Xiaomi stawia kolejny krok w motoryzacji. Marka, znana z urządzeń elektronicznych i smartfonów, właśnie pochwaliła się ponad 150 tysiącami sprzedanych egzemplarzy elektrycznego sedana Xiaomi SU7. Wydawać by się mogło, że firma debiutująca na rynku aut EV nie będzie w stanie konkurować z doświadczonymi producentami. Tymczasem imponujący wolumen sprzedaży potwierdza, że klienci coraz chętniej wybierają modele z Chin, zwłaszcza jeśli łączą w sobie innowację i atrakcyjną cenę.
Liczby, które robią wrażenie
Według Lei Jun, założyciela i dyrektora generalnego Xiaomi, łączna liczba 150 tysięcy dotyczy wszystkich wersji SU7 sprzedanych od momentu premiery w marcu 2024 roku. W samym 2024 roku dostarczono 135 tysięcy sztuk, choć w późniejszych wyliczeniach pojawiają się jeszcze dokładniejsze dane, wskazujące na 139 547 zarejestrowanych egzemplarzy, z czego 25 815 w samym grudniu. To rozwiewa wątpliwości, czy firma zdoła zdobyć zaufanie kierowców poza rodzimym rynkiem elektroniki.
Lei Jun potwierdził przy okazji, że Xiaomi chce osiągnąć 300 tysięcy dostaw w 2025 roku. Plan może być ambitny, ale obserwując dotychczasowe wzrosty, nie wygląda na nierealny. Warto pamiętać, że Xiaomi zaprezentowało swoje pierwsze auto EV ledwie rok wcześniej, czyli w 2024 roku. Ta determinacja zachęca, by przyglądać się bliżej rozwojowi marki w segmencie zeroemisyjnych pojazdów.
Sukces trzech wersji nadwoziowych
Xiaomi SU7 występuje w trzech wersjach: Standard, Pro i Max, a ich ceny zaczynają się odpowiednio od 215 900 juanów (ok. 29 800 dolarów), 245 900 juanów, aż po 299 900 juanów za najbardziej rozbudowaną opcję. Dostawy wersji Standard oraz Max rozpoczęły się już w kwietniu 2024 roku, a Pro dołączyła do oferty w maju. Nie brakowało chętnych, co potwierdzają kolejki oczekiwania sięgające 40 tygodni. Dziś spadły one do 20 tygodni, co nadal pokazuje skalę popularności.
Warto podkreślić, że największą zaletą SU7 jest atrakcyjny stosunek jakości do ceny. Auta przyciągają wzrok nowoczesną stylistyką i obiecują ciekawą specyfikację techniczną. Xiaomi stawia na własne rozwiązania w dziedzinie oprogramowania, choć korzysta też ze sprawdzonych podzespołów dotyczących baterii i układu napędowego. Firma zapowiada długoterminowe wsparcie dla klientów i regularne aktualizacje systemu.
Kusząca czerwona wersja
Przełom końca roku przyniósł kolejną nowość. Xiaomi zaprezentowało czerwony wariant lakieru SU7. Jest to edycja limitowana, powstała z okazji 15-lecia istnienia Xiaomi. Ten odcień oznacza dopłatę w wysokości 9 000 juanów, podczas gdy za inne opcje lakieru klienci płacą około 7 000 juanów. To pokazuje, że producent stawia na personalizację i przyciąganie uwagi miłośników nietuzinkowych rozwiązań. Według Lei Jun, pierwsze dostawy czerwonej wersji ruszą w marcu.




Zainteresowanie tą limitowaną edycją może dodatkowo zwiększyć popyt na SU7. Takie działania wpisują się w strategię wielu marek, które oferują różnorodne opcje wyposażenia i kolorystyczne pakiety, by wyróżnić się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku aut elektrycznych.
