Spis treści
Sprzedaż samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej mocno przyspieszyła. Dane za pierwszy kwartał 2025 roku pokazują, że elektryki już oficjalnie wyprzedziły diesle. A to dopiero początek zmian, które mogą całkowicie odmienić europejski rynek motoryzacyjny.
EV rosną, mimo trudnego otoczenia
Według najnowszych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), rejestracje nowych samochodów elektrycznych (BEV) wzrosły w UE o 23,9% rok do roku. W ciągu trzech pierwszych miesięcy 2025 roku zarejestrowano aż 412 997 nowych elektryków, co daje im 15,2% udziału w rynku.
Dla porównania – w tym samym okresie rok wcześniej udział ten wynosił 12%. To dynamiczny wzrost, szczególnie że cały rynek nowych aut w UE skurczył się o 1,9%. Mimo trudnego otoczenia gospodarczego, segment EV nie tylko trzyma się mocno, ale wręcz ciągnie całą branżę do przodu.
Diesel traci grunt pod kołami
Jeszcze rok temu to diesel był przed elektrykami – 354 tysiące do 333 tysięcy. Teraz BEV zdominowały diesle, które zaliczyły poważny spadek do 258 728 sztuk. W żadnym miesiącu pierwszego kwartału diesel nie osiągnął nawet 100 tysięcy rejestracji.
To symboliczny moment. Przez dekady to diesel był synonimem europejskiego samochodu – teraz coraz wyraźniej ustępuje miejsca elektryczności. Spadek diesla to także sygnał dla producentów – czas zamykać stare linie produkcyjne i inwestować w nowe technologie.
Największe rynki liderami, ale nie wszystkie
Największym rynkiem BEV w Europie pozostaje Niemcy, z wynikiem 42 521 sztuk w samym marcu (+35,5%). To efekt odbicia po zeszłorocznym tąpnięciu, spowodowanym nagłym zakończeniem programu dopłat.
Dobrze radzą sobie też Belgia (+29,9%) i Holandia (+7,9%). Wzrosty notują również Włochy (+74,8%) i Hiszpania (+93,0%), co może świadczyć o rosnącym zainteresowaniu elektromobilnością na południu Europy.
Ale nie wszędzie jest kolorowo. Francja zanotowała spadek rejestracji BEV o 6,6%, a Rumunia aż o 58,6%. W Holandii i Francji część konsumentów wciąż czeka na stabilne dopłaty lub nowe modele.
Z ciekawostek – Czechy zaliczyły wzrost o 265,2%, ale to wciąż niewielki wolumen: 1 395 rejestracji w marcu. W Polsce natomiast zarejestrowano 2 311 samochodów elektrycznych, co oznacza 35,5% wzrost rok do roku.
Hybrydy trzymają się najlepiej
Choć elektryki przyciągają uwagę, to hybrydy (HEV) pozostają najchętniej wybieraną formą napędu w UE. W pierwszym kwartale zarejestrowano ich o 20,7% więcej niż rok temu, co daje im 35,5% udziału w rynku.
Dla porównania – auta benzynowe to dziś już tylko 28,7% rynku, a PHEV-y (hybrydy plug-in) 7,6%. W ciągu roku łączny udział samochodów spalinowych (benzyna i diesel) spadł z 48,3% do 38,3%. Jeszcze kilka lat temu taki wynik wydawałby się science fiction.
Wielcy tracą, nowi rosną
Nie dla wszystkich ten kwartał był sukcesem. Tesla, mimo silnej pozycji, zanotowała ogromny spadek – aż o 45% w stosunku do Q1 2024. W marcu zarejestrowano tylko 18 224 Tesle, czyli o 36% mniej niż rok wcześniej.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja marki Smart, która spadła o 65,4% w całym kwartale, a w samym marcu – aż o 76,8%. To pokazuje, że nawet w boomie na elektryki nie ma miejsca na błędy w ofercie, cenie czy dostępności.
Co dalej?
Obserwując te dane, można wyciągnąć kilka wniosków:
- Europa systematycznie odwraca się od diesla. Nawet tam, gdzie był najmocniejszy – czyli w Niemczech.
- Hybrydy pozostają bezpiecznym wyborem dla niezdecydowanych. Dają poczucie ekologii bez ryzyka braku ładowarki.
- Elektryki zdobywają przewagę dzięki stabilnym dopłatom i coraz większej ofercie modeli.
- Producenci muszą być elastyczni – nawet giganci jak Tesla nie mają gwarantowanego sukcesu.
Czy elektryki wygrają wyścig?
Wszystko wskazuje na to, że elektryfikacja transportu w Europie nabiera tempa. Jeśli utrzyma się obecna dynamika, to już za kilka lat auta spalinowe staną się niszą. Kluczowe będą kolejne decyzje rządów – dotyczące dopłat, infrastruktury i ograniczeń dla aut z silnikiem spalinowym.
Ale nie zapominajmy – samochody elektryczne to nie tylko technologia, ale i sposób myślenia o mobilności. Dlatego zmiany nie zajdą z dnia na dzień. Potrzeba czasu, edukacji i realnych korzyści dla użytkowników.
Ciekawi jesteśmy Twojej opinii
Czy Europa rzeczywiście jest gotowa na pełne przejście na elektryki? Czy spadek diesla to początek końca tradycyjnej motoryzacji? A może hybrydy pozostaną złotym środkiem?
Daj znać w komentarzach, jak widzisz przyszłość samochodów w Europie. Który napęd ma według Ciebie największy sens – dziś i jutro?
Dołącz do dyskusji