza we Włoszech oscylowały za dnia od 20 do nawet 31 C w cieniu (1 maja),
  • Plaże szerokie, ładne, łagodne wejścia do morza, a woda cieplejsza niż w lipcu/sierpniu w Bałtyku 😉
  • Bardzo smaczne lody, a kawa pyszna,

A z „przygód” to: przebita opona i awaryjny postój na ruchliwym rondzie pod samym lotniskiem w Bolonii, a także pobieranie na stacjach Tesli i Ionity sporej ilości pieniędzy na kaucje do ładowania.

by Marcin Hałat, prowadzący także fanpage Samochody Elektryczne Kraków / Małopolska (warto śledzić fanpage Marcina)

Obserwuj LovEV.pl w Google News
Obserwuj
Tagi: hyundai ioniqładowanie samochodu elektrycznegopodróżpolskawłochywycieczkazużycie energii
UdostępnijTweetUdostępnijWyślij
REKLAMA

Zobacz też

ascend elements polska 2025
Aktualności

Amerykański gigant baterii zainwestuje w Polsce. Rząd oferuje rekordową dotację

2025-05-09
geely ex5
Aktualności

Geely EX5 wjeżdża do Polski. Nowy, elektryczny SUV może zatrząść rynkiem

2025-05-09

Dołącz do dyskusji

Popularne wpisy

byd denza n9
Aktualności

Denza N9: Nowy luksusowy SUV od BYD w przedsprzedaży od 247 000 zł

2025-02-23
denza n9
Aktualności

Denza N9 oficjalnie debiutuje – BYD atakuje segment luksusowych SUVów

2025-03-21
aito m9
Aktualności

Odświeżony Aito M9 2025 – luksusowy SUV Huawei z czterema LiDARami podbija chiński rynek

2025-03-21
byd dolphin mini
Aktualności

BYD Dolphin Surf – najtańszy elektryk BYD wkracza do Europy z nową nazwą i ulepszeniami

2025-03-20
REKLAMA

RSS Nowe tematy na forum

  • Must have elektryka
  • Tesla Roadster - co myślicie? Czy to auto powstanie?
  • Must have elektryka
  • Must have elektryka
  • Witam i pozdrawiam z Wałbrzycha
  • Polityka prywatności
  • Redakcja
  • Współpraca
  • Kontakt

© 2024 LovEV.pl.

Brak wyników
Sprawdź wszystkie wyniki
  • Samochody elektryczne
  • Rowery, motocykle i UTO
  • Hybrydy
  • Baterie
  • Stacje ładowania
  • Poradniki
  • Testy
  • Forum dyskusyjne
Kontakt

© 2024 LovEV.pl.

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Możesz włączyć lub wyłączyć ich obsługę w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce prywatności.