Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce mają powody do optymizmu. Pojawił się pierwszy w kraju wyrok sądu w Warszawie nakazujący wspólnocie mieszkaniowej wyrażenie zgody na montaż prywatnego punktu ładowania w garażu podziemnym. To precedensowy przypadek, który może otworzyć drzwi dla wielu właścicieli elektryków walczących z opornymi zarządami.
Sąd nie miał wątpliwości – prawo jest po stronie kierowcy
Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe jednoznacznie orzekł, że zarząd wspólnoty bezprawnie przez prawie dwa lata blokował montaż ładowarki na prywatnym miejscu postojowym. Wyrok sądu nakazuje wydanie zgody na instalację punktu ładowania o mocy do 11 kW, zgodnie z wcześniej przygotowaną ekspertyzą techniczną. Co więcej, wspólnota została zobowiązana do pokrycia kosztów procesu w wysokości 1000 zł.
Dwuletnia batalia o podstawowe prawo
Pan Krzysztof, właściciel samochodu elektrycznego, starania o instalację ładowarki rozpoczął w lutym 2023 roku, a teraz podzielił się dobrymi wieściami na grupie na Facebooku. Mimo jasnych przepisów, zarząd wspólnoty konsekwentnie unikał podjęcia decyzji, nie wydając ani zgody, ani formalnej odmowy.
„Sprawa wyglądała tak, jakby zarząd wspólnoty szukał kruczków prawnych, aby zablokować montaż stacji ładowania przy moim miejscu parkingowym„ – relacjonował mężczyzna po ogłoszeniu wyroku.
Zarząd próbował uciekać się do różnych wymówek – kwestionował własne kompetencje do wydania zgody twierdząc, że nie zarządza garażem, podważał własność miejsca parkingowego, a nawet przywoływał rzekome obawy mieszkańców o bezpieczeństwo. Wszystko to pomimo profesjonalnej ekspertyzy wykazującej brak przeciwwskazań do instalacji.
Ustawa o elektromobilności gwarantuje prawo do ładowarki
Przepisy w tej sprawie są jasne. Nowelizacja Ustawy o elektromobilności z grudnia 2021 roku, w artykułach 12b i 12c, szczegółowo reguluje procedurę instalowania punktów ładowania w garażach wielostanowiskowych. Odmowa możliwa jest tylko w ściśle określonych przypadkach – żaden z nich nie miał zastosowania w opisywanej sytuacji.Schemat postępowania jest prosty:
- Właściciel miejsca postojowego składa wniosek
- Zarząd zleca ekspertyzę
- Po otrzymaniu ekspertyzy zarząd podejmuje decyzję
Niestety, jak pokazuje praktyka, wiele wspólnot przyjmuje postawę „nie, bo nie” lub sztucznie komplikuje proces, zmuszając mieszkańców do batalii prawnych.
Wysokie koszty dla użytkownika auta elektrycznego
Brak dostępu do własnego punktu ładowania przez dwa lata oznaczał dla Pana Krzysztofa konieczność korzystania z droższych publicznych ładowarek. Poszkodowany rozważa teraz złożenie pozwu cywilnego o odszkodowanie przeciwko członkom zarządu wspólnoty za poniesione dodatkowe koszty. Co istotne, odpowiedzialność finansową mogliby ponieść osobiście członkowie zarządu, a nie wspólnota.
To absurd, że potrzeba batalii sądowej o rzecz tak prostą jak ładowarka
Cała sytuacja pokazuje, jak daleko niektórym wspólnotom do akceptacji nowych technologii i respektowania prawa.
„Długi proces o zwykłą stację ładowania to absurd, bo przecież takie podłączenie domowej ładowarki praktycznie nie różni się od podłączenia płyty indukcyjnej, a we wspólnocie takich podłączonych płyt jest kilkaset„ – podsumował Pan Krzysztof.
To dopiero początek podobnych spraw
Wyrok warszawskiego sądu to prawdopodobnie tylko pierwszy z wielu podobnych. Już teraz w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ toczy się podobna sprawa, gdzie zarządca nieruchomości żądał od mieszkańca dodatkowej symulacji wentylacji pożarowej garażu za 10 tys. zł, mimo istniejącej ekspertyzy dopuszczającej montaż.
Dezinformacja podsyca obawy
Za niechęcią do instalacji ładowarek często stoją nieuzasadnione obawy o bezpieczeństwo, podsycane przez dezinformację. Dział Przeciwdziałania Dezinformacji NASK odnotował liczne próby przedstawiania pojazdów elektrycznych jako szczególnie podatnych na pożary, mimo że dane nie potwierdzają takich twierdzeń.
Przykładem jest często przywoływany pożar garażu przy ul. Górczewskiej w Warszawie z 2020 roku. Choć początkowo sugerowano, że wywołało go auto elektryczne, prokuratura i straż pożarna wielokrotnie dementowały te informacje. W rzeczywistości pożar rozprzestrzeniał się między samochodami spalinowymi, a czynnikiem potęgującym zniszczenia było rozlewające się paliwo.
Co więcej, londyńska straż pożarna w swoich raportach wskazuje, że to właśnie rozlewające się paliwo z samochodów spalinowych stanowi istotne zagrożenie podczas pożarów w garażach wielopoziomowych, co zaobserwowano podczas pożarów w Londynie i Stavanger.
Co to oznacza dla innych kierowców aut elektrycznych?
Wyrok warszawskiego sądu to ważny precedens dla wszystkich właścicieli pojazdów elektrycznych w Polsce. Stanowi jasny sygnał dla zarządów wspólnot i spółdzielni, że przepisy ustawy o elektromobilności są wiążące i nie mogą być ignorowane.
W krajach Europy Zachodniej, USA czy Chinach stacje ładowania w garażach wielopoziomowych to już standard. W Polsce również coraz więcej biurowców i niektóre budynki mieszkalne wyposażane są w kilka czy kilkanaście punktów ładowania. Ten wyrok pomoże przyspieszyć ten proces, dając kierowcom aut elektrycznych mocny argument prawny.
Czy zarządy wspólnot w końcu przestaną blokować przyszłość elektromobilności w Polsce? A może potrzebujemy jeszcze więcej podobnych wyroków? Co sądzicie o tej sprawie – podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach!
Dołącz do dyskusji