Właściwie rozwijająca się elektromobilność to nie tylko samochody elektryczne. To przede wszystkim rozległa infrastruktura do ładowania – zarówno szybkie ładowarki, jak i przydomowe instalacje. Powstaje tylko pytanie, jak dużo energii taka elektromobilność może zużywać…
Samochody elektryczne zużywają tyle prądu, co Irlandia
Wszędzie podnosi się ciągle kwestię tego, że infrastruktura energetyczna kraju może nie uciągnąć ładowania samochodów elektrycznych. Coś w tym jest, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w Polsce sieć jest dość leciwa i modernizacja jest jedną z ostatnich rzeczy o której myśli rząd i operatorzy. A powinni, bo jak pokazuje przykład Chin, duża flota samochodów elektrycznych na samo ładowanie może zużyć tyle prądu, co cały kraj.
Oczywiście mowa tutaj o ogromnej liczbie pojazdów – szacuje się, że po chińskich drogach jeździ ponad 20 mln samochodów elektrycznych oraz hybryd plug-in. Taka liczba sprawia, że w 2023 roku na samo ładowanie pojazdów zużyto tyle energii, co w całej Irlandii, czyli ponad 35 terawatogodzin (TWh). Co ciekawe, analitycy prognozują, że w tym roku (2024) zużycie przekroczy 52 TWh, czyli tyle, ile do funkcjonowania potrzebuje Grecja i prawie 1/3 tego, co potrzebowała w zeszłym roku Polska. I to tylko na ładowanie samochodów elektrycznych.
Tym, co jest jednak interesujące jest fakt, że chińska infrastruktura energetyczna bez problemu poradziła sobie z takim przerobem prądu, a wedle niektórych źródeł, dużo większe wartości nie powinny sprawić jej żadnego problemu. Okazuje się bowiem, że samochody elektryczne, nawet jak jest ich naprawdę dużo, nie obciążają sieci tak mocno, jakby się mogło wydawać – nawet, jeśli ich liczbę mierzymy w milionach sztuk.
W Kalifornii, w której samochody elektryczne stanowią największą liczbę tego typu pojazdów ze wszystkich amerykańskich stanów, w piku nie odpowiadają one za więcej niż 1% zużycia. Do 2030 roku przewiduje się, że będzie tam jeździć 5.7 miliona samochodów elektrycznych (osobowych i ciężarowych) i nie powinno to przekroczyć 4% zużycia w piku.
Większym problemem dla sieci zdecydowanie stanowią klimatyzacje i pompy ciepła, które w przypadku gwałtownych zmian temperatury (upały, mrozy) tworzą niesamowite obciążenie, które może powodować blackouty. W odróżnieniu od tego, samochody elektryczne zużywają prąd podczas ładowania, najcześciej kilka razy w tygodniu przez kilkanaście/kilkadziesiąt minut (na szybkich ładowarkach) lub przez kilka godzin.
Dołącz do dyskusji