Spis treści
Chiński gigant technologiczny, Huawei, od dawna nie jest już tylko producentem smartfonów czy infrastruktury sieciowej. W Państwie Środka firma ta stała się jednym z najważniejszych graczy w branży motoryzacyjnej, dostarczając „cyfrowe dusze” do samochodów takich marek jak Aito. Do tej pory jednak ich flagowy, ultra-luksusowy SUV Aito M9 był zazdrośnie strzeżonym skarbem rynku wewnętrznego. Najnowsze wycieki sugerują, że ta sytuacja może się wkrótce diametralnie zmienić. W sieci pojawiły się zdjęcia szpiegowskie, które zdradzają, że Huawei intensywnie pracuje nad globalną wersją swojego systemu in-fo-tain-ment.
Angielski interfejs to dopiero początek
Pojawienie się menu w języku angielskim w chińskim samochodzie zazwyczaj nie jest sensacją – większość aut ma taką opcję zaszytą w ustawieniach. Jednak w przypadku Aito M9 sprawa wygląda znacznie poważniej. Opublikowane zrzuty ekranu pokazują kompleksową przebudowę całego ekosystemu cyfrowego, a nie tylko proste tłumaczenie nakładek tekstowych.
Najważniejszą zmianą, która rzuca się w oczy, jest całkowita wymiana modułu nawigacji. W Chinach Huawei korzysta z lokalnych dostawców map (takich jak Baidu czy Gaode), które poza Wielkim Murem są bezużyteczne. Na zdjęciach widać jednak mapy od międzynarodowych dostawców, z angielskim nazewnictwem i formatem trasowania typowym dla Europy czy Ameryki Północnej.
To techniczny dowód na to, że „stos” oprogramowania nawigacyjnego został napisany na nowo. Musi on teraz współpracować z bazami danych, licencjami i serwerami wyszukiwania, które działają poza chińskim internetem. Takich inwestycji nie robi się dla kilku egzemplarzy testowych – to jasny sygnał przygotowań do eksportu.



Autonomia dostosowana do zachodnich dróg
Kolejnym kluczowym elementem, który zdradza globalne ambicje Huawei, jest interfejs systemu ADS (Advanced Driving Assistance System). Chińskie drogi, oznakowanie i zachowania kierowców różnią się od tych w Europie. Systemy autonomiczne muszą „rozumieć” lokalny kontekst.
Wyciekłe grafiki pokazują, że wizualizacje asystenta jazdy zostały zmodyfikowane. Oznaczenia pasów ruchu, wskaźniki ograniczeń prędkości oraz komunikaty środowiskowe odpowiadają standardom znanym z dróg Ameryki Północnej i Europy. Sugeruje to, że oprogramowanie ADS jest obecnie kalibrowane pod kątem zachodnich regulacji prawnych i norm drogowych. Bez tego żaden chiński samochód, nawet najbardziej zaawansowany, nie przeszedłby procesu homologacji w UE.
Z systemu zniknęły również specyficzne dla rynku chińskiego aplikacje do streamingu muzyki i wideo, które zastąpiono globalnie rozpoznawalnymi platformami. Cała struktura menu, ustawienia asystenta głosowego czy sterowanie mediami zostały przeprojektowane tak, by były intuicyjne dla użytkownika, który nie wychował się na chińskich ekosystemach cyfrowych. To ważny krok, bo chińskie UI często bywa dla Europejczyków zbyt „przeładowane” informacjami.
Aito M9 – co to za bestia?
Warto przypomnieć, o jakiej klasy samochodzie mówimy, bo Aito M9 to nie jest kolejny budżetowy elektryk. To pełnowymiarowy, luksusowy SUV, który w Chinach rzuca wyzwanie takim legendom jak Mercedes GLS czy BMW X7. Mierząc ponad 5,2 metra długości i 2 metry szerokości, M9 oferuje przestrzeń dla 6 osób w warunkach, które śmiało można nazwać klasą biznes.
