Spis treści
Chińskie marki motoryzacyjne przestały być synonimem tanich kopii. Dziś to one wyznaczają trendy i pokazują światu, jak powinna wyglądać nowoczesna elektromobilność. Najnowszy przykład to Voyah Dream na rok 2026, luksusowy MPV od należącej do Dongfeng marki premium. Ten samochód nie tylko redefiniuje pojęcie hybrydy plug-in, ale robi to w stylu, który sprawił, że w ciągu pierwszej godziny przedsprzedaży złożono na niego ponad 10 000 zamówień.
Rekordowy zasięg elektryczny w hybrydzie
Zacznijmy od tego, co najważniejsze w segmencie pojazdów zelektryfikowanych. Voyah Dream w wersji PHEV (hybryda plug-in) został wyposażony w gigantyczny, jak na ten typ napędu, akumulator o pojemności 62,5 kWh. To więcej niż oferuje wiele w pełni elektrycznych samochodów kompaktowych dostępnych na rynku. Efekt? Aż 350 km zasięgu w trybie czysto elektrycznym według chińskiej normy CLTC. To wartość, która pozwala na codzienne, bezemisyjne podróżowanie bez żadnych kompromisów.
Dla porównania, większość hybryd plug-in oferowanych w Europie z trudem przekracza 100 km na samym prądzie. Voyah pokazuje, że można inaczej. A gdy prąd się skończy? Do gry wchodzi silnik spalinowy, a łączny zasięg pojazdu wynosi imponujące 1530 km. To sprawia, że Dream jest idealnym autem na każdą okazję – elektryczny na co dzień, hybrydowy na długie trasy.
To nie koniec innowacji. Samochód bazuje na nowoczesnej architekturze 800V i obsługuje ultraszybkie ładowanie 5C. Dzięki temu uzupełnienie energii w akumulatorze od 20% do 80% zajmuje zaledwie 12 minut. To czas, który realnie można spędzić na krótkiej przerwie na kawę.




Moc i technologia, które zawstydzają Europę
Voyah Dream nie jest ospałym rodzinnym vanem. Jego układ hybrydowy generuje łączną moc 490 kW (657 KM) i moment obrotowy na poziomie 915 Nm. Takie parametry pozwalają rozpędzić tego kolosa do 60 km/h w 5,9 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną 203 km/h. To dynamika, której nie powstydziłby się niejeden samochód sportowy.
Chińscy inżynierowie zadbali też o zwrotność. Mimo ponad 5,3 metra długości i 3,2 metra rozstawu osi, manewrowanie w mieście ma być dziecinnie proste. Wszystko za sprawą unikalnego w tym segmencie rozwiązania, jakim jest skrętna tylna oś z funkcją „obrotu w miejscu” (tzw. tank turn). Koła mogą skręcać się o maksymalnie 5 stopni, co drastycznie zmniejsza promień skrętu.
Na pokładzie znajdziemy również jeden z najbardziej zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy na rynku – system Huawei Qiankun ADS 4.0. Wspierany przez 27 czujników, w tym potężny 192-liniowy lidar i radar milimetrowy 4D, pozwala na autonomiczną jazdę w warunkach miejskich i na autostradach.




Luksus na poziomie prywatnego odrzutowca
Wnętrze Voyah Dream to prawdziwa manifestacja luksusu. Kokpit zdominowany jest przez ekrany, w tym 15,6-calowy wyświetlacz centralny, 17,3-calowy ekran rozrywkowy w suficie dla pasażerów oraz gigantyczny, 29-calowy wyświetlacz AR-HUD, który prezentuje kluczowe informacje na przedniej szybie. Całością zarządza system operacyjny HarmonySpace 5, również od Huawei.
Prawdziwy komfort czeka jednak w drugim rzędzie. Znajdują się tam fotele typu „zero-gravity” z 26-punktową funkcją masażu, obejmującą kark, ramiona, talię, biodra i nogi. Długą podróż umili także wbudowana w konsolę centralną 13-litrowa lodówka. Z zewnątrz samochód zachowuje znaną, majestatyczną sylwetkę z ogromnym, chromowanym grillem w stylu „wodospadu”. Nowością jest przyciągający wzrok lakier „Golden Red”.
Co to oznacza dla rynku?
Voyah Dream na rok 2026 to coś więcej niż kolejny chiński samochód. To dowód na to, że chińscy producenci nie tylko dogonili, ale w wielu aspektach przegonili europejską konkurencję. Oferowanie hybrydy plug-in z tak ogromnym zasięgiem elektrycznym to strzał w dziesiątkę, który eliminuje największą wadę aut elektrycznych – lęk przed zasięgiem – bez rezygnacji z codziennej, taniej jazdy na prądzie.
Cena w Chinach waha się od 389 900 do 459 900 juanów, co w przeliczeniu daje od około 199 000 do 235 000 złotych. Oczywiście, ewentualna cena w Europie byłaby wyższa ze względu na cła, podatki i koszty homologacji. Mimo to, nawet po doliczeniu tych opłat, Voyah Dream mógłby stanowić niezwykle groźną konkurencję dla takich modeli jak Mercedes Klasy V czy Volkswagen Multivan, oferując znacznie wyższy poziom technologii i luksusu w potencjalnie niższej cenie.
Marka Voyah jest już obecna w niektórych krajach Europy, więc debiut modelu Dream na Starym Kontynencie jest bardzo prawdopodobny. Jeśli tak się stanie, europejscy producenci premium będą mieli twardy orzech do zgryzienia.
A co Wy sądzicie o takim podejściu do hybryd plug-in? Czy samochód z 350-kilometrowym zasięgiem na prądzie i awaryjnym silnikiem spalinowym to idealne rozwiązanie na polskie warunki? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
Dołącz do dyskusji