Spis treści
Schaeffler, jeden z największych na świecie dostawców dla branży motoryzacyjnej i przemysłu, ogłasza strategiczne partnerstwo z SolarEdge. Celem jest budowa potężnej sieci ładowania dla samochodów elektrycznych na terenie europejskich oddziałów firmy. To ruch, który pokazuje, że transformacja energetyczna to nie tylko produkcja części do EV, ale realna zmiana wewnątrz korporacji.
Wielki plan elektryfikacji parkingów
Schaeffler i SolarEdge podpisały umowę, która zelektryfikuje parkingi pracownicze i floty firmowe. W ramach współpracy do 2030 roku powstanie 2300 punktów ładowania. Projekt rozpocznie się od symbolicznego miejsca – globalnej siedziby firmy w niemieckim Herzogenaurach. To tam pracownicy i goście jako pierwsi skorzystają z nowej infrastruktury na szeroką skalę.
To jednak tylko część większej układanki. Ogłoszony właśnie projekt jest realizacją strategii, którą Schaeffler zapowiedział już rok temu. Firma ma znacznie szersze ambicje – chce zainstalować łącznie około 3000 punktów ładowania w samej Europie i aż 5000 na całym świecie do końca dekady. Nowa umowa z SolarEdge jest więc kluczowym krokiem, który przyspiesza realizację tych ambitnych celów.
Technologia, która myśli za użytkownika
Sercem całego systemu będzie platforma SolarEdge ONE for C&I, stworzona z myślą o zarządzaniu energią w obiektach komercyjnych i przemysłowych. To nie jest prosty zestaw ładowarek podłączonych do sieci. SolarEdge dostarczy kompleksowe rozwiązanie, które obejmuje sprzęt (ładowarki z technologią Wevo), oprogramowanie backendowe oraz zaawansowane narzędzia do zarządzania energią na poziomie całego obiektu. Pracownicy dostęp do stacji uzyskają za pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej.
Co to oznacza w praktyce? System został zaprojektowany tak, aby dynamicznie zarządzać obciążeniem sieci w czasie rzeczywistym. W obiekcie, gdzie jednocześnie ładuje się kilkadziesiąt lub kilkaset samochodów, a do tego działają linie produkcyjne i biura, inteligentne bilansowanie mocy jest kluczowe. Technologia SolarEdge ma optymalizować proces ładowania, zapewniając stabilność całej infrastruktury energetycznej zakładu i potencjalnie obniżając koszty energii.
Warto dodać, że współpraca obu firm nie jest nowością. SolarEdge od lat dostarcza technologię fotowoltaiczną, która zasila dachy zakładów Schaeffler. Rozszerzenie partnerstwa o infrastrukturę ładowania pojazdów elektrycznych jest więc naturalną ewolucją i pokazuje dążenie do stworzenia spójnego, wewnętrznego ekosystemu energetycznego.
Analiza sytuacji: co ten ruch oznacza dla rynku?
Inwestycja Schaefflera to coś więcej niż tylko udogodnienie dla pracowników. To potężny sygnał dla całej branży, że transformacja w kierunku elektromobilności dzieje się tu i teraz, również na „własnym podwórku” wielkich korporacji. Kiedy tak duży gracz, będący filarem tradycyjnej motoryzacji, inwestuje miliony we własną infrastrukturę EV, jest to dowód na nieodwracalność tego trendu.
Po pierwsze, jest to potężne narzędzie w walce o talenty. W dzisiejszych czasach, szczególnie w branży technologicznej i inżynieryjnej, możliwość naładowania samochodu elektrycznego w miejscu pracy staje się coraz ważniejszym benefitem. Dla wielu specjalistów jest to argument przemawiający za wyborem pracodawcy, który nie tylko mówi o zrównoważonym rozwoju, ale realnie go wdraża.
Po drugie, jest to modelowy przykład dla innych dużych przedsiębiorstw przemysłowych. Schaeffler pokazuje, jak można efektywnie wykorzystać swoje zasoby – ogromne powierzchnie dachów pod fotowoltaikę i rozległe parkingi – do stworzenia samowystarczalnego systemu energetycznego. Integracja produkcji zielonej energii z jej konsumpcją na potrzeby floty EV to kierunek, który w najbliższych latach będą obierać kolejni giganci przemysłu, dążąc do obniżenia kosztów operacyjnych i realizacji celów klimatycznych.
Jak może rozwinąć się sytuacja? Możemy spodziewać się fali podobnych inwestycji w innych korporacjach. Budowa rozbudowanych, firmowych sieci ładowania może w pewnym stopniu odciążyć publiczną infrastrukturę. Pracownicy będą ładować swoje pojazdy głównie w godzinach pracy, co zmniejszy zapotrzebowanie na publiczne stacje w godzinach popołudniowych i wieczornych. W dłuższej perspektywie może to doprowadzić do powstania równoległego, półprywatnego systemu ładowania, który będzie kluczowym elementem całego ekosystemu elektromobilności.
Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy świadkami początku nowej ery, w której wielkie firmy biorą na siebie część odpowiedzialności za rozwój infrastruktury EV. Nie czekają na działania rządów czy operatorów publicznych, ale same stają się aktywnymi uczestnikami rewolucji na drogach.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy uważacie, że ładowarki w miejscu pracy staną się wkrótce standardem? Czy Wasz pracodawca planuje podobne inwestycje? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
Dołącz do dyskusji