Pojazd występuje w dwóch wariantach napędowych, co jest typowe dla nowoczesnych chińskich konstrukcji premium. Klienci mogą wybierać między wersją w pełni elektryczną (BEV) a wariantem z przedłużaczem zasięgu (EREV). Ten drugi jest szczególnie interesujący w kontekście europejskim, gdzie infrastruktura ładowania wciąż bywa wyzwaniem w długich trasach.
Wersja elektryczna generuje moc systemową 390 kW (523 KM), co pozwala rozpędzić tego kolosa do setki w 4,7 sekundy. Zasięg według chińskiej normy CLTC to solidne 605 km (choć w realnych warunkach WLTP będzie to mniej).
Prawdziwym maratończykiem jest jednak wersja EREV. Tutaj silniki elektryczne (o łącznej mocy 489 KM) wspomagane są przez 1,5-litrowy, turbodoładowany silnik spalinowy, który pełni rolę generatora prądu i nie napędza kół bezpośrednio. Efekt? Zasięg łączny dochodzący do imponujących 1417 kilometrów. To wartości, które pozwalają przejechać z Warszawy do Monachium bez zatrzymywania się na ładowanie czy tankowanie.
Specyfikacja techniczna Aito M9
Poniżej zestawienie najważniejszych parametrów technicznych obu wersji napędowych, które prawdopodobnie zobaczymy w wersji globalnej:
| Cecha | Aito M9 EV (Elektryczny) | Aito M9 EREV (Range Extender) |
| Długość / Szerokość / Wysokość | 5230 mm / 1999 mm / 1800 mm | 5230 mm / 1999 mm / 1800 mm |
| Rozstaw osi | 3110 mm | 3110 mm |
| Układ napędowy | AWD (Dwa silniki elektryczne) | AWD (Dwa silniki + generator 1.5T) |
| Moc maksymalna | 390 kW (523 KM) | 365 kW (489 KM) |
| Moment obrotowy | 673 Nm | 675 Nm |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 4.3 s | 4.9 s |
| Zasięg (norma CLTC) | 605 km | do 1417 km (łączny) |
| Bateria / Bak | ok. 100 kWh | ok. 42-52 kWh + zbiornik paliwa |
| Masa własna | ok. 2655 kg | ok. 2690 kg |
| Technologia ADAS | Huawei ADS + 4 jednostki LiDAR | Huawei ADS + 4 jednostki LiDAR |
Czy Europa jest gotowa na Huawei na kołach?
Pojawienie się Aito M9 z globalnym oprogramowaniem rodzi wiele pytań. Choć zdjęcia nie zdradzają daty premiery, stopień zaawansowania prac nad interfejsem sugeruje, że nie jest to odległa przyszłość. Huawei wyraźnie chce wyjść poza Chiny ze swoim motoryzacyjnym portfolio.
Dla europejskich producentów segmentu premium to sygnał alarmowy. Aito M9 w Chinach jest chwalone za niesamowitą integrację systemów cyfrowych (ekosystem HarmonyOS), jakość wykończenia i zaawansowane systemy bezpieczeństwa oparte na lidarach. Jeśli Huawei zdoła przenieść tę jakość na grunt europejski, oferując jednocześnie konkurencyjną cenę i – co najważniejsze – oprogramowanie, które nie odstaje od standardów Google czy Apple, możemy być świadkami ciekawego przetasowania na rynku luksusowych SUV-ów.
Pozostaje kwestia zaufania i geopolityki. Czy klienci w Europie będą skłonni powierzyć swoje dane nawigacyjne i biometryczne systemom opracowanym przez Huawei? Dostosowanie map i aplikacji to krok w dobrą stronę, ale budowanie wizerunku marki motoryzacyjnej to proces znacznie trudniejszy niż aktualizacja oprogramowania.
A Wy jak sądzicie? Czy luksusowy SUV od Huawei z zasięgiem 1400 km miałby szansę na polskich drogach, czy jednak wolicie europejską klasykę? Dajcie znać w komentarzach!












Dołącz do dyskusji