Spis treści
Rynek motoryzacyjny zmienia się na naszych oczach. Samochody coraz bardziej stają się jeżdżącymi komputerami, definiowanymi przez oprogramowanie i łączność. Ta rewolucja sprawia, że do gry wchodzą firmy, których jeszcze dekadę temu nikt nie podejrzewałby o produkcję aut. Kto postawiłby pieniądze na to, że japoński gigant elektroniczny Sharp ogłosi projekt własnego samochodu?
Raczej nikt. A jednak dokładnie to się stało. Już w przyszłym tygodniu Sharp planuje odsłonić koncept swojego pierwszego w historii pojazdu. Ma to być minimalistyczny, elektryczny minivan w cenie, na którą, jak twierdzi firma, „rodziny będą mogły sobie komfortowo pozwolić”. Japoński serwis Nikkei donosi, że studium to zapowiada model seryjny, którego produkcja miałaby ruszyć w 2027 roku.
Salon na kołach, ale tym razem na poważnie
To interesujące, ponieważ nie jest to pierwsza przymiarka Sharpa do czterech kółek. W 2024 roku firma pokazała studium LDK+, które miało formę bardziej zbliżoną do klasycznego vana. Jednak nowy projekt ma być zupełnie inny – lżejszy i, co najważniejsze, znacznie bliższy wersji produkcyjnej niż poprzednik.
Filozofia pozostaje jednak ta sama: stworzenie „salonu na kołach”. Koncept, który zobaczymy, nie jest jeszcze finalnym produktem, ale daje jasny obraz tego, co firma planuje wypuścić na drogi. Mówimy o typowym rodzinnym minivanie, prawdopodobnie z przesuwanymi tylnymi drzwiami.
Kto tu tak naprawdę rozdaje karty?
Wiadomość, że Sharp chce budować samochody, przestaje dziwić, gdy sprawdzimy, kto jest właścicielem marki. To tajwański gigant technologiczny Foxconn (znany najlepiej jako główny producent iPhone’ów dla Apple), który w 2016 roku zapłacił 3,5 miliarda dolarów za przejęcie kontrolnego pakietu 66% akcji Sharpa.
Sharp od lat borykał się (i nadal się boryka) z problemami finansowymi. Wejście na rynek motoryzacyjny może być dla japońskiej marki po prostu sposobem na utrzymanie się na powierzchni. Ale przede wszystkim, jest to realizacja strategii samego Foxconnu.
Niespełnione ambicje Foxconnu
Foxconn od dawna ostrzył sobie zęby na biznes samochodowy. Jego próby obejmowały między innymi przejęcie dawnej fabryki Lordstown Motors w Ohio (która wcześniej należała do General Motors) w ramach planu budowy pojazdów elektrycznych w USA. Ten plan jednak ostatecznie spalił na panewce. Tajwańczycy od lat prezentują również własne koncepcje EV pod marką Foxtron.
Tym razem jednak może się udać. To właśnie Foxconn dostarczy kluczowy element układanki: platformę podłogową dla nowego samochodu Sharpa. Wygląda na to, że Foxconn znalazł wreszcie sposób, by wejść do gry – nie pod własną, nieznaną marką, ale wykorzystując rozpoznawalne logo Sharpa.
Czego spodziewać się po technologii?
Najważniejszą informacją techniczną jest to, że pojazd będzie bazował na architekturze 800-woltowej. To technologia znana z najnowocześniejszych elektryków (jak Porsche Taycan, Kia EV6 czy Hyundai Ioniq 5), pozwalająca przede wszystkim na ultraszybkie ładowanie baterii.
Jest niemal pewne, że platforma ta pochodzi bezpośrednio od działu motoryzacyjnego Foxconnu, czyli Foxtron. Wszystko wskazuje na to, że minivan Sharpa może być spokrewniony z pokazanym wcześniej konceptem Foxtron Model D. Firma opisywała go jako „Lifestyle Multipurpose Utility Vehicle” (LMUV).
Jeśli minivan Sharpa odziedziczy specyfikację po Modelu D, mówimy o bardzo obiecujących parametrach. Platforma 800V w tamtym koncepcie obiecywała zasięg 660 km (według WLTP) dzięki zastosowaniu baterii LFP (litowo-żelazowo-fosforanowej) o pojemności co najmniej 100 kWh. Baterie LFP są tańsze w produkcji i trwalsze, co idealnie pasuje do obietnicy „przystępnej ceny” dla rodzin.
Niewykluczone, że Foxtron Model D, który był pokazywany jako koncept bliski produkcji, ostatecznie nigdy nie trafi na linię montażową. Mógł stać się po prostu bazą dla minivana Sharpa, tracąc przy okazji swój oryginalny design (zaprojektowany przez studio Pininfarina) na rzecz minimalistycznego stylu Japończyków.
Kino dla chińskiej rodziny
Sharp nie byłby sobą, gdyby nie dodał czegoś od siebie, czyli elektroniki użytkowej. I tu pojawia się najciekawszy „bajer” – samochód ma pełnić funkcję mini-kina mobilnego. Na pokładzie znajdzie się projektor oraz rozwijany ekran.
To funkcja, która wydaje się być ukłonem w stronę bardzo konkretnego rynku. Takie gadżety niezwykle przemawiają do chińskich klientów, co mocno sugeruje, gdzie Sharp i Foxconn widzą główny rynek zbytu dla swojego pojazdu. Idealnie wpisuje się to też w koncepcję „salonu na kołach”.
Czy to ma sens?
Wejście na rynek motoryzacyjny to ogromne wyzwanie. Rynek jest nasycony, a konkurencja, zwłaszcza w Chinach, jest absolutnie mordercza. Czy producent telewizorów ma jakiekolwiek szanse?
Paradoksalnie – tak. Ponieważ nie jest to „producent telewizorów”, tylko Foxconn – największy na świecie producent kontraktowy. Jeśli jest jakaś firma na świecie, która opanowała do perfekcji masową produkcję skomplikowanej elektroniki, to właśnie oni. Wyzwaniem Foxconnu nigdy nie było „jak coś zbudować”, ale „co zbudować” i „jak to sprzedać”.
Użycie znanej marki Sharp do sprzedaży pojazdu jest znacznie mądrzejsze niż próba budowania od zera świadomości marki Foxtron. Platforma 800V z baterią LFP i zasięgiem ponad 600 km to specyfikacja, która w 2027 roku nadal będzie bardzo konkurencyjna, zwłaszcza jeśli cena faktycznie będzie „rodzinna”.
Oczywiście, największą przeszkodą jest przeskok skali. Co innego montować iPhone’y, a co innego całe samochody – pojazdy, które muszą spełniać rygorystyczne normy bezpieczeństwa i wytrzymywać dekadę eksploatacji w skrajnych warunkach. To zupełnie inna liga. Jeśli jednak ktoś ma kapitał, zaplecze produkcyjne i determinację, by spróbować, to jest to właśnie Foxconn.
Wygląda na to, że granice między światem technologii a motoryzacją zacierają się na dobre. Sharp, wspierany portfelem i technologią Foxconnu, staje się nowym, ciekawym graczem, którego nie można lekceważyć.
A co Wy sądzicie o tym ruchu? Czy giganci technologiczni, znani z produkcji smartfonów i telewizorów, mają szansę realnie namieszać na rynku motoryzacyjnym? A może to tylko kolejna próba, która skończy się na etapie interesującego konceptu? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.







