Spis treści
Transport Canada zakończył dochodzenie w sprawie kontrowersyjnych wniosków Tesla o dopłaty do samochodów elektrycznych wartych 43 miliony dolarów. Wnioski zostały uznane za legalne, ale pytania o organizację pracy w amerykańskim koncernie pozostają bez odpowiedzi.
Nagły koniec programu dopłat wywołał chaos
W styczniu kanadyjski rząd nieoczekiwanie zakończył program dopłat do pojazdów elektrycznych z powodu wyczerpania się funduszy. Decyzja została ogłoszona zaledwie trzy dni wcześniej, co wywołało panikę wśród dealerów samochodowych w całym kraju.
Dealerzy rzucili się do ostatniej chwili składania wniosków o dopłaty dla sprzedanych wcześniej pojazdów. W tym chaosie jeden z salonów Tesla w Quebecu zgłosił 4000 wniosków w ciągu jednego weekendu – liczba niemożliwa do osiągnięcia w tak małym punkcie sprzedaży.
Tesla zgarnęła połowę pozostałych środków
Łącznie Tesla złożyła wnioski o dopłaty na kwotę 43 milionów dolarów kanadyjskich w ciągu jednego dnia. Oznaczało to więcej niż połowę wszystkich środków, które pozostały w rządowych funduszach na ten cel.
Inne salony Tesla również zgłosiły podejrzanie wysokie liczby wniosków w tym samym okresie. Nawet uwzględniając znane praktyki Tesla polegające na masowym dostarczaniu pojazdów pod koniec kwartału, te liczby wydawały się nierealne.
Konkurencja oskarża Tesla o manipulacje
Kanadyjskie Stowarzyszenie Dealerów Samochodowych (CADA) natychmiast zwróciło uwagę władz na nieprawidłowości. Huw Williams, szef organizacji, oskarżył Tesla o „granie systemem” i nielegalne zagarnięcie zbyt dużej części ograniczonych środków.
Sytuacja była tym bardziej drażliwa, że w tym czasie Elon Musk aktywnie uczestniczył w amerykańskim rządzie, który prowadził politykę wymierzoną w kanadyjską suwerenność. Ministra transportu Chrystia Freeland sugerowała nawet, że przyszłe programy dopłat powinny wykluczyć Tesla do czasu zniesienia „nielegalnych” ceł amerykańskich.
Tesla odpowiada atakiem
Tesla zareagowała w charakterystyczny dla siebie sposób. W oficjalnym liście firma wyraziła „szok” z powodu dochodzenia i groziła krokami prawnymi w przypadku niewznowienia wypłat.
Co ciekawe, Tesla obwiniła Transport Canada za pogorszenie wizerunku firmy i narażenie kanadyjskich pracowników na ataki. Jednocześnie całkowicie zignorowała rolę swojego CEO w tworzeniu negatywnego obrazu marki przez działania polityczne.
Dochodzenie kończy się uniewinnieniem
W piątek Chrystia Freeland ogłosiła wyniki śledztwa. Wszystkie wnioski Tesla zostały uznane za legalne i rzeczywiście dotyczyły pojazdów sprzedanych przed 12 stycznia – ostatecznym terminem programu dopłat.
Transport Canada zobowiązał się również do wypłacenia wszystkich należnych dopłat za pojazdy dostarczone przed tym terminem, niezależnie od budżetu programu. CADA szacuje, że należy się jej około 11 milionów dolarów zaległych wypłat.
Pytania bez odpowiedzi
Mimo uniewinnienia Tesla, wiele wątpliwości pozostaje. Huw Williams nadal zastanawia się, skąd Tesla wiedziała o konieczności tak nagłego składania wniosków. Czy firma miała dostęp do informacji, które pozostały niedostępne dla konkurencji?
Sprawa pokazuje również problemy z organizacją w kanadyjskich oddziałach Tesla. Jak możliwe, że mały salon w Quebecu fizycznie obsłużył 4000 wniosków w ciągu dwóch dni?
Co dalej z rynkiem EV w Kanadzie?
Zakończenie dochodzenia nie rozwiązuje podstawowego problemu – braku stabilnego systemu wsparcia dla elektromobilności w Kanadzie. Nagłe kończenie programów dopłat szkodzi całej branży i zmusza firmy do desperackich działań.
Rząd kanadyjski zapowiadał już nowe programy wsparcia, ale bez konkretnych terminów. Pozostaje pytanie, czy tym razem zostanie zapewniona lepsza komunikacja z branżą i stabilniejsze finansowanie.
Tesla może czuć się zwycięzcą tej batalii, ale jej wizerunek w Kanadzie pozostaje nadszarpnięty. Firma musi odbudować zaufanie nie tylko władz, ale również kanadyjskich konsumentów.
Branża czeka na jasne zasady
Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo branża samochodów elektrycznych potrzebuje przejrzystych i stabilnych zasad wsparcia. Chaos wokół zakończenia programu dopłat nie służy nikomu – ani producentom, ani konsumentom.
Pozostaje mieć nadzieję, że władze wyciągną wnioski z tej sytuacji i przyszłe programy będą lepiej zaplanowane i skomunikowane. Elektromobilność w Kanadzie na to zasługuje.
Dołącz do dyskusji