Spis treści
Złamanie limitu prędkości to jedno. Ale co, jeśli jedziesz w pełni legalnie 50 km/h, a wszyscy wokół ciebie jadą 20 km/h, bo właśnie wjechaliście w gęstą mgłę lub mijacie niezapowiedziany plac budowy? Dla dzisiejszych systemów bezpieczeństwa jesteś wzorowym kierowcą. Dla Xiaomi? Jesteś potencjalnym zagrożeniem.
Gigant technologiczny właśnie opublikował patent, który ma na celu zdefiniowanie na nowo pojęcia „nadmiernej prędkości”. To fundamentalna zmiana filozofii bezpieczeństwa. Już nie chodzi tylko o to, czy złamałeś limit. Chodzi o to, czy twoja jazda pasuje do otoczenia.
Problem, którego dzisiejsze systemy nie widzą
Patent Xiaomi, który ujrzał światło dzienne 14 listopada 2025 roku, wychodzi z bardzo słusznego założenia. Jak czytamy w jego opisie, tradycyjne systemy monitorowania prędkości zazwyczaj ostrzegają kierowców tylko wtedy, gdy prędkość pojazdu przekracza limit prawny.
Problem w tym, że zagrożenie dla bezpieczeństwa może istnieć nawet wtedy, gdy pojazd porusza się w granicach dozwolonej prędkości. Dzieje się tak zwłaszcza, gdy jedzie on znacznie szybciej niż inne pojazdy na tej samej drodze.
Xiaomi podaje konkretne przykłady: obszary o dużym natężeniu ruchu, okolice szkół, akademików, stołówek, strefy turystyczne czy place budowy. W takich miejscach ruch jest naturalnie powolny. Twoja „legalna” prędkość absolutna może nie uruchomić żadnego alarmu, ale twoja prędkość względna – w porównaniu do zwalniającego otoczenia – stwarza realne niebezpieczeństwo.
Jak działa ten „kontekstowy” radar?
Tu właśnie do gry wchodzi „Metoda i urządzenie ostrzegania o nadmiernej prędkości pojazdu”. Patent Xiaomi nie skupia się na twoim prędkościomierzu i znaku drogowym. On skupia się na wszystkim innym.
System działa w kilku krokach:
- Zbiera informacje z czujników o obiektach w otoczeniu pojazdu.
- Następnie identyfikuje predefiniowane typy obiektów, które mogą służyć jako punkty odniesienia (czyli na przykład inne, poruszające się pojazdy).
- Kluczowy moment: oblicza prędkość względną pojazdu w porównaniu z tymi ruchomymi punktami odniesienia.
- Gdy ta prędkość względna – czyli różnica między tobą a resztą ruchu – przekroczy ustalony próg ostrzegawczy, system generuje ostrzeżenie.
Ostrzeżenie to może przyjąć różne formy. Patent sugeruje na przykład wyświetlenie ostrzeżenia wizualnego na centralnym ekranie pojazdu lub użycie funkcji zamiany tekstu na mowę (TTS) do wygłoszenia alertu głosowego.
Anioł stróż, który dostosowuje się do otoczenia
Najinteligentniejszym elementem tego systemu jest jego elastyczność. To nie jest sztywna zasada „nie jedź 20 km/h szybciej niż inni”.
Xiaomi zakłada, że system może dostosowywać próg alertu ostrzegawczego w zależności od rodzaju drogi lub obszaru. Na przykład, autostrady i główne drogi miejskie mogą mieć wyższe progi tolerancji. System rozumie, że wyprzedzanie i chwilowe różnice prędkości są tam normą.
Jednak w przypadku wjechania w obszary gęsto zaludnione, jak wspomniane strefy wokół szkół, próg będzie znacznie niższy. System, pobierając informacje o segmencie drogi (np. z nawigacji), sam określi odpowiedni, bezpieczny próg.
Analiza: to ważniejsze niż myślisz
Na pierwszy rzut oka można pomyśleć: „świetnie, kolejny brzęczyk, który będzie mnie irytował”. Ale ten patent to coś znacznie ważniejszego. To fundamentalna zmiana w filozofii myślenia o bezpieczeństwie.
Dzisiejsze systemy ADAS są w dużej mierze „głupie”. Działają zero-jedynkowo. Widzą znak „50” i twoje „51” – włączają alarm. Widzą znak „50” i twoje „49” – milczą, nawet jeśli pędzisz przez środek jarmarku bożonarodzeniowego. Są ślepe na kontekst.
Xiaomi próbuje nauczyć samochód tego, co odróżnia dobrego kierowcę od początkującego: oceny sytuacji i dostosowania się do warunków. Ten system rozumie, że jazda 50 km/h w strefie budowy, gdzie wszyscy inni instynktownie zwalniają do 20 km/h, jest proszeniem się o kłopoty, mimo że znak „50” nadal wisi na słupie.
Przechodzimy od binarnego myślenia „legalnie / nielegalnie” do znacznie bardziej płynnego i realnego „bezpiecznie / niebezpiecznie”. Samochód ma wreszcie zacząć rozumieć, że agresywne lawirowanie między wolno jadącymi pojazdami w korku jest niebezpieczne, nawet jeśli ani na sekundę nie złamaliśmy limitu prędkości.
Fundament pod prawdziwą autonomię
Warto też spojrzeć na ten patent z szerszej perspektywy. Aby stworzyć bezpieczny pojazd autonomiczny (poziom 4 lub 5), samochód bezwzględnie musi rozumieć prędkość względną. To jest pierwsza i najważniejsza zasada defensywnej jazdy, której uczymy się na kursach: „płynąć z ruchem”.
Nie da się zbudować autonomii, która ślepo trzyma się limitu 90 km/h na drodze krajowej, gdy z powodu ulewy cały ruch zwalnia do 60 km/h. Taki „legalistyczny” robot byłby śmiertelnym zagrożeniem.
Dlatego ten patent to niemal na pewno jeden z kluczowych fundamentów pod systemy ADAS nowej generacji i autonomiczną jazdę Xiaomi. Firma uczy swoje samochody myśleć jak doświadczony, rozsądny człowiek, a nie tylko jak maszyna do czytania znaków.
To cichy, ale potencjalnie jeden z najważniejszych patentów bezpieczeństwa, jakie widzieliśmy od dawna. Xiaomi nie pyta, czy złamałeś przepis. Pyta, czy twój styl jazdy stwarza zagrożenie w tym konkretnym momencie i w tym konkretnym miejscu. To robi ogromną różnicę.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy to genialny anioł stróż, który faktycznie poprawi bezpieczeństwo na drogach? Czy może kolejny „wielki brat” w kabinie, który będzie nas irytował komunikatami o tym, jak mamy żyć i jeździć? Chcielibyście mieć taką funkcję w swoim aucie? Dajcie znać w komentarzach.











Dołącz do dyskusji