Spis treści
Volvo Cars jeszcze niedawno chwaliło się rekordowymi wynikami finansowymi. Dziś – zaledwie kilka miesięcy później – ogłasza plan cięć na kwotę 18 miliardów koron szwedzkich, czyli blisko 1,9 miliarda dolarów. Co się stało, że jeden z liderów elektryfikacji nagle hamuje inwestycje i zwalnia pracowników?
Zyski z 2023 roku nie wystarczyły
Rok 2023 był dla Volvo bardzo udany. Firma osiągnęła najwyższe w historii przychody i zyski. Jednak już pierwszy kwartał 2024 roku okazał się brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Przychody spadły o 11,7%, a zysk operacyjny (bez udziałów w spółkach zależnych) zmniejszył się aż o 72%. Całościowy zysk operacyjny skurczył się o niemal 60%.
Do tego dochodzi spadek sprzedaży aut. W ciągu pierwszych trzech miesięcy Volvo sprzedało globalnie 172 219 pojazdów, czyli o 6% mniej niż rok wcześniej. To cios wizerunkowy i finansowy. Szczególnie dla marki, która zbudowała swoją pozycję na jakości, bezpieczeństwie i innowacjach – również w obszarze elektromobilności.
Cięcia głębokie i szybkie
Volvo nie zwleka. Plan cięcia kosztów opiewa na prawie 2 miliardy dolarów. Obejmuje nie tylko redukcję zatrudnienia, ale także ograniczenie inwestycji, które wcześniej miały wspierać rozwój nowych modeli i technologii.
Firma wycofała również swoje prognozy finansowe na kolejne dwa lata. To ruch bardzo rzadki, który świadczy o głębokiej niepewności co do przyszłości rynku motoryzacyjnego. Główne powody? Słabnąca sprzedaż, możliwe cła, a także koszty związane z wprowadzeniem nowych modeli.
Przebudowa struktur. Europa na marginesie
Volvo postanowiło także przebudować swoje struktury regionalne. Powstaje nowy region sprzedażowy Americas, obejmujący Stany Zjednoczone, Kanadę oraz rynki Ameryki Łacińskiej. Zmiany kadrowe już się rozpoczęły – Mike Cottone, odpowiedzialny dotąd za USA i Kanadę, odchodzi z firmy po prawie 20 latach pracy. Nowym liderem regionu zostaje Luis Rezende.
Największy znak zapytania pojawia się przy rynku europejskim. Volvo spycha Europę na dalszy plan, koncentrując się na regionie Americas i Chinach. Region EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) zostaje przemianowany na „Europe & Rest of the World” – co brzmi, delikatnie mówiąc, jak degradacja.
To symboliczne przesunięcie priorytetów, które może oznaczać, że Europa – mimo swojej roli w rozwoju elektromobilności – nie będzie już głównym celem inwestycyjnym Volvo.
Nowe modele i powrót starego CEO
W Chinach firma planuje wprowadzenie nowego plug-in hybrydowego modelu o zwiększonym zasięgu. To element ogłoszonego w lutym planu produktowego na 2024 rok, który obejmuje m.in. modele EX30 Cross Country, ES90 oraz odświeżonego S90.
Równocześnie, w marcu Volvo dokonało nieoczekiwanej zmiany na stanowisku prezesa. Jim Rowan, który promował ambitną elektryfikację, został odwołany. Na jego miejsce wrócił Håkan Samuelsson, były szef koncernu, kojarzony z rozwojem platformy SPA – technologicznej bazy dla wielu kluczowych modeli marki z ostatnich lat.
To sygnał, że Volvo chce postawić na sprawdzone rozwiązania i może lekko wyhamować tempo rewolucji technologicznej, skupiając się na stabilizacji i efektywności operacyjnej.
Co dalej z elektromobilnością Volvo?
Volvo pozostaje jednym z bardziej konsekwentnych graczy w obszarze elektromobilności. Plany pełnej elektryfikacji do 2030 roku nadal obowiązują. Jednak obecne wydarzenia mogą oznaczać przesunięcia w harmonogramach i ograniczenie skali inwestycji.
Nie da się też wykluczyć, że firma będzie bardziej selektywna, jeśli chodzi o rynki docelowe dla elektryków. Europa może stracić na znaczeniu, jeśli koszty produkcji i regulacje będą nadal rosnąć szybciej niż popyt.
Sygnał dla całej branży
Problemy Volvo nie są odosobnione. To kolejny znak ostrzegawczy dla całej branży motoryzacyjnej, która stoi dziś na skrzyżowaniu. Z jednej strony – ogromne inwestycje w OZE, napędy elektryczne i cyfryzację. Z drugiej – globalna niepewność, rosnące koszty surowców i napięcia geopolityczne.
Volvo robi to, co wiele firm może zrobić już wkrótce – przycina ambicje, szuka oszczędności i weryfikuje strategię.
A Ty co o tym sądzisz?
Czy to chwilowy kryzys, czy może zwiastun głębszych zmian? Czy Volvo powinno dalej agresywnie inwestować w elektromobilność, czy lepiej chwilowo „zdjąć nogę z gazu”? Czy ograniczenie inwestycji w Europie to błąd, czy racjonalna decyzja?
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach lub na naszym forum dyskusyjnym.
Dołącz do dyskusji