Spis treści
W świecie elektromobilności, gdzie dominują dyskusje o zasięgu i szybkości ładowania, hiszpańska firma Silence proponuje zupełnie inne podejście. Zamiast czekać przy ładowarce, użytkownik podjeżdża do stacji i w pół minuty wymienia rozładowaną baterię na pełną. Ten model, który odniósł sukces w Hiszpanii, właśnie debiutuje we Francji we współpracy z Nissanem. To może być cicha rewolucja, która zmieni zasady gry w miejskim transporcie.
Hiszpański model podbija Francję
Pomysł jest prosty, ale jego realizacja wymaga solidnej infrastruktury. Silence, marka pojazdów elektrycznych należąca do koncernu Acciona, doskonale o tym wie. W swojej ojczyźnie firma zbudowała już sieć ponad 160 stacji wymiany baterii. Teraz ten sam, sprawdzony schemat przenosi na rynek francuski.
Na początek uruchomiono 14 punktów w Paryżu i jego okolicach. Plany są jednak ambitne – jeszcze przed końcem 2025 roku sieć ma objąć Lazurowe Wybrzeże, w tym tak popularne miasta jak Nicea i Cannes. Gdzie znajdziemy takie stacje? Firma postawiła na sprawdzone lokalizacje. Większość punktów powstaje na stacjach paliw Esso, co gwarantuje łatwy dostęp i dobrą widoczność. Pozostałe umieszczono w strategicznych parkingach oraz w salonach dealerskich Silence.
Cały proces jest banalnie prosty i trwa około 30 sekund. To znacznie krócej niż tradycyjne tankowanie skutera spalinowego, nie mówiąc już o ładowaniu pojazdu elektrycznego. Użytkownik po prostu wyjmuje zużytą baterię i wsuwa na jej miejsce w pełni naładowany egzemplarz.
Rewolucja w posiadaniu, czyli pojazd bez baterii
Najciekawszym elementem strategii Silence jest jednak model biznesowy. Firma wprowadza we Francji system subskrypcji baterii, który w Hiszpanii już zdobył popularność. Na czym to polega? Klient kupuje pojazd, ale bez najdroższego komponentu – akumulatora. Dzięki temu cena zakupu jest niższa o około 30%.
Baterię otrzymuje się w ramach miesięcznego abonamentu. Użytkownik nie musi się martwić o jej żywotność, degradację czy postęp technologiczny. Gdy ogniwa stracą na wydajności lub na rynku pojawi się nowsza generacja, firma po prostu podmieni je na nowe. To rozwiązuje jeden z największych problemów i obaw potencjalnych nabywców aut elektrycznych.
W ramach subskrypcji klient otrzymuje pakiet 12 cykli wymiany baterii. W przypadku czterokołowego pojazdu Silence S04 przekłada się to na ponad 1500 kilometrów zasięgu. To więcej, niż większość mieszkańców miast pokonuje w ciągu miesiąca.
Jedna bateria, by wszystkimi rządzić?
Siłą ekosystemu Silence jest unifikacja. Firma opracowała jeden standard wymiennej baterii, która ma formę niewielkiej walizki na kółkach (trolley). Dzięki temu można ją łatwo transportować. Co ważniejsze, ten sam akumulator pasuje zarówno do elektrycznych skuterów, jak i czterokołowych mikrosamochodów producenta.
To genialne w swojej prostocie rozwiązanie. Niezależnie od tego, czy poruszasz się jednośladem, czy małym autem, korzystasz z tej samej infrastruktury. Upraszcza to logistykę i sprawia, że sieć stacji wymiany staje się znacznie bardziej uniwersalna i użyteczna.
Czym właściwie można jeździć?
Oferta Silence opiera się na dwóch filarach. Pierwszy to skuter elektryczny Silence S01, który od pięciu lat jest najlepiej sprzedającym się modelem w swojej kategorii w Europie. Jego bateria o pojemności 5,6 kWh zapewnia do 136 km zasięgu. Wersja S01+ rozpędza się do niemal 120 km/h i pod względem przyspieszenia zostawia w tyle spalinowe skutery o pojemności 300 cm³.
Drugi, znacznie ciekawszy pojazd, to Nanocar S04. Ten lekki czterokołowiec jest we Francji sprzedawany wyłącznie przez sieć dealerską Nissana. Dostępny jest w kilku wersjach:
- Kategoria L6e: Pojazd dostępny już od 14. roku życia (na prawo jazdy AM). Osiąga prędkość do 45 km/h. Zasięg na jednej baterii to około 80 km, a w konfiguracji z dwoma akumulatorami rośnie do 175 km.
- Kategoria L7e: Wersja „Plus” wymaga prawa jazdy B1 (od 16 lat) lub B. Ma mocniejszy silnik (14 kW / 19 KM), rozpędza się do 85 km/h, a jej zasięg wynosi do 149 km. Idealnie nadaje się nie tylko do miasta, ale i na trasy podmiejskie.
Mimo niewielkich wymiarów (2,28 m długości), S04 oferuje zamkniętą i klimatyzowaną kabinę, bagażnik o pojemności 247 litrów oraz wyposażenie znane z większych aut, jak hamulce tarczowe, łączność Bluetooth czy dostęp bezkluczykowy za pomocą aplikacji. To idealny pojazd do poruszania się po zatłoczonych centrach miast i strefach czystego transportu.
Co dalej? Czy taki model ma szansę na sukces?
Model biznesowy Silence wydaje się odpowiedzią na kluczowe bolączki elektromobilności w miastach. Po pierwsze, drastycznie obniża próg wejścia, redukując cenę pojazdu. Po drugie, eliminuje problem „ładowania pod blokiem”, z którym borykają się miliony mieszkańców Europy. Błyskawiczna wymiana baterii jest tu bezkonkurencyjna.
Wyzwanie stanowi oczywiście skala. Stworzenie gęstej sieci stacji jest kapitałochłonne i wymaga czasu. Model ten zamyka też użytkownika w jednym ekosystemie. Mimo to, w segmencie miejskich pojazdów, gdzie liczy się wygoda i niskie koszty, propozycja Silence ma ogromny potencjał. Francuska ekspansja będzie kluczowym testem, czy system sprawdzi się poza rodzimym rynkiem. Jeśli tak, być może wkrótce podobne rozwiązania zobaczymy w innych krajach, również w Polsce.
A co Wy sądzicie o takim podejściu? Czy kupilibyście pojazd bez baterii w ramach abonamentu? Czy wymiana w 30 sekund jest lepszym rozwiązaniem niż szybkie ładowanie w warunkach miejskich? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji