Spis treści
Najnowsze statystyki Państwowej Straży Pożarnej definitywnie rozwiewają wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa pożarowego samochodów elektrycznych. W pierwszym półroczu 2025 roku pożary elektryków występowały dokładnie tak samo często jak aut spalinowych – wskaźnik wynosi identyczne 0,23 przypadku na tysiąc zarejestrowanych pojazdów.
Elektryki to promil wszystkich pożarów
Liczby mówią same za siebie. Na 4712 pożarów pojazdów odnotowanych przez strażaków w pierwszej połowie roku, zaledwie 23 dotyczyło aut całkowicie elektrycznych. To oznacza, że BEV odpowiadały za mikroskopijne 0,49 procenta wszystkich przypadków. Reszta? To przytłaczająca większość – 98,39 procenta pożarów miała miejsce w autach spalinowych.
Długoterminowe dane są równie wymowne. Od 2020 roku do końca czerwca 2025 strażacy interweniowali przy 87 płonących elektrykach wobec ponad 50 tysięcy przypadków z pojazdami spalinowymi. Hybrydy odnotowały 222 pożary, podczas gdy pojazdy wodorowe pozostają na zerze.
Media kreują fałszywy obraz rzeczywistości
Albert Kania z F5A New Mobility Research and Consulting wskazuje na kluczowy problem. Każdy pożar elektryka natychmiast trafia na pierwsze strony gazet, podczas gdy płonące auta spalinowe to już tylko rutynowa statystyka. Późniejsze sprostowania, jeśli w ogóle się pojawią, docierają do znacznie mniejszego grona odbiorców.
Analiza przyczyn pożarów BEV dostarcza dodatkowych argumentów przeciwko tezie o ich większym niebezpieczeństwie. Tylko 30 procent przypadków wynikało z awarii lub usterki, przy czym nie wszystkie dotyczyły układu wysokiego napięcia. W ponad połowie zdarzeń przyczyna pozostała nieznana lub została sklasyfikowana jako „inna”, co oznacza brak bezpośredniego związku z napędem elektrycznym.
Strażacy mają jasne procedury
Stereotypy dotyczące elektryków przenikają nawet do środowiska strażackiego, które niekiedy opiera wiedzę na doniesieniach medialnych zamiast na faktach. Jak podkreśla st. bryg. Tomasz Jonio z Komendy Głównej PSP, od maja 2023 roku obowiązują zaktualizowane standardowe zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami elektrycznymi i hybrydowymi.
Prawdą jest, że gaszenie płonących elektryków trwa dłużej niż w przypadku aut spalinowych. To jednak nie wynika z większego niebezpieczeństwa, lecz z procedur bezpieczeństwa. Strażacy muszą monitorować temperaturę akumulatorów w określonych odstępach czasowych, co chroni ratowników i osoby przejmujące uszkodzony pojazd po akcji.
Pierwszy taki raport w Europie
„Raport Bezpieczeństwa Pożarowego EV” to przełomowa inicjatywa PSNM realizowana we współpracy z Państwową Strażą Pożarną i F5A New Mobility Research and Consulting. To pierwsze w Europie narzędzie systematycznie zbierające i analizujące dane o pożarach zarówno elektryków, jak i aut spalinowych.
Kwartalny rytm publikacji pozwala na bieżące śledzenie trendów i weryfikację obiegowych opinii twardymi danymi. To szczególnie istotne w czasie dynamicznego rozwoju rynku elektromobilności w Polsce.
Co czeka nas w przyszłości
Rosnąca liczba elektryków na polskich drogach oznacza, że w wartościach bezwzględnych może pojawić się więcej przypadków pożarów BEV. Kluczowe będzie jednak utrzymanie proporcji – jeśli wskaźnik na tysiąc pojazdów pozostanie na obecnym poziomie, mit o niebezpiecznych elektrykach powinien definitywnie odejść w niepamięć.
Równie ważne będzie dalsze doskonalenie procedur strażackich i szkolenie ratowników. Choć elektryki nie płoną częściej, wymagają specjalistycznej wiedzy podczas gaszenia i zabezpieczenia miejsca zdarzenia.
Warto również oczekiwać, że kolejne raporty przyniosą jeszcze więcej danych o przyczynach pożarów, co pozwoli producentom dalej poprawiać bezpieczeństwo konstrukcyjne baterii i systemów zarządzania energią.
Koniec mitów, czas na fakty
Dane z pierwszego półrocza 2025 roku powinny zamknąć dyskusję o rzekomym niebezpieczeństwie elektryków. Pożary BEV to statystyczny margines, a ich częstotliwość jest identyczna jak w przypadku aut spalinowych. Problem leży raczej w sposobie prezentowania takich zdarzeń przez media i w utrwalonych stereotypach.
Czy te twarde dane przekonają sceptyków elektromobilności? A może nadal będziemy świadkami medialnych panik po każdym pożarze elektryka? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach.
Dołącz do dyskusji