Spis treści
Tesla znowu zaskakuje. Wszystko wskazuje na to, że w niemieckiej Gigafabryce pod Berlinem testowana jest technologia autonomicznego transportu pojazdów bez nadzoru człowieka. Takie wnioski nasuwają się po analizie najnowszych nagrań z drona opublikowanych przez entuzjastę Tesli, Tobiasa Lindha.
Na wideo widać nie tylko rozbudowę zakładu, ale też coś znacznie ciekawszego – egzemplarze Modelu Y poruszające się samodzielnie po terenie fabryki, bez widocznych kierowców za kierownicą.
Samojezdne Tesle na terenie fabryki
W praktyce może to oznaczać jedno: Tesla testuje w Giga Berlin funkcję FSD Unsupervised, czyli jazdę w pełni autonomiczną, bez udziału kierowcy. Dotąd takie rozwiązania były ograniczone wyłącznie do Stanów Zjednoczonych – konkretnie do zakładów w Fremont i Austin w Teksasie.
To przełomowa wiadomość. O ile się potwierdzi, Giga Berlin byłaby pierwszym zakładem Tesli poza USA, gdzie wdrażana jest ta funkcjonalność. Dla firmy Elona Muska to kolejny krok w stronę całkowicie zautomatyzowanej produkcji i logistyki.
O co chodzi z FSD Unsupervised?
FSD Unsupervised (Full Self-Driving bez nadzoru) to najbardziej zaawansowana wersja systemu autonomicznej jazdy od Tesli. Pozwala pojazdowi samodzielnie poruszać się po drogach – i jak się okazuje, także po terenie zakładu – bez obecności człowieka za kierownicą.
Nie mówimy tu o testowaniu asystenta jazdy. To pełna autonomiczność, z której firma chce skorzystać nie tylko na drogach publicznych, ale również w optymalizacji procesów wewnętrznych – jak właśnie przemieszczanie pojazdów z hali produkcyjnej na plac załadunkowy.
Nowa era w produkcji?
Na nagraniu z drona widać, że wokół zakładu trwa intensywna rozbudowa. Powstaje nowy magazyn oraz tunel techniczny, który być może będzie częścią zautomatyzowanego transportu wewnętrznego.
Wszystko to wpisuje się w strategię Tesli: ograniczyć ludzką ingerencję, skrócić czas produkcji, zmniejszyć liczbę błędów i zwiększyć efektywność.
Jeśli testy zakończą się sukcesem, można się spodziewać, że Tesla wprowadzi podobne rozwiązania także w Giga Shanghai – największej fabryce firmy pod względem produkcji i eksporu. A stamtąd już blisko do globalnej transformacji logistyki zakładowej.



Robotaksówki coraz bliżej
Technologia FSD Unsupervised nie służy wyłącznie usprawnieniu działania fabryk. Jest też kluczowym elementem w planach uruchomienia sieci robotaksówek, które mają wystartować już w czerwcu tego roku w Austin, Teksas.
Według przecieków, Tesla intensywnie przygotowuje się do tej premiery – prowadząc nawet wspólne ćwiczenia z lokalną policją i strażą pożarną. Wdrożenie systemu autonomicznego w Giga Berlin może być więc częścią większego planu: sprawdzenia technologii w bezpiecznym środowisku, zanim trafi na publiczne drogi w Europie.
Co to oznacza dla Europy?
Europa ma znacznie bardziej rygorystyczne podejście do pojazdów autonomicznych niż USA. Dlatego ewentualne wdrożenie FSD Unsupervised w niemieckim zakładzie może być sposobem na przetestowanie technologii w zgodzie z europejskimi przepisami.
Warto też zauważyć, że Niemcy – serce przemysłu motoryzacyjnego Europy – mogą stać się poligonem doświadczalnym dla autonomii. Jeśli Tesla zyska zaufanie niemieckich regulatorów, droga do wdrożenia podobnych rozwiązań w innych krajach UE stanie się łatwiejsza.
Czy autonomiczne auta w fabrykach to przyszłość?
Z jednej strony – jak najbardziej. Automatyzacja to naturalny kierunek rozwoju nowoczesnych zakładów przemysłowych. Szczególnie w sytuacji, gdy brakuje pracowników i rosną koszty pracy. Z drugiej – wprowadzenie pojazdów autonomicznych niesie ze sobą wyzwania, przede wszystkim prawne i związane z odpowiedzialnością za ewentualne wypadki.
Tesla może być pierwsza, ale konkurencja z pewnością nie będzie długo czekać. Volkswagen, BMW, Mercedes – wszyscy inwestują miliardy w automatyzację. Jednak to Tesla ma przewagę, bo może sobie pozwolić na szybkie decyzje, testowanie i wdrażanie nowinek bez czekania na powolne procedury.
Co dalej?
Jeśli obserwacje z Giga Berlin się potwierdzą, możemy być świadkami początku nowej ery w przemyśle motoryzacyjnym. Czas, w którym samochody same wyjeżdżają z hali i ustawiają się do załadunku, właśnie nadchodzi.
Zastanawia tylko jedno – kiedy europejscy regulatorzy dopuszczą takie pojazdy na drogi publiczne? I czy społeczeństwo będzie gotowe oddać kierownicę maszynie, nawet jeśli to tylko na terenie fabryki?
A co Wy o tym myślicie? Czy to ekscytująca wizja przyszłości, czy może krok zbyt odważny? Dajcie znać w komentarzach – chętnie poznamy Wasze opinie.
Dołącz do dyskusji