Spis treści
Jeszcze kilka lat temu trudno było wyobrazić sobie, że jeden z najpopularniejszych miejskich samochodów ostatnich dekad wróci jako nowoczesny elektryk. A jednak – Nissan Micra szóstej generacji oficjalnie wjeżdża na scenę elektromobilności. I to z przytupem.
Japoński producent postanowił nie tylko przywrócić legendę do życia, ale też całkowicie ją przebudować – dosłownie i w przenośni. Nowa Micra, którą zobaczymy na drogach pod koniec 2025 roku, to w pełni elekcyjny samochód klasy B, który łączy nowoczesną technologię z ponad 40-letnim dziedzictwem modelu.
Nowoczesność z duszą poprzedników
Micra 2025 nie jest tylko kolejnym „elektrykiem do miasta”. Nissan postawił na odważną, wręcz asertywną stylistykę. Samochód powstał w londyńskim studiu Nissan Design Europe i widać, że projektanci mieli wolną rękę.
Nowe nadwozie to połączenie minimalizmu z detalem, które przyciąga wzrok. Szczególnie wyróżniają się podświetlane reflektory, które „witają” kierowcę po odblokowaniu samochodu oraz nietypowe wyżłobienie – tzw. „ślady łyżki do lodów” – biegnące wzdłuż karoserii. Do tego 14 kolorów nadwozia i trzy stylizacje kół – każdy znajdzie coś dla siebie.








Wnętrze pełne stylu i technologii
W środku Nissan Micra oferuje wyrafinowany minimalizm z japońskim akcentem – w schowku między fotelami znajdziemy tłoczenie przedstawiające górę Fudżi. Dwa ekrany o przekątnej 10,1 cala – jeden przed kierowcą, drugi centralny – ułatwiają zarządzanie funkcjami auta.
Wnętrze można dostosować do własnych potrzeb dzięki trzem wariantom tapicerki i aż 48 kolorom oświetlenia ambientowego. Nissan chce, by nowa Micra nie była tylko środkiem transportu, ale miejscem, w którym po prostu dobrze się czujesz.
Elektryk, który nie boi się miasta i trasy
Nissan Micra 2025 będzie dostępna z dwoma wersjami baterii: 40 kWh i 52 kWh. Pierwsza oferuje zasięg do 310 km, druga aż do 408 km na jednym ładowaniu. To więcej niż wystarczająco do codziennej jazdy, a nawet weekendowych wypadów poza miasto.
Na plus zasługuje też szybkie ładowanie – do 80% w pół godziny. Co ważne, obie wersje będą standardowo wyposażone w pompę ciepła i funkcję przygotowania akumulatora do ładowania – kluczowe w zimniejszym klimacie.
Nowy Nissan Micra wspiera również funkcję Vehicle-to-Load (V2L), czyli możliwość korzystania z baterii samochodu jako przenośnego źródła prądu. Idealne rozwiązanie na biwak, działkę czy ładowanie elektroniki.


Prowadzenie z klasą i charakterem
Choć Nissan Micra pozostał kompaktowy (niecałe 4 m długości), jego prowadzenie nie ma nic wspólnego z „zwykłym miejskim autem”. Dzięki nisko osadzonemu akumulatorowi i wielowahaczowemu zawieszeniu z tyłu (co rzadkie w tej klasie), auto prowadzi się stabilnie i precyzyjnie.
Do tego dochodzą różne tryby jazdy – Comfort, Eco, Sport i konfigurowalny Perso – które zmieniają nie tylko reakcję silnika, ale i np. kolor ambientowego podświetlenia. Prawdziwym hitem może być system e-Pedal, czyli jazda przy użyciu tylko jednego pedału – idealne rozwiązanie w korkach.
Technologia, która myśli za kierowcę
Nowy model będzie oferować pełną integrację z usługami Google. Dzięki systemowi NissanConnect z Mapami Google, Asystentem Google i dostępem do aplikacji z Google Play, samochód staje się przedłużeniem smartfona. Co więcej, auto samodzielnie zaplanuje trasę z przystankami na ładowanie, a aplikacja mobilna pozwoli sterować klimatyzacją czy sprawdzić stan naładowania baterii.
Nie zabrakło też wsparcia dla Android Auto i Apple CarPlay, a także całej gamy asystentów bezpieczeństwa – od adaptacyjnego tempomatu, po systemy monitorowania martwego pola, cofania czy zmiany pasa.






Realna alternatywa dla miejskiego spalinowca?
Nissan Micra 2025 może namieszać w segmencie B – nie tylko dzięki nostalgii, ale też realnej wartości użytkowej. Auto prezentuje się dojrzale, oferuje zasięg, którego nie powstydziłby się kompakt klasy wyższej, i wnętrze, które trudno znaleźć w tej klasie.
Pytanie tylko, czy rynek jest gotowy na w pełni elektryczną Micrę? W Polsce kluczowa może okazać się cena – jeszcze nieznana – oraz dostępność dopłat do elektryków. Jeśli Nissan odpowiednio „wyceni” ten model, może trafić do szerokiego grona użytkowników.
Warto dodać, że Nissan Micra to dopiero początek ofensywy Nissana – do 2027 roku marka wprowadzi jeszcze trzy inne elektryczne modele: nowego LEAF-a, JUKE’a oraz model z segmentu A. Do tego zmodernizuje Qashqaia z technologią e-POWER.






Co dalej?
Powrót Micry może być sygnałem zmiany trendów – elektryki nie muszą być futurystyczne, wielkie i drogie. Mogą być kompaktowe, praktyczne i… sympatyczne. Nissan udowadnia, że elektromobilność ma też ludzką twarz.
Nowy Nissan Micra to nie tylko krok w stronę ekologii, ale też znak, że przyszłość motoryzacji nie musi oznaczać rezygnacji z emocji i indywidualności.
Jak Wam się podoba nowy, elektryczny Nissan Micra? Czy to odpowiedź na potrzeby polskich kierowców, czy raczej propozycja zbyt odważna jak na dzisiejsze realia rynku? Dajcie znać w komentarzach.
Dołącz do dyskusji