Nadchodzi performance i SUV
Xiaomi nie zwalnia tempa. Ogłoszono, że istnieje już plan na wersję performance nazwaną SU7 Ultra. Cena startowa to aż 814 900 juanów, co stanowi blisko czterokrotność podstawowego wariantu Standard. Oficjalna premiera SU7 Ultra ma nastąpić w marcu 2025 roku. To znak, że Xiaomi celuje w segment premium, przyciągając klientów, którzy doceniają osiągi i luksusowe wyposażenie.
Inne doniesienia mówią o powstaniu SUV-a Xiaomi YU7, który według zapowiedzi ma zadebiutować w czerwcu lub lipcu 2025 roku. Chiński rynek SUV-ów stale rośnie, a kierowcy poszukujący większego nadwozia oraz wyższej pozycji za kierownicą to atrakcyjna grupa docelowa. Xiaomi chce wypełnić tę lukę i stanąć w szranki z konkurencyjnymi modelami, m.in. Teslą Model Y czy rodzimymi propozycjami z Chin, gdzie pojazdy tego typu są coraz popularniejsze.
Jak może rozwinąć się sytuacja
Rynek EV przyspiesza. Widać, że klienci chętnie sięgają po auta, które łączą rozsądną cenę z nowoczesnymi technologiami. Xiaomi SU7 wpisuje się w ten trend, zdobywając rzesze fanów. Jeśli firma zrealizuje plan na 300 tysięcy dostaw w 2025 roku, może na stałe zadomowić się w czołówce chińskich producentów aut elektrycznych. Istnieje też szansa na ekspansję międzynarodową, zwłaszcza jeśli marka zaoferuje skuteczną sieć wsparcia posprzedażowego i atrakcyjne finansowanie.

Nie brakuje wyzwań. Konkurencja w Chinach jest ogromna, a ograniczenia produkcyjne czy niedobory surowców mogą utrudnić osiągnięcie wysokich wolumenów. Xiaomi musi dbać o stabilność łańcucha dostaw i o to, by cena końcowa pozostała konkurencyjna. Kluczowe będzie również przekonanie klientów, że firma smartphone’owa potrafi stworzyć trwały, bezpieczny i innowacyjny samochód.
Związek z elektromobilnością i OZE
Rozwój takich aut jak Xiaomi SU7 wspiera ogólny kierunek elektromobilności, która z kolei bazuje na źródłach odnawialnych. Coraz więcej krajów inwestuje w infrastrukturę ładowania i stymuluje rozwój odnawialnych źródeł energii. Dzięki temu codzienna eksploatacja aut elektrycznych staje się coraz bardziej przyjazna środowisku. Wzrost popytu na EV to większe zapotrzebowanie na zieloną energię, a to może przyczynić się do przyspieszenia rozwoju technologii OZE.
Co Ty o tym myślisz
Czy Xiaomi naprawdę ma szansę utrzymać tempo i zainteresować kierowców nie tylko w Chinach, ale i w Europie? Podziel się swoją opinią. Czy atrakcyjna cena i regularne aktualizacje oprogramowania to wystarczające argumenty, by zaufać nowemu graczowi na rynku motoryzacyjnym? W jakim stopniu polityka cenowa i oferta limitowanych edycji przekonuje Cię do zakupu?
Dyskusja o przyszłości marki Xiaomi w branży EV jest dopiero przed nami. Wiele wskazuje na to, że firma będzie rozwijać gamę modeli, od sportowych sedana po przestronne SUV-y. Prognozy co do skali sukcesu mogą się różnić. Jednak już teraz udało się jej osiągnąć ponad 150 tysięcy sprzedanych aut i zapowiedzieć kolejne premiery. To sygnał, że Xiaomi poważnie traktuje rywalizację o fotel czołowego producenta pojazdów elektrycznych. To również zapowiedź nowych wyzwań dla bardziej doświadczonych marek, które być może staną w obliczu nieoczekiwanego konkurenta.
Dołącz do dyskusji