Spis treści
Tesla właśnie opublikowała swoje wyniki finansowe za trzeci kwartał 2025 roku i jest to jeden z najbardziej paradoksalnych raportów w historii firmy. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda wspaniale. Firma nigdy wcześniej nie zarobiła tyle pieniędzy i nie dostarczyła tylu samochodów.
A jednak, gdy zajrzymy głębiej w liczby, zobaczymy, że zyski poleciały gwałtownie w dół. Tesla świadomie poświęca swoją legendarną rentowność, aby zalać rynek tańszymi samochodami. To ryzykowna strategia, która pokazuje, że prawdziwym celem Elona Muska już dawno nie jest sprzedaż aut.
Rekordy, rekordy, rekordy
Zacznijmy od dobrych wiadomości, bo tych jest mnóstwo. Tesla po raz kolejny pobiła swoje własne rekordy.
W trzecim kwartale firma dostarczyła klientom na całym świecie rekordowe 497 099 pojazdów. Mimo że produkcja była nieco niższa (447 450 aut), pozwoliło to Tesli znacząco obniżyć zapasy magazynowe.
Rekordowe dostawy przełożyły się na rekordowe przychody w wysokości 28,1 miliarda dolarów. To wzrost o 12% w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Fenomenalnie rośnie też kluczowy dla przyszłości firmy dział energetyczny. Wdrożenia magazynów energii (Powerwall i Megapack) osiągnęły rekordowy poziom 12,5 GWh.
Co najważniejsze, Tesla pozostaje maszyną do generowania gotówki. W tym kwartale firma wygenerowała rekordowe 4 miliardy dolarów wolnych przepływów pieniężnych i zwiększyła swoją „poduszkę finansową” do imponujących 41,6 miliarda dolarów.
Bolesny spadek rentowności
Tutaj właśnie kończy się impreza. Mimo rekordowych przychodów, zyskowność firmy gwałtownie spada.
Zysk operacyjny Tesli (GAAP) wyniósł 1,6 miliarda dolarów. To aż o 40% mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
Kluczowy wskaźnik, czyli marża operacyjna, skurczył się dramatycznie. Rok temu wynosił 10,8%, a w tym kwartale spadł do zaledwie 5,8%. To wynik, który rozczarował analityków z Wall Street. Zysk na akcję (non-GAAP) wyniósł 0,50 dolara, podczas gdy rynek spodziewał się co najmniej 0,55 dolara.
Co jest powodem? Tesla sama wskazuje na kilka czynników. Głównym winowajcą są rosnące koszty operacyjne, napędzane przez gigantyczne inwestycje w badania i rozwój, szczególnie w projekty związane ze sztuczną inteligencją. Do tego dochodzi niższy średni koszt sprzedaży pojazdu (efekt obniżek cen), wyższe taryfy i zmieniający się miks sprzedażowy.
Mówiąc prościej: wojny cenowe działają. Pozwalają zdobywać rynek, ale kosztują utratę marży.
Tańsze modele mają ratować wolumen
Tesla doskonale wie, że aby utrzymać fabryki w ruchu, musi schodzić z ceną. Raport potwierdza wprowadzenie nowych, tańszych wariantów, które mają napędzać popyt.
W Stanach Zjednoczonych firma wprowadziła Model 3 i Model Y w wersji Standard, aby zrekompensować klientom wygaśnięcie federalnych ulg podatkowych. Ceny startowe to odpowiednio 36 990 i 39 990 dolarów, a oba modele wciąż oferują ponad 300 mil (ok. 480 km) zasięgu.
To nie wszystko. W Chinach zadebiutował Model YL, czyli wersja o przedłużonym rozstawie osi, oferująca 6 miejsc w 3 rzędach. Z kolei w Gigafactory Berlin ruszyła produkcja długo wyczekiwanego Modelu Y Performance.
Prawdziwy cel. Nie sprzedawać aut, a budować flotę
Dlaczego Tesla, dysponując 41,6 miliardami dolarów w gotówce, decyduje się na poświęcenie zysków? Odpowiedź znajdziemy w sekcji „Outlook”.
Tesla pisze wprost: „z biegiem czasu oczekujemy, że naszym zyskom związanym ze sprzętem (hardware) będzie towarzyszyć przyspieszenie zysków opartych na sztucznej inteligencji, oprogramowaniu i flocie„.
To jest prawdziwy cel. Tesla już dawno nie postrzega siebie jako firmy motoryzacyjnej. To firma z branży AI i robotyki. Każdy sprzedany dziś samochód, nawet z niższą marżą, to kolejny „węzeł” w przyszłej sieci autonomicznych taksówek.
Dowody widać w całym raporcie:
- Usługa Robotaxi została oficjalnie uruchomiona w kolejnym mieście – w Bay Area (rejon San Francisco), dołączając do Austin.
- Ruszyło wdrażanie FSD (Supervised) w wersji v14, która przenosi znaczną część kodu z Robotaxi do aut konsumenckich.
- Tesla ogłosiła umowę z Samsungiem na produkcję zaawansowanych półprzewodników dla AI.
- Moc obliczeniowa superkomputera Cortex osiągnęła już równowartość 81 000 kart Nvidia H100.



Co dalej? Tesla gra na wykrwawienie rywali
Trzeci kwartał 2025 roku to jasny sygnał. Tesla wykorzystuje swoją gigantyczną przewagę gotówkową jako broń. Może sobie pozwolić na wojnę cenową i spadek marży do 5,8%, podczas gdy konkurenci (jak Ford czy GM) wciąż tracą dziesiątki tysięcy dolarów na każdym sprzedanym elektryku.
Strategia jest prosta: zalać rynek „sprzętem” (autami) i wykrwawić tradycyjną motoryzację, która nie ma szans w tej walce na marże. Jednocześnie każda sprzedana Tesla staje się potencjalnym źródłem przyszłych, wysokomarżowych przychodów z oprogramowania.
Firma potwierdziła też swoje plany na przyszłość. Rozpoczęcie masowej produkcji Cybercaba (dedykowanej Robotaxi), ciężarówki Tesla Semi oraz magazynu Megapack 3 jest planowane na 2026 rok.
Tesla gra w inną grę niż reszta branży. Czy ta ryzykowna strategia poświęcenia teraźniejszych zysków na rzecz przyszłej dominacji w AI się opłaci? Dajcie znać, co o tym myślicie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji