Spis treści
W świecie elektromobilności rzadko zdarzają się prezenty, które realnie elektryzują społeczność kierowców. Zazwyczaj mamy do czynienia z drobnymi rabatami czy skomplikowanymi pakietami lojalnościowymi. Tymczasem GreenWay Polska postanowił zakończyć rok 2025 mocnym uderzeniem. Operator właśnie uruchomił promocję, która pozwala przetestować najnowszą infrastrukturę o potężnej mocy bez wyciągania portfela. Jeśli masz auto z instalacją 800V, to jest ten moment, na który czekałeś.
Setka nowych gigantów na mapie Polski
Sprawa jest prosta, ale skala przedsięwzięcia robi wrażenie. GreenWay oddaje w ręce kierowców ponad 100 nowych punktów ładowania o mocy 400 kW. To nie są już zwykłe „szybkie” ładowarki 50 czy 100 kW, do których przyzwyczailiśmy się przez ostatnią dekadę. Mówimy o urządzeniach klasy HPC (High Power Charging), które są w stanie nasycić baterię nowoczesnego elektryka w czasie potrzebnym na wypicie espresso.
Promocja ruszyła dzisiaj, 10 grudnia 2025 roku, i potrwa aż do 11 stycznia 2026 roku. Mamy więc pełny miesiąc, obejmujący gorący okres świątecznych wyjazdów i powrotów, aby sprawdzić te urządzenia w boju. Zasada jest banalna: pierwsza sesja na wybranym hubie jest darmowa. Operator bierze na siebie koszt energii, niezależnie od tego, ile kilowatogodzin wtłoczymy do akumulatora.
Gdzie szukać mocy? Analiza mapy
Rzut oka na udostępnioną przez operatora mapę pokazuje, że nie mamy do czynienia z akcją lokalną, ograniczoną tylko do stolicy. Zielone znaczniki pokrywają właściwie wszystkie kluczowe węzły komunikacyjne w Polsce.
Na północy mamy silną reprezentację w Trójmieście, ale co ważne – ultraszybkie huby pojawiły się też w Szczecinie, czy rzadziej dopieszczanych przez operatorów Suwałkach i Olsztynie. To kluczowa informacja dla osób podróżujących na Mazury lub w stronę granicy z Litwą. Centrum to oczywiście Warszawa i Łódź, ale sieć gęstnieje również wzdłuż głównych autostrad w kierunku Poznania i granicy niemieckiej.
Południe Polski również nie zostało pominięte. Zdecydowanie jednak obecnie obsadzony jest zachód, gdyż Katowice, Kraków czy Lublin świecą pustkami w tej materii. Wygląda na to, że GreenWay zrealizował obietnicę zagęszczenia sieci w strategicznych punktach, a ta promocja jest swoistym „przecięciem wstęgi”.
Jak skorzystać i nie zapłacić? Instrukcja obsługi
Aby skorzystać z darmowego prądu, nie wystarczy po prostu podjechać pod pierwszą lepszą ładowarkę z zielonym logo. Kluczowa jest aplikacja i odpowiednie filtrowanie. Promocja dotyczy wyłącznie najnowszych stacji.
W aplikacji mobilnej należy wybrać filtr „350 kW+” (lub 350+ kW). Dopiero wtedy zobaczymy lokalizacje, które biorą udział w akcji. Co istotne, promocja jest skierowana do zarejestrowanych klientów sieci GreenWay. Jeśli korzystasz z ładowania ad-hoc jako gość, będziesz musiał założyć konto i wybrać plan taryfowy (opcja ładowania wielokrotnego).
Warto pamiętać, że promocja obejmuje jedną sesję ładowania. System automatycznie wyzeruje koszt energii na fakturze, ale zadziała to tylko raz dla danego konta kierowcy (nawet jeśli pod jednym kontem podpiętych jest kilku użytkowników, „bonus” zużywa ten, kto pierwszy podepnie auto).
Uwaga na haczyki w regulaminie
Jako dziennikarze mamy obowiązek ostrzec Was przed drobnym drukiem, choć w tym przypadku zasady wydają się dość uczciwe. Najważniejsza kwestia to tzw. „idle fee”, czyli opłata za zajmowanie złącza po zakończeniu ładowania.
Darmowa jest energia (kWh), a nie czas postoju. Regulamin jasno precyzuje: w przypadku przekroczenia limitu czasu bezpłatnego postoju (zazwyczaj jest to określony czas po naładowaniu baterii do pełna lub po upływie określonych minut w zależności od cennika), zostanie naliczona opłata minutowa. Nie traktujcie więc tych stacji jak darmowego parkingu. Podłączasz, ładujesz, odjeżdżasz – to ma być szybka akcja, zwłaszcza przy mocy 400 kW.
Drugie zastrzeżenie dotyczy roamingu. Promocja działa tylko na stacjach własnych GreenWay. Stacje partnerskie i roamingowe są wyłączone z zabawy.
Dlaczego robią to zimą?
Uruchomienie tak dużej liczby stacji o mocy 400 kW w grudniu 2025 roku to odważny ruch. Zima to najtrudniejszy czas dla elektromobilności. Baterie są zimne, chemia ogniw pracuje wolniej, a krzywe ładowania często spadają poniżej oczekiwań producentów aut.
Wydaje się, że GreenWay przeprowadza w ten sposób wielkoskalowe testy obciążeniowe. Operator wprost komunikuje, że celem jest „przetestowanie stacji”. Po zakończeniu sesji każdy użytkownik otrzyma ankietę z prośbą o ocenę doświadczenia. To sprytne zagranie – firma dostanie tysiące raportów z terenu, sprawdzi stabilność przyłączy energetycznych przy maksymalnym obciążeniu (bo skoro za darmo, to każdy będzie chciał ciągnąć „ile fabryka dała”), a kierowcy dostaną darmowy zasięg na święta.
Dla posiadaczy takich aut jak Porsche Taycan, Audi e-tron GT, czy najnowszych modeli Hyundaia i Kii z architekturą 800V, to doskonała okazja, by sprawdzić, czy zimowe systemy podgrzewania baterii (preconditioning) faktycznie pozwalają przyjąć deklarowane przez producentów moce rzędu 250-320 kW i więcej. Urządzenia o mocy 400 kW nie będą tu już „wąskim gardłem”.
Co to oznacza dla rynku w 2026 roku?
Ta promocja to wyraźny sygnał, że rok 2026 będzie w Polsce rokiem ultra-szybkiego ładowania. Bariera 350 kW została przekroczona. Konkurencja nie śpi, ale GreenWay, stawiając ponad 100 takich urządzeń jednocześnie, wysuwa się na prowadzenie w wyścigu o miano lidera infrastruktury HPC.
Dla nas, użytkowników, to koniec ery planowania podróży z ołówkiem w ręku. Taka gęstość stacji o tak dużej mocy sprawia, że podróż elektrykiem przez Polskę zaczyna przypominać jazdę autem spalinowym – stajesz, „tankujesz” chwilę i jedziesz dalej.
Czy zamierzacie skorzystać z darmowego ładowania w te święta? A może już testowaliście te nowe huby 400 kW? Dajcie znać w komentarzach, jakie maksymalne moce udało się Wam osiągnąć i czy system działa bez zarzutu!













Dołącz do dyskusji