Kia Norway tłumaczy się z kontrowersyjnego posta „Crazy Elon”, który wrzucili na Instagram

kia elon crazy

Kia Norway usunęła post na Instagramie, który wywołał falę krytyki wśród zwolenników pojazdów elektrycznych i sympatyków Tesli. W poście nawiązano do CEO Tesli, Elona Muska, co wielu odebrało jako atak na jego osobę. W odpowiedzi na kontrowersje przedstawiciel Kia Norway wyjaśnił, że intencją marki nie było nikogo obrazić, a post miał być żartem.

Kontrowersyjny post Kia Norway

Usunięty wpis przedstawiał tył Kia EV3 z naklejką o treści: „Kupiłem to, gdy Elon zwariował”. Naklejka nawiązywała do popularnego trendu wśród byłych właścicieli Tesli, którzy rozczarowani politycznymi wypowiedziami Elona Muska oraz jego współpracą z Department of Government Efficiency (DOGE), decydują się na inne marki pojazdów elektrycznych.

REKLAMA

Choć post szybko zwrócił uwagę na całym świecie, spotkał się z dużą krytyką. Wiele osób, w tym prominentni zwolennicy Tesli i pracownicy firmy, uznało go za nieodpowiedni i nieprofesjonalny.

Reakcja fanów Tesli i pracowników

Wielu zwolenników Tesli, takich jak Sawyer Merritt, który na platformie X (dawniej Twitter) ma ponad 800 tysięcy obserwujących, określiło post jako „zły ruch”. Niektórzy żartowali, że Tesla Norway mogłaby „odciąć dostęp Kia do Superchargerów”, skoro jej post sugeruje, że Elon Musk jest „szalony”.

Sam Elon Musk skomentował sytuację na X, pisząc: Naprawdę to zrobili?.

Do sprawy odniósł się także starszy inżynier Tesli, Yun-Ta Tsai, który zwrócił uwagę, że Tesla nigdy nie prowadzi negatywnych kampanii reklamowych przeciwko innym producentom. „Wielu moich kolegów ciężko pracuje, aby udostępnić naszą infrastrukturę Superchargerów flotom innych producentów, co pośrednio pomaga ich klientom. Nigdy nie prowadziliśmy negatywnych reklam przeciwko innym OEM-om. To szalone, jak inne firmy spędzają więcej czasu na krytykowaniu nas niż na pomaganiu swoim klientom” – napisał Tsai w poście na X.

Wyjaśnienia Kia Norway

Christian Lagaard, menedżer ds. komunikacji Kia Norway, w komentarzu do norweskiego portalu ITavisen wyjaśnił, że post miał być jedynie żartem. Lagaard zaznaczył, że intencją marki było jedynie wykorzystanie popularnego trendu w mediach społecznościowych.

Opublikowaliśmy ten post kilka tygodni temu, nawiązując do aktualnego trendu w mediach społecznościowych. Był to z naszej strony żart między dwoma konkurentami. Celem było pokazanie, że istnieją inne opcje dla osób szukających samochodu elektrycznego. Pomysł pochodził od nas w Norwegii i nie był inicjowany przez centralę Kia. Rozumiemy, że humor odbierany jest różnie w różnych krajach. Nie mieliśmy na celu nikogo obrazić. Aby uniknąć dalszych nieporozumień lub niepotrzebnych prowokacji, zdecydowaliśmy się usunąć post” – powiedział Lagaard.

Co myślisz?

Mimo że Kia Norway próbowała wprowadzić humorystyczny element w swoich działaniach marketingowych, reakcja społeczności pokazuje, jak wrażliwym tematem mogą być publiczne odniesienia do osób i firm w branży pojazdów elektrycznych. Cała sytuacja pokazuje, że negatywne kampanie, nawet w żartobliwej formie, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Czy podobne żarty w marketingu są dopuszczalne, czy jednak marki powinny unikać takich działań? Jak odbieracie całą sytuację? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!

Zamów swoją Teslę i zaoszczędź 2000 zł!
Exit mobile version