Spis treści
Chiński producent samochodów elektrycznych Nio oficjalnie wkroczył na nowy poziom technologiczny. Flagowy model marki – Nio ET9, luksusowa limuzyna klasy executive – uzyskał europejski certyfikat dla technologii steer-by-wire (SBW). To pierwsze tego typu potwierdzenie w Europie dla pojazdu pozbawionego mechanicznego połączenia między kierownicą a kołami. Przed Nio było jeszcze Infinity Q50 ponad 11 lat temu i obecnie jest Lexus RZ. Nie ma go jednak nawet Tesla Cybertruck, która zadebiutowała dużo wcześniej, niż samochód chińskiego producenta.
Co ważne, system ten wcześniej został już zatwierdzony do produkcji masowej w Chinach. Teraz, po uzyskaniu certyfikacji E-Mark od Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ (UNECE), Nio ET9 staje się globalnym pionierem nowej epoki w sterowaniu pojazdami.
Czym jest steer-by-wire?
W największym skrócie: to brak fizycznego połączenia kierownicy z kołami. W tradycyjnym układzie kierowniczym ruch kierownicy przekłada się mechanicznie na skręt kół. W przypadku SBW cały proces sterowania odbywa się cyfrowo – za pomocą sygnałów elektrycznych.
Dzięki temu kierowca nie musi polegać na przekładni czy wałku kierowniczym. Kąt skrętu, opór kierownicy czy reakcje układu mogą być programowane i dostosowywane elektronicznie, co otwiera zupełnie nowe możliwości w kwestii bezpieczeństwa, komfortu i personalizacji jazdy.
Certyfikacja europejska: przełom nie tylko dla Nio
Za ocenę i certyfikację systemu SBW odpowiadało hiszpańskie laboratorium Applus IDIADA – jedna z najważniejszych instytucji technicznych w branży motoryzacyjnej. To pierwszy raz w historii, kiedy ta organizacja przyznała zgodę na użytkowanie pojazdu z takim systemem na europejskim rynku.
Z punktu widzenia rynku UE to nie tylko dowód na bezpieczeństwo tej technologii, ale również sygnał, że steer-by-wire może już wkrótce trafić do szerszej gamy pojazdów.
ET9 – luksus i technologia
Model ET9, zaprezentowany podczas Nio Day 2024, to najbardziej zaawansowany technologicznie i jednocześnie najdroższy samochód w historii marki. Jego cena startuje od 788 000 juanów (około 410 000 zł), a w standardzie znajduje się m.in. ogromna bateria, cztery miejsca i oczywiście układ SBW.
Pierwsze dostawy ruszyły w Chinach 29 marca 2025 roku. W kwietniu Nio dostarczyło 810 egzemplarzy ET9 – jak na samochód z tego segmentu to wynik, który budzi respekt. Co ciekawe, właścicielami tego modelu stali się już m.in. Robin Zeng, szef CATL (największego na świecie producenta baterii) oraz He Xiaopeng, prezes Xpeng – innego dużego gracza na rynku EV.
To pokazuje, że ET9 zyskuje uznanie nie tylko wśród klientów premium, ale również wśród liderów branży.






Co oznacza SBW w praktyce?
Oprócz braku mechanicznego połączenia między kierownicą a kołami, SBW przynosi kilka bardzo istotnych korzyści:
- Precyzyjniejsze sterowanie – komputer dopasowuje reakcję układu do warunków drogowych.
- Mniejsze opóźnienia – sygnały elektryczne działają szybciej niż mechaniczne komponenty.
- Więcej miejsca – brak kolumny kierowniczej ułatwia projektowanie wnętrz.
- Bezpieczeństwo – możliwa integracja z zaawansowanymi systemami autonomicznej jazdy.
Dla kierowcy oznacza to jazdę bardziej komfortową, cichszą i lepiej dopasowaną do jego stylu prowadzenia. Dla producentów – oszczędności przestrzenne, możliwość łatwiejszego wprowadzania innowacji i przygotowanie gruntu pod pełną autonomię pojazdów.
Co dalej?
Europejska certyfikacja może oznaczać, że Nio planuje wprowadzenie modelu ET9 (lub jego technologii) również na rynek europejski. Choć nie ma jeszcze oficjalnych zapowiedzi, to takie posunięcie wydaje się logiczne. SBW jest elementem, który może wyróżniać markę na tle konkurencji, a Unia Europejska szuka obecnie nowych dróg w rozwoju elektromobilności.
Trzeba jednak zaznaczyć, że technologia SBW wciąż budzi pewne kontrowersje – głównie związane z awaryjnością i bezpieczeństwem w razie usterek systemów elektronicznych. To jeden z powodów, dla których SBW nie zdobyło jeszcze masowej popularności w Europie czy USA.
Czy to przyszłość motoryzacji?
Na to pytanie jeszcze trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Jednak kierunek rozwoju jest jasny. Przejście na cyfrowe systemy sterowania to kolejny etap w drodze do pełnej autonomii pojazdów. Dla producentów to także szansa na uproszczenie konstrukcji i redukcję kosztów produkcji w dłuższej perspektywie.
Jeśli SBW przyjmie się w modelu ET9, inne marki z pewnością pójdą tym tropem. To może oznaczać początek nowego standardu w branży motoryzacyjnej – podobnie jak kiedyś ABS czy ESP, które początkowo były luksusem, a dziś są normą.
Czas na Twoją opinię
Czy ufasz w pełni cyfrowemu układowi kierowniczemu? Czy SBW to krok w stronę bezpieczeństwa, czy może technologiczna przesada? Jak oceniasz szanse chińskiego Nio w Europie?
Podziel się swoim zdaniem w komentarzach – czy za 10 lat każdy samochód będzie już bez „prawdziwej” kierownicy?
Dołącz do dyskusji