Spis treści
Japońska marka jeszcze przed premierą swojego kluczowego modelu elektrycznego zmuszona jest do ograniczenia planów produkcyjnych. Nissan redukuje skalę wytwarzania nowego LEAF, który miał być fundamentem odbudowy firmy. Sytuacja może dodatkowo skomplikować i tak już trudny proces wychodzenia z kryzysu.
Problemy przed startem
Nowy LEAF miał być jednym z najważniejszych elementów strategii powrotu Nissana na szczyt. Firma w maju ogłosiła radykalne cięcia – redukcję globalnej załogi o 15% i zamknięcie siedmiu zakładów. To część szerszego planu restrukturyzacji, który ma uratować japońskiego producenta przed dalszym pogrążaniem się w problemach.
Tymczasem w zakładzie Sunderland w Wielkiej Brytanii, gdzie ma być produkowany nowy LEAF, firma już rozpoczęła rozmowy z pracownikami na temat dobrowolnych odejść. Sygnały płynące z fabryki nie napawają optymizmem – zamiast przygotowań do zwiększenia produkcji, Nissan mówi o redukcjach.
Chińskie ograniczenia uderzają w plany
Według informacji japońskiej agencji Kyodo News, Nissan już teraz ogranicza plany produkcyjne nowego LEAF przed jego jesienną premierą. Głównym powodem są problemy z dostępnością metali ziem rzadkich, wynikające z nowych chińskich ograniczeń eksportowych.
Chiny, które kontrolują znaczną część światowego rynku tych strategicznych surowców, wprowadzają coraz bardziej restrykcyjne zasady eksportu. To bezpośrednio uderza w producentów pojazdów elektrycznych, którzy są uzależnieni od tych materiałów przy wytwarzaniu baterii i silników elektrycznych.
Choć szczegóły nie zostały ujawnione, sytuacja pokazuje, jak bardzo globalne łańcuchy dostaw w branży elektromobilności są wrażliwe na geopolityczne napięcia.






Amerykańskie opóźnienia
Problemy Nissana nie ograniczają się do Europy. Firma opóźnia również dwa modele elektryczne, które miały być produkowane w zakładzie Canton w Mississippi. Według wewnętrznej dokumentacji, przesunięcie sięga aż 10 miesięcy.
Powody są inne niż w przypadku europejskiego LEAF. Nissan wskazuje na „ostatnie spowolnienie popytu na pojazdy elektryczne w USA„, które wiąże się z decyzją administracji Trumpa o likwidacji federalnej ulgi podatkowej.
Produkcja modelu marki Nissan rozpocznie się dopiero w listopadzie 2028 roku, a wersja Infiniti – w marcu 2029. Kyle Bazemore, rzecznik firmy, mówi o „strategicznej decyzji o nieznacznym dostosowaniu harmonogramu produkcji”. Rzeczywistość pokazuje jednak, że to coś znacznie więcej niż drobne korekty.
Plan odbudowy pod znakiem zapytania
Nissan realizuje strategię Re:Nissan, która ma obciąć koszty o 250 miliardów jenów i przywrócić rentowność do końca roku fiskalnego 2026. Ambitne plany wymagają jednak sprawnej realizacji produktowej, a ta właśnie napotyka na poważne przeszkody.
Ciągłe opóźnienia mogą tylko pogłębić dystans dzielący Nissana od konkurencji. Japońska firma już teraz traci udziały rynkowe na rzecz chińskich gigantów jak BYD, które oferują nowoczesne i konkurencyjne cenowo pojazdy elektryczne.
Starzejąca się oferta
Problem Nissana tkwi w przestarzałej gamie produktów. Obecny LEAF, choć pionierski, nie nadąża za dynamicznie rozwijającym się rynkiem. Konkurenci oferują większe zasięgi, szybsze ładowanie i bardziej atrakcyjny design.
Nowa generacja LEAF miała to zmienić. Zapowiadane są znaczące usprawnienia w zasięgu, stylistyce i możliwościach ładowania. Pytanie brzmi: ile egzemplarzy będzie w stanie wyprodukować Nissan, zmagając się z problemami dostaw surowców?



Efekt domina w branży
Nissan nie jest jedynym producentem, który musi korygować swoje elektryczne plany. Honda również anulowała wprowadzenie trzyrządowego SUV-a elektrycznego na rynek amerykański. Decyzja administracji Trumpa o likwidacji ulg podatkowych wywołuje efekt domina w całej branży.
Producenci muszą na nowo kalkulować opłacalność swoich projektów. Bez wsparcia państwa, pojazdy elektryczne stają się mniej konkurencyjne cenowo względem tradycyjnych aut spalinowych.
Przyszłość pełna wyzwań
Sytuacja Nissana pokazuje, jak skomplikowane jest prowadzenie biznesu w erze elektromobilności. Firmy muszą jednocześnie radzić sobie z geopolitycznymi napięciami, zmianami regulacyjnymi i dynamiką rynkową.
Dla Nissana najbliższe miesiące będą kluczowe. Firma musi znaleźć sposób na realizację planów produkcyjnych pomimo ograniczeń surowcowych. Alternatywą może być poszukiwanie nowych dostawców lub modyfikacja konstrukcji pojazdu.
Czy Nissan zdoła przezwyciężyć te wyzwania i skutecznie wprowadzić nowego LEAF na rynek? Jak oceniacie szanse japońskiej marki w walce z chińską konkurencją?
Dołącz do dyskusji