Spis treści
Tesla Roadster miał być technologicznym cudem i powrotem do korzeni firmy, która zaczynała przecież od elektrycznego sportowego auta. Miał przyćmić konkurencję niesamowitym przyspieszeniem i zasięgiem, który zawstydzi nawet SUV-y z dużymi bateriami. Zamiast tego stał się memem, a jego premiera – mitem powtarzanym przy każdej okazji, ale coraz trudniejszym do uwierzenia.
Obiecanki, cacanki…
Wszystko zaczęło się w 2017 roku. Wtedy Tesla z pompą pokazała światu prototyp nowego Roadstera. Obiecywano 1000 km zasięgu, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 1,9 sekundy i cenę godną luksusowego superauta. Produkcja miała ruszyć w 2020 roku.
Jest 2025. A Roadstera – jak nie było, tak nie ma.
W międzyczasie Tesla kilka razy przesuwała terminy. Co roku słyszeliśmy to samo: „jeszcze chwila, jeszcze dopracowujemy szczegóły”. Elon Musk w 2021 roku zapowiadał, że inżynierowie kończą pracę nad projektem. W 2024 roku mówił znów, że większość prac jest zakończona i produkcja ma ruszyć „w przyszłym roku”. Czyli teraz. Ale w kolejnych miesiącach nie potwierdził już nawet tej daty.
Milczenie, które mówi wiele
Co najbardziej niepokoi? Cisza ze strony Tesli. W ostatnich miesiącach firma praktycznie nie wspomina o Roadsterze. Gdy dwóch menedżerów firmy wymieniało nowe modele, które są w planach, zapomnieli w ogóle wspomnieć o sportowym aucie. Przypomniał im dopiero Jay Leno, który sam testował prototyp Roadstera kilka lat temu.
W najnowszym raporcie finansowym Tesla co prawda wspomniała o Roadsterze, ale… przesunęła jego status z „w trakcie rozwoju” na „projektowanie konstrukcji”. Czy to postęp, czy cofnięcie? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – o produkcji wciąż nie ma mowy.


Zawiedzeni klienci i niewygodne zobowiązania
Tesla nie tylko nie dostarczyła obiecanego auta – ma też poważne zaległości wobec klientów. Setki osób wpłaciły depozyty na zakup Tesla Roadster, często sięgające od 50 do 250 tysięcy dolarów (od 190 000 zł do ponad 900 000 zł). Dodatkowo, około 80 Roadsterów miało trafić za darmo do lojalnych klientów w ramach programu poleceń. W zamian za to Tesla sprzedała auta za miliardy dolarów.
Ale żadna z tych osób nie dostała nawet terminu dostawy swojego egzemplarza Tesla Roadster.
Czy firma po prostu nie chce oddać tych aut, które obiecała za darmo lub ze zniżką? Możliwe. Program Tesla Roadster – biorąc pod uwagę koszty i zobowiązania – mógłby zacząć działalność od straty rzędu nawet 100 milionów dolarów.
Problem z priorytetami?
Spójrzmy na szerszy kontekst. W ostatnich pięciu latach Tesla wprowadziła na rynek zaledwie jeden nowy model – Cybertrucka. Firma najwyraźniej ma problem z równoczesnym prowadzeniem kilku projektów. Zamiast równoległych premier, mamy raczej efekt domina – jeden model na raz, a reszta czeka.
Roadster, jako auto niskonakładowe, ale technologicznie wymagające, przegrywa z bardziej masowymi projektami. Trudno się dziwić, że firma woli skupić się na Modelu 2 (czyli tanim Tesli za ok. 100 000 zł), który może sprzedać się w milionach sztuk, niż na supersamochodzie, który trafi do garstki klientów.



Czy Roadster jeszcze powstanie?
Na ten moment – szanse są niewielkie. Mimo że Musk co jakiś czas rzuca enigmatyczne zapowiedzi (jak „to będzie wisienka na torcie”), realnych działań brak. Możliwe, że Tesla postanowi w końcu anulować projekt oficjalnie – albo będzie odwlekać go w nieskończoność, aż nikt nie będzie już pytał, co się z nim dzieje.
Ale Tesla lubi zaskakiwać. Firma nieraz już wyciągała asa z rękawa w najmniej oczekiwanym momencie. Może więc Tesla Roadster wróci – w zmienionej formie, z nową nazwą, nową technologią. Tylko czy po tylu latach oczekiwań ktoś jeszcze uwierzy?
A co z nami, fanami elektromobilności?
Tesla Roadster byłby bez wątpienia najbardziej szalonym i inspirującym elektrykiem dekady. Nie chodziło tylko o parametry – to miał być dowód, że EV nie muszą być nudne. Że można stworzyć coś emocjonującego, czego nie powstydziłby się nawet Ferrari.
Jego brak to nie tylko zawód dla fanów Tesli. To też stracona szansa dla całego rynku, który potrzebuje takich symboli przełomu.
Czy Roadster jeszcze uratuje swoją legendę? A może właśnie jesteśmy świadkami końca jednego z najbardziej obiecujących projektów w historii Tesli?
Czekamy na Wasze opinie. Czy Waszym zdaniem Tesla Roadster jeszcze powstanie? A może lepiej, by Tesla skupiła się na autach dla „mas”? Piszcie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji