Spis treści
BMW Motorrad po raz kolejny przesuwa granice wyobraźni. Niemiecki producent zaprezentował koncept, który wygląda, jakby uciekł z planu filmu science-fiction i wylądował prosto w studiu projektowym. Nowy BMW Motorrad Vision CE to odważna próba odpowiedzi na pytanie, które od dawna krąży w branży: jak właściwie powinien wyglądać motocykl elektryczny przyszłości?
Odpowiedź BMW jest jednoznaczna: na pewno nie tak, jak wszystko inne, co jeździ po naszych drogach.
Radykalne zerwanie z tradycją
Zapomnijcie o nisko zawieszonych cruiserach ociekających chromem. Nowy koncept BMW jest smukły, kanciasty i bezkompromisowo nowoczesny. Projektanci mówią o połączeniu „emocjonalnej technologii” z miejskimi osiągami, co może brzmieć jak marketingowy slogan. W rzeczywistości patrzymy jednak na fascynującą mieszankę stylu café racera, cyberpunkowej energii i ukrytej pod panelami mocy napędu elektrycznego.
To, co od razu rzuca się w oczy, to radykalne zerwanie z tradycyjną sylwetką motocykla. Długa, niska linia i odsłonięte elementy mechaniczne mogą jeszcze nawiązywać do klasyki, ale reszta to czysta futurologia. Przednie oświetlenie LED przecina przód pojazdu niczym laser. Z tyłu dominuje potężna, niemal pełna felga. Sama karoseria zdaje się lewitować nad układem napędowym, a całość sprawia wrażenie, jakby po wciśnięciu jednego przycisku mogła zamienić się w drona.
Bezpieczeństwo bez kasku, czyli powrót do przeszłości
Najbardziej intrygującym elementem projektu jest jednak konstrukcja zapewniająca bezpieczeństwo. Specjalna, częściowo zabudowana rama tworzy rodzaj klatki bezpieczeństwa nad kierowcą, a czteropunktowe pasy bezpieczeństwa mają utrzymać go w miejscu podczas ewentualnej kolizji. Co to oznacza w praktyce? To, że jazda bez kasku staje się nie tylko możliwa, ale wręcz przewidziana przez projektantów. Konieczna będzie oczywiście ochrona oczu, ale wizja swobodnej jazdy z wiatrem we włosach, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego poziomu bezpieczeństwa, jest niezwykle kusząca.
Dla fanów marki takie rozwiązanie nie jest zupełną nowością. Równo 25 lat temu BMW zaprezentowało model C1 – skuter z dachem i pasami bezpieczeństwa, który również pozwalał na jazdę bez kasku. Projekt wyprzedził swoje czasy i nie odniósł komercyjnego sukcesu, ale jego idea najwyraźniej przetrwała. Vision CE to jego duchowy następca, przeniesiony w erę elektromobilności.



Sprawdzona technologia pod futurystyczną karoserią
BMW nie ujawniło jeszcze dokładnych specyfikacji technicznych, ale wiemy, że Vision CE bazuje na sprawdzonej platformie skutera CE 04. To bardzo dobra wiadomość, bo oznacza, że nie mamy do czynienia z czystą fantazją. Model CE 04 dysponuje silnikiem o mocy 31 kW (42 KM) i osiąga prędkość maksymalną 120 km/h.
Takie parametry czynią go idealnym narzędziem do miasta i na podmiejskie dojazdy. Zapewniają dynamiczne przyspieszenie, niezbędne do sprawnego poruszania się w miejskim ruchu, a jednocześnie pozwalają na krótkie wypady na drogi ekspresowe. Platforma ta gwarantuje również sensowny zasięg i nowoczesne rozwiązania, takie jak duży wyświetlacz czy łączność ze smartfonem.
Czy zobaczymy go na ulicach?
BMW podkreśla, że Motorrad Vision CE to więcej niż tylko designerski eksperyment. To zapowiedź kierunku, w którym marka zamierza rozwijać swoje elektryczne DNA. Choć na razie to tylko koncept, historia pokazuje, że Niemcy potrafią przekuwać śmiałe wizje w seryjne produkty. Wystarczy przypomnieć, że obecny w salonach CE 04 również zaczynał jako odważny projekt koncepcyjny, który wydawał się zbyt futurystyczny, by trafić do produkcji. A jednak dziś można go kupić.
Wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że za kilka lat na ulicach zobaczymy pojazd mocno inspirowany Vision CE. BMW jasno komunikuje, że przyszłość miejskiej mobilności jest elektryczna, a linia CE stanowi trzon tej strategii. Nowy koncept idealnie wpisuje się w potrzeby nowego pokolenia użytkowników. To propozycja dla tych, którzy szukają alternatywy dla samochodu, ale niekoniecznie identyfikują się z tradycyjną kulturą motocyklową. To pojazd, który ma być praktyczny, bezpieczny i stylowy.
Vision CE nie jest próbą zastąpienia silnika spalinowego elektrycznym w istniejącej ramie. To próba zredefiniowania całego doświadczenia jazdy na dwóch kołach, tak by było ono bardziej dostępne i mniej „motocyklowe”.
Czy tak właśnie wygląda przyszłość miejskiej mobilności? Czy odważylibyście się na jazdę pojazdem, który zaciera granicę między motocyklem a małym, zwinnym autem? Czekamy na wasze opinie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji