Spis treści
Mercedes właśnie pokazał światu samochód, na który wielu czekało. Mowa o elektrycznej wersji absolutnego bestsellera marki – modelu GLC. To nie jest jednak prosta adaptacja spalinowego hitu. To zupełnie nowa, stworzona od podstaw konstrukcja, która ma jeden cel: zdominować rynek elektrycznych SUV-ów klasy premium. Na jej drodze staje jednak potężny rywal – zaprezentowane niemal w tym samym czasie nowe BMW iX3. Szykuje się pasjonujący pojedynek, który na nowo zdefiniuje ten segment.
Wygląd, który nie szokuje, a przyciąga
Podczas gdy BMW w nowym iX3 postawiło na awangardową i dla niektórych kontrowersyjną stylistykę, Mercedes wybrał inną drogę. Elektryczny GLC to propozycja dla tych, którzy cenią klasyczną elegancję, ale z nowoczesnym sznytem. Sylwetka auta jest znajoma i proporcjonalna, co z pewnością docenią dotychczasowi klienci marki. To świadoma decyzja, by nie odstraszyć konserwatywnej klienteli, a jednocześnie pokazać, że mamy do czynienia z pojazdem najnowszej generacji.
Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Z przodu zamiast tradycyjnej atrapy chłodnicy znajdziemy duży, podświetlany panel. Opcjonalnie można go wzbogacić o animacje świetlne tworzone przez niemal tysiąc punktów LED. To robi wrażenie podczas otwierania auta czy podłączania go do ładowarki. Z boku uwagę zwracają chowane klamki i potężne, nawet 21-calowe felgi o aerodynamicznym wzorze. Tył to popis stylistów – szerokie lampy połączone listwą świetlną i grafiki w kształcie potrójnych gwiazd nie pozwalają pomylić tego modelu z żadnym innym.












Wnętrze zdominowane przez technologię
Po otwarciu drzwi naszym oczom ukazuje się widok, który może onieśmielać. Opcjonalny MBUX Hyperscreen to gigantyczny, zakrzywiony panel o przekątnej 39,1 cala, który rozciąga się na całą szerokość deski rozdzielczej. Łączy w sobie cyfrowe zegary, ekran centralny i wyświetlacz dla pasażera w jedną, gładką taflę szkła. To największy ekran, jaki kiedykolwiek trafił do Mercedesa, i stanowi centrum dowodzenia pojazdem.
Za jego działanie odpowiada system MBUX nowej generacji, który wykorzystuje sztuczną inteligencję oraz rozwiązania od gigantów technologicznych, takich jak Microsoft i Google. Dzięki temu asystent głosowy ma być bardziej konwersacyjny i inteligentny niż kiedykolwiek wcześniej. Co ważne, nawet standardowa wersja bez Hyperscreena oferuje imponujący zestaw ekranów, choć z wyraźniej zaznaczonymi ramkami.
Nowa, dedykowana platforma elektryczna (MB.EA) przyniosła wymierne korzyści dla pasażerów. Rozstaw osi jest o 8 cm większy niż w spalinowym GLC, co przekłada się na odczuwalnie więcej miejsca na nogi i nad głową. Bagażnik ma solidne 570 litrów pojemności, a po złożeniu oparć przestrzeń rośnie do 1740 litrów. Dodatkowym atutem jest przedni bagażnik, tzw. frunk, o pojemności aż 128 litrów – idealny na kable do ładowania czy mniejsze torby.
Serce bestii: napęd i bateria
Na start Mercedes proponuje wariant oznaczony jako GLC 400 4MATIC. Nazwa zdradza, że mamy do czynienia z napędem na cztery koła, realizowanym przez dwa silniki elektryczne. Łączna moc systemowa to imponujące 490 KM, co pozwala katapultować tego niemałego SUV-a do 100 km/h w zaledwie 4,3 sekundy. Ciekawostką techniczną jest dwubiegowa przekładnia na tylnej osi. Pierwszy, krótszy bieg odpowiada za maksymalne przyspieszenie i uciąg (auto może pociągnąć przyczepę o masie do 2,4 tony), podczas gdy drugi, dłuższy, zapewnia wysoką wydajność przy prędkościach autostradowych.
Źródłem energii jest akumulator o pojemności użytecznej 94 kWh. Wykorzystuje on nową technologię z anodami wzbogaconymi krzemem, co pozwoliło zwiększyć gęstość energii. Przekłada się to na imponujący zasięg. Według normy WLTP, w zależności od wersji i rozmiaru kół, GLC EQ może przejechać od 571 do nawet 713 kilometrów na jednym ładowaniu.
Równie ważna jest szybkość uzupełniania energii. Dzięki architekturze 800V, na odpowiednio mocnej stacji (330 kW), ładowanie od 10 do 80% ma trwać zaledwie 22 minuty. W praktyce oznacza to, że dziesięciominutowy postój może dodać nawet 300 kilometrów zasięgu. Samochód jest także przygotowany do ładowania dwukierunkowego, co w przyszłości pozwoli oddawać energię do domowej sieci.









Specyfikacja techniczna Mercedes GLC 400 4MATIC EQ
Cecha | Wartość |
Napęd | Na cztery koła (4MATIC), dwa silniki elektryczne |
Moc systemowa | 490 KM (360 kW) |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,3 sekundy |
Prędkość maksymalna | 210 km/h |
Pojemność baterii (użyteczna) | 94 kWh |
Zasięg (WLTP) | 571 – 713 km |
Maks. moc ładowania (DC) | 330 kW |
Czas ładowania 10-80% (DC) | 22 minuty |
Uciąg przyczepy | 2400 kg |
Pojemność bagażnika (tył) | 570 l / 1740 l |
Pojemność bagażnika (przód) | 128 l |
Starcie gigantów: GLC kontra iX3
Prezentacja elektrycznego GLC niemal zbiegła się w czasie z premierą jego największego rywala – BMW iX3 Neue Klasse. Porównanie tych dwóch modeli pokazuje dwie nieco odmienne filozofie.
- Bateria i zasięg: BMW postawiło na większy akumulator (ok. 108 kWh netto), co ma zapewnić mu przewagę w maksymalnym zasięgu (do 805 km WLTP). Mercedes z mniejszą baterią (94 kWh) nadrabia za to rewelacyjną wydajnością napędu, co pozwala mu osiągnąć bardzo konkurencyjny zasięg do 713 km.
- Ładowanie: Tutaj również BMW ma lekką przewagę na papierze (400 kW vs 330 kW), jednak czas ładowania 10-80% jest niemal identyczny (21 vs 22 minuty). W praktyce o komforcie podróży zdecyduje przebieg krzywej ładowania, a nie tylko jej szczytowa wartość.
- Praktyczność: W tej kategorii punktuje Mercedes. Oferuje znacznie większy frunk (128 l vs 58 l w BMW) oraz wyższą zdolność holowania przyczepy (2,4 t vs 2,0 t). Dla wielu klientów mogą to być kluczowe argumenty.
Widać wyraźnie, że Mercedes, być może nieco zaniepokojony propozycją z Monachium, mocno akcentuje swoje atuty: gigantyczny ekran, zaawansowane systemy AI oraz właśnie wspomniane walory praktyczne.







Co to wszystko oznacza dla rynku?
Wejście tak mocnych graczy jak elektryczny GLC i nowe iX3 to prawdziwe trzęsienie ziemi w segmencie premium. Obserwujemy strategiczną zmianę u niemieckich producentów. Po okresie eksperymentów z futurystycznie wyglądającymi modelami z rodziny EQ, Mercedes wraca do korzeni. Oferuje samochód, który wygląda jak Mercedes, jeździ jak Mercedes i oferuje komfort, jakiego oczekują klienci marki, a przy tym jest na wskroś nowoczesnym pojazdem elektrycznym.
To próba przekonania do elektromobilności dotychczasowych, często konserwatywnych klientów, dla których GLC od lat jest pierwszym wyborem. Sukces tego modelu jest dla Mercedesa kluczowy. Po niezbyt udanym starcie pierwszego EQC, nie ma tu miejsca na pomyłkę. Na papierze nowy GLC EQ ma wszystko, by odnieść sukces: świetny wygląd, nowoczesne technologie, imponujące osiągi i zasięg oraz praktyczność, której często brakuje rywalom.
Ostateczna bitwa rozegra się jednak w salonach, a jej wynik w dużej mierze zależeć będzie od ceny, którą poznamy bliżej rynkowej premiery zaplanowanej na początek 2026 roku. Zapowiada się niezwykle ciekawa rywalizacja.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy klasyczna elegancja i technologia Mercedesa przekonują Was bardziej niż awangardowy styl BMW? Która strategia – większa bateria czy wyższa wydajność – jest Waszym zdaniem lepsza? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!
Dołącz do dyskusji