Spis treści
Chiński rynek motoryzacyjny nie zwalnia tempa, a najnowszym dowodem na jego dynamikę jest sukces Onvo. Ta submarka giganta Nio, stworzona z myślą o masowym odbiorcy, właśnie poinformowała o zjechaniu z linii produkcyjnej stutysięcznego egzemplarza. To kamień milowy osiągnięty w ekspresowym tempie, który pokazuje, że strategia oferowania zaawansowanej technologii w bardziej przystępnej cenie przynosi spektakularne efekty. Onvo nie jest już tylko ciekawostką, ale realnym graczem, który mocno miesza na rynku.
Błyskawiczny rozwój, czyli jak Onvo zdobywa rynek
Informacja o wyprodukowaniu stutysięcznego samochodu pojawiła się zaledwie dwa dni temu. Biorąc pod uwagę, że do końca września Onvo miało na koncie 90 279 dostarczonych aut, oznacza to, że tylko w tym miesiącu do klientów trafi blisko 10 tysięcy pojazdów. To imponujący wynik, ale prawdziwą skalę sukcesu widać, gdy spojrzymy na dane z poprzedniego miesiąca.
We wrześniu Onvo dostarczyło 15 246 samochodów. Liczba ta sama w sobie robi wrażenie, ale jeszcze ciekawszy jest jej udział w wynikach całej spółki-matki. Okazuje się, że sprzedaż Onvo stanowiła we wrześniu niemal 44% wszystkich dostaw Nio Inc. To jednoznaczny sygnał, że tańsza marka stała się kluczowym filarem strategii koncernu i motorem napędowym jego wzrostu. Zaledwie półtora roku po oficjalnym starcie, które miało miejsce 15 maja 2024 roku, Onvo udowadnia, że trafiło w dziesiątkę.
Dwa modele, które napędzają sprzedaż
Za sukcesem marki stoją dwa SUV-y, które idealnie wpasowały się w potrzeby rynku. Pierwszym i najważniejszym modelem jest Onvo L60. To pięciomiejscowy SUV, który od samego początku był pozycjonowany jako bezpośredni konkurent Tesli Model Y. Jego oficjalna premiera odbyła się 19 września 2024 roku i od tego czasu model ten znalazł już ponad 68 tysięcy nabywców.
Inne w podobnym temacie
Niedawno, z okazji pierwszej rocznicy, Onvo zaprezentowało odświeżoną wersję L60. Co istotne, cena pozostała bez zmian. Wersja z akumulatorem o pojemności 60 kWh kosztuje w Chinach od 206 900 juanów, czyli po przeliczeniu około 105 500 zł. To jednak nie koniec, ponieważ Onvo oferuje rewolucyjny model BaaS (Battery as a Service), o którym za chwilę.
Drugim filarem jest większy SUV, Onvo L90, dostępny w konfiguracji sześcio- lub siedmioosobowej. Model ten zadebiutował pod koniec lipca, a jego dostawy ruszyły 1 sierpnia. Efekt? Przez dwa ostatnie miesiące sprzedawał się w tempie ponad 10 tysięcy sztuk miesięcznie. L90 w standardzie wyposażony jest w większy akumulator 85 kWh, a jego cena startuje od 265 800 juanów, co daje około 135 500 zł.
Strategia Nio, czyli jak podbić masowy rynek
Jak to możliwe, że Onvo osiąga tak konkurencyjne ceny? Kluczem jest wspomniany już model BaaS, czyli Bateria jako Usługa. To rozwiązanie, które Nio stosuje od lat, a Onvo z powodzeniem zaadaptowało na potrzeby masowego rynku. Klient kupuje samochód bez najdroższego komponentu, czyli akumulatora. Zamiast tego, płaci miesięczny abonament za jego wynajem.
Dzięki temu cena zakupu Onvo L60 spada do zaledwie 149 900 juanów (około 76 500 zł), a miesięczny czynsz za baterię wynosi 599 juanów. W przypadku większego L90, cena startowa w modelu BaaS to 179 800 juanów (około 91 700 zł), z miesięczną opłatą 899 juanów. Taki model drastycznie obniża próg wejścia w posiadanie nowoczesnego auta elektrycznego i jest jednym z głównych powodów ogromnej popularności marki.
Co dalej z Onvo? Scenariusze na przyszłość
Osiągnięcie pułapu 100 000 wyprodukowanych aut w tak krótkim czasie to jasny sygnał, że strategia Nio działa. Stworzenie dostępnej cenowo marki, która korzysta z technologii i renomy droższego brata, okazało się strzałem w dziesiątkę. Sukces Onvo nie tylko wzmacnia pozycję Nio Inc. na giełdzie, ale przede wszystkim daje firmie potężne narzędzie do walki o udziały w najbardziej konkurencyjnym segmencie rynku.
Najważniejsze pytanie z naszej perspektywy brzmi: co z Europą? Nio jest już obecne na kilku rynkach Starego Kontynentu, w tym w Niemczech. Jest wysoce prawdopodobne, że kolejnym krokiem będzie wprowadzenie marki Onvo do Europy. Z cenami, które nawet po doliczeniu podatków i cła mogłyby być niezwykle atrakcyjne, Onvo stałoby się poważnym zagrożeniem dla europejskich producentów, takich jak Volkswagen, Skoda czy Peugeot.
Marka udowodniła, że potrafi szybko skalować produkcję i trafiać w gusta klientów. Jeśli utrzyma to tempo, wkrótce może stać się jednym z kluczowych graczy nie tylko w Chinach, ale i na świecie.
Czy model abonamentu na baterię (BaaS) przyjąłby się w Polsce? Czy bylibyście skłonni kupić tańsze auto i płacić miesięczną opłatę za akumulator? A może to właśnie takie marki jak Onvo, z agresywną ceną i nowoczesną technologią, są tym, czego brakuje na europejskim rynku? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji