Spis treści
To już nie jest ciche pukanie do drzwi. To wyważanie ich z futryną. Chiński producent samochodów elektrycznych Xpeng właśnie otworzył swoje pierwsze europejskie centrum badawczo-rozwojowe. Lokalizacja? Monachium. Samo serce Bawarii i niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. To ruch, który mówi znacznie więcej niż tysiące komunikatów prasowych. To deklaracja siły i sygnał, że chińska ofensywa wchodzi w zupełnie nową fazę.
Dlaczego Monachium? To nie jest przypadek
Wybór Monachium na lokalizację pierwszego europejskiego centrum R&D nie jest dziełem przypadku. To strategiczna decyzja, która ma wymiar zarówno praktyczny, jak i symboliczny. Monachium to dom BMW i zagłębie talentów inżynieryjnych. To tutaj biją serca wielu firm technologicznych i dostawców kluczowych komponentów dla branży automotive. Xpeng nie przychodzi do Europy, by być gościem. Osiedla się w samym centrum wydarzeń, by stać się ich aktywnym uczestnikiem.
Firma głośno komunikuje swoje motto: „W Europie, z Europą”. Otwarcie centrum w Monachium to realizacja tej obietnicy. Chińczycy doskonale zdają sobie sprawę, że europejski klient ma inne oczekiwania niż azjatycki. Różnice dotyczą nie tylko designu, ale przede wszystkim właściwości jezdnych, oprogramowania, interfejsu użytkownika czy nawet drobnych detali ergonomicznych. Zamiast adaptować chińskie rozwiązania, Xpeng chce tworzyć je od podstaw z myślą o nas. Brian Gu, wiceprezes firmy, podkreślił, że centrum pozwoli na bezpośrednie wsłuchiwanie się w potrzeby europejskich użytkowników i przekuwanie ich na konkretne innowacje. To inteligentne i jedyne słuszne podejście, jeśli celem jest zdobycie znaczącej części rynku.
Więcej niż tylko samochody. Globalna sieć innowacji
Centrum w Monachium to już dziewiąta tego typu placówka Xpeng na świecie. Firma posiada już ośrodki badawcze w Chinach (Pekin, Szanghaj, Shenzhen, Guangzhou) oraz w Stanach Zjednoczonych (Dolina Krzemowa i San Diego). To pokazuje, że mamy do czynienia z globalną firmą technologiczną, a nie tylko z producentem samochodów z Państwa Środka. Ta globalna sieć ma działać synergicznie, wymieniając się wiedzą i doświadczeniami. Wiedza z Doliny Krzemowej na temat oprogramowania połączy się z niemiecką precyzją inżynieryjną, a wszystko to będzie wspierane potężnym zapleczem produkcyjnym w Chinach.
Ambicje Xpeng wykraczają daleko poza to, co dziś widzimy na drogach. Podczas niedawnych targów IAA Mobility w Monachium firma zaprezentowała nie tylko swoje najnowsze modele aut, jak P7 czy G9, ale także znacznie bardziej futurystyczne projekty. Mogliśmy zobaczyć humanoidalnego robota Iron oraz prototyp latającego samochodu. To jasny sygnał, że Xpeng chce być postrzegany jako lider innowacji, który nie boi się wyznaczać odważnych kierunków rozwoju. To właśnie w takich centrach, jak to w Monachium, te futurystyczne wizje mają nabierać realnych kształtów.



Europejska ofensywa to dopiero początek
Xpeng wszedł na rynek europejski w 2021 roku, zaczynając od Norwegii. Dziś jest obecny już w 46 krajach i regionach na całym świecie. Jednak plany są znacznie bardziej ambitne. Kierownictwo firmy otwarcie mówi, że w ciągu najbliższej dekady połowa całkowitej sprzedaży ma pochodzić z rynków zagranicznych. To cel, który wymaga gigantycznej pracy i inwestycji, a centrum badawczo-rozwojowe w Europie jest jednym z kluczowych elementów tej układanki.
Dynamikę firmy najlepiej obrazują wyniki sprzedaży. Tylko w sierpniu Xpeng dostarczył rekordowe 37 709 pojazdów, co stanowi wzrost o ponad 168% rok do roku. Od początku roku do końca sierpnia do klientów trafiło ponad 271 tysięcy aut, co oznacza wzrost o ponad 250% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. To liczby, które muszą robić wrażenie na zarządach europejskich koncernów. Pokazują, że chiński producent ma nie tylko ambitne plany, ale także rosnące możliwości ich realizacji.
Co to oznacza dla europejskich gigantów i dla nas?
Otwarcie centrum R&D Xpeng w Monachium to bezpośrednie rzucenie rękawicy europejskim potęgom motoryzacyjnym na ich własnym terenie. Walka o klienta nie będzie się już toczyć tylko w salonach sprzedaży i na polu cenowym. Przenosi się ona do laboratoriów i na tory testowe, gdzie kluczowe będą technologia, oprogramowanie i szybkość wdrażania innowacji. Xpeng już teraz zapowiada, że do 2026 roku chce wprowadzić na rynek masowo produkowane pojazdy z możliwością autonomicznej jazdy Poziomu 4. Jednocześnie jego inteligentny system jazdy Turing AI ma być dostępny dla użytkowników na całym świecie do czwartego kwartału 2026 roku.
Dla nas, konsumentów, ta nowa era rywalizacji oznacza same korzyści. Większa konkurencja to motor napędowy dla innowacji. Europejscy producenci, czując oddech chińskich rywali na plecach, będą musieli przyspieszyć swoje prace nad nowymi technologiami, ulepszać oprogramowanie i oferować więcej za rozsądniejszą cenę. Możemy spodziewać się szybszego rozwoju systemów autonomicznych, lepszej integracji pojazdów z cyfrowym ekosystemem i być może bardziej przystępnych cenowo samochodów elektrycznych.
Decyzja Xpeng to kamień milowy w globalnej ekspansji chińskich marek. Pokazuje dojrzałość i długoterminowe myślenie, które wykracza poza prosty eksport gotowych produktów. To początek prawdziwej technologicznej rywalizacji o przyszłość motoryzacji, która będzie się rozgrywać tu, w sercu Europy.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy europejscy producenci są gotowi na taką bezpośrednią konkurencję na własnym podwórku? Czy chińskie marki, projektując samochody w Europie, mają szansę zdominować rynek w najbliższych latach? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Dołącz do dyskusji