Spis treści
Chiński producent pojazdów elektrycznych, Xpeng, właśnie zrzucił prawdziwą bombę na europejski rynek. Podczas targów IAA Mobility 2025 w Monachium firma oficjalnie zaprezentuje swój najnowszy model – odświeżoną wersję sedana Xpeng P7. To nie jest jednak kolejna premiera prototypu czy zapowiedź odległych planów. Dostawy tego modelu w Chinach już ruszyły, co pokazuje, że Xpeng ma bardzo poważne zamiary wobec Starego Kontynentu.
Czym jest nowy Xpeng P7?
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że to tylko facelifting znanego już modelu. Nic bardziej mylnego. Nowy Xpeng P7 to przede wszystkim potężny skok technologiczny. Sercem pojazdu jest autorski układ AI o nazwie Turing, a w zasadzie aż trzy takie układy. Ich łączna moc obliczeniowa to niewyobrażalne 2250 TOPS (bilionów operacji na sekundę). Dla porównania, to moc znacznie przewyższająca to, co oferuje dziś większość konkurencji. Dwa z tych chipów dedykowane są wyłącznie obsłudze zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy (ADAS), a trzeci odpowiada za płynne działanie kokpitu i systemów multimedialnych.
Oprócz potężnego „mózgu”, samochód przeszedł również zmiany stylistyczne, które unowocześniły jego wygląd i nadały mu jeszcze bardziej dynamicznego charakteru. To jasny sygnał, że Xpeng nie chce być postrzegany tylko jako producent tanich elektryków, ale jako firma technologiczna, która wyznacza nowe standardy w motoryzacji. Premiera na targach w Monachium to symboliczne rzucenie rękawicy niemieckim gigantom na ich własnym podwórku.
Wojna cenowa przenosi się do Europy?
Najciekawszym aspektem debiutu Xpenga P7 jest jego pozycjonowanie cenowe. W Chinach samochód ten jest bezpośrednim i, co ważniejsze, tańszym rywalem Tesli Model 3. Ceny nowego Xpeng P7 na rodzimym rynku zaczynają się od 219 800 juanów (112 000 zł), podczas gdy najtańsza Tesla Model 3 kosztuje 235 500 juanów (120 000 zł). To może nie wydawać się ogromną różnicą, ale w segmencie premium każdy detal ma znaczenie.
Oczywiście, ceny w Europie będą wyższe ze względu na cła, podatki i koszty logistyki. Jednak jeśli Xpeng zdoła utrzymać podobną przewagę cenową nad Teslą i innymi europejskimi konkurentami, może poważnie zamieszać na rynku. Mówimy o sedanie naszpikowanym najnowocześniejszą technologią, z imponującymi osiągami, który może być oferowany w cenie niższej niż jego główni rywale. To przepis na sukces, pod warunkiem, że firma zadba o odpowiednią sieć sprzedaży i serwisu.
Chiński gigant na fali wznoszącej
Wejście do Europy nie jest dziełem przypadku. Xpeng to obecnie jeden z najszybciej rozwijających się producentów EV na świecie. Firma bije kolejne rekordy dostaw – w sierpniu dostarczyła klientom 37 709 pojazdów, co jest najlepszym wynikiem w jej historii, osiągniętym drugi miesiąc z rzędu. Co więcej, prezes firmy, He Xiaopeng, zapowiedział, że we wrześniu miesięczne dostawy przekroczą barierę 40 000 sztuk.
Te liczby pokazują, że Xpeng ma nie tylko zaawansowany produkt, ale również zdolności produkcyjne, by zaspokoić rosnący popyt. To kluczowe w kontekście ekspansji na tak wymagający rynek, jak europejski. Firma udowadnia, że jest dojrzałym graczem, a nie efemerycznym startupem.
Chińska ofensywa na Monachium
Xpeng nie jest jedyną chińską firmą, która z wielkimi ambicjami pojawi się na targach IAA Mobility. Swoje modele prezentuje również między innymi Leapmotor. To dowód na szerszy trend – jesteśmy świadkami prawdziwej ofensywy chińskich marek na Europę. Producenci z Państwa Środka, którzy przez lata doskonalili swoje produkty na niezwykle konkurencyjnym rynku wewnętrznym, teraz czują się na siłach, by rzucić wyzwanie europejskim, amerykańskim i koreańskim potęgom.
Dla nas, konsumentów, to doskonała wiadomość. Większa konkurencja oznacza szerszy wybór, bardziej zaawansowane technologie i, co najważniejsze, potencjalnie niższe ceny. Europejscy producenci nie mogą już dłużej ignorować chińskiego smoka, który właśnie zapukał do ich drzwi.
Jaka przyszłość czeka Xpeng w Europie?
Przed Xpengiem stoi oczywiście wiele wyzwań. Największym z nich będzie zbudowanie zaufania europejskich klientów i stworzenie od podstaw sieci dealerskiej oraz serwisowej. Marka jest na naszym kontynencie wciąż mało rozpoznawalna. Jednak jej atuty są niezaprzeczalne: niezwykle zaawansowana technologia, atrakcyjny design i potencjalnie bardzo konkurencyjna cena.
Model P7 może stać się dla wielu kierowców pierwszym kontaktem z chińską motoryzacją premium. Jeśli ten kontakt okaże się pozytywny, droga do sukcesu stanie otworem. Kluczowe będą pierwsze testy i opinie użytkowników, a także sprawność, z jaką firma będzie w stanie rozwijać swoją infrastrukturę w Europie.
Jedno jest pewne – na rynku samochodów elektrycznych robi się coraz ciekawiej. A Wy co sądzicie? Czy chińskie marki mają szansę zawojować europejskie drogi? Czy bylibyście gotowi przesiąść się do naszpikowanego technologią Xpenga P7, jeśli jego cena byłaby atrakcyjniejsza od Tesli? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
Dołącz do dyskusji