Spis treści
Europejscy właściciele Tesli od dawna czekają na zielone światło dla pełnej wersji FSD (Full Self-Driving). Choć system Tesla FSD ten działa już w USA i Chinach w trybie „supervised”, to w Europie na przeszkodzie przez lata stały przepisy. Teraz wreszcie coś się ruszyło – i to poważnie.
UNECE odblokowuje kluczową funkcję autonomii
W marcu 2025 roku Światowe Forum WP.29 działające przy Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ (UNECE) zatwierdziło ważną zmianę w regulacjach. Chodzi o nowelizację Regulacji 171, która pozwala na tzw. System-Initiated Maneuvers (SIM) – czyli manewry inicjowane przez system autonomicznej jazdy, bez aktywnego udziału kierowcy.
Brzmi technicznie, ale oznacza to coś bardzo konkretnego: Tesla będzie mogła sama zmieniać pasy na autostradzie, a nie tylko sugerować taki manewr i czekać, aż kierowca go zatwierdzi.
Nowe przepisy wejdą w życie 26 września 2025 roku, o ile żaden z krajów sygnatariuszy ich nie zablokuje. Takie sprzeciwy zdarzają się jednak bardzo rzadko – ponad 95% przyjętych zmian przechodzi bez przeszkód.
Co to oznacza dla użytkowników Tesli?
Dla europejskich kierowców Tesli to duży krok w stronę bardziej zaawansowanej autonomii, podobnej do tej, z której korzystają Amerykanie. Po wejściu w życie nowych regulacji, FSD będzie mogło działać w bardziej „naturalny” sposób – czyli przejmować niektóre decyzje na drodze bez każdorazowej zgody użytkownika.
Oczywiście, nie oznacza to pełnej jazdy autonomicznej. Kierowca nadal będzie musiał uważnie obserwować drogę i być gotowym do przejęcia kontroli. Wymóg „eyes-on” (ręce mogą być poza kierownicą, ale oczy na drodze) zostaje utrzymany, a z nim obowiązek stałego monitorowania uwagi kierowcy.
Tak więc nie zniknie jeszcze tzw. „wheel nag” – czyli komunikaty przypominające o konieczności dotykania kierownicy, jeśli system wykryje brak aktywności.
Tylko autostrady. Na razie
Jest jednak pewien haczyk. Zmiana przepisów dotyczy wyłącznie dróg szybkiego ruchu – autostrad i ewentualnie dróg ekspresowych. Miasta pozostają poza zakresem tej nowelizacji. To oznacza, że najbardziej efektowne funkcje FSD, jak automatyczne ruszanie z miejsca, mijanie skrzyżowań czy parkowanie pod drzwiami, wciąż będą w Europie zablokowane.
To właśnie te elementy miejskiej jazdy, które robią wrażenie w materiałach z USA czy Chin, nadal nie będą dostępne dla europejskich kierowców. Nawet jeśli Tesla technologicznie jest na to gotowa, prawo wciąż nie pozwala na pełną automatyzację w ruchu miejskim.
Dlaczego trwało to tak długo?
Europa znana jest z ostrożności, jeśli chodzi o dopuszczanie nowych technologii na drogach. Autonomia pojazdów jest tutaj traktowana z dużym dystansem. Niektóre kraje pozwalały Tesli na testowanie FSD na wybranych drogach, ale brakowało wspólnych regulacji, które umożliwiłyby jego realne wdrożenie dla wszystkich klientów.
Teraz, dzięki ujednoliceniu przepisów w ramach UNECE, Tesla i inne firmy technologiczne mogą szybciej i bezpieczniej wprowadzać nowe funkcje w wielu krajach jednocześnie. To kluczowy warunek dla rozwoju autonomii w skali kontynentu.
Co dalej?
Wejście w życie przepisów 26 września to początek nowego etapu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Tesla będzie mogła w ciągu kilku tygodni lub miesięcy aktywować funkcję SIM na autostradach w krajach UE, Japonii czy Korei Południowej.
To nie tylko dobra wiadomość dla właścicieli Tesli. Cała branża może na tym skorzystać – bo nowe regulacje nie są „pisane pod Teslę”. Inni producenci, tacy jak Mercedes, BMW, czy Volvo, również rozwijają własne systemy autonomiczne i będą mogli wdrażać je szybciej i łatwiej.
Z drugiej strony – Tesla ma przewagę. Jej system FSD jest powszechnie uznawany za jeden z najbardziej zaawansowanych, a flota już jeżdżących aut jest gotowa na zdalne aktualizacje. Gdy tylko prawo pozwoli, funkcje mogą zostać uruchomione natychmiast, bez czekania na nową generację modeli.




Jakie będą skutki dla kierowców?
W praktyce, jesienią tego roku europejscy kierowcy mogą zobaczyć na swoich ekranach Tesli nowe możliwości – szczególnie na dłuższych trasach. Samodzielna zmiana pasa, reagowanie na zjazdy i wjazdy, lepsze dostosowanie się do ruchu na autostradach – to wszystko sprawi, że jazda stanie się wygodniejsza i mniej męcząca.
Nie można jednak zapominać, że pełna autonomia to wciąż pieśń przyszłości. Obecna zmiana to tylko jeden krok – choć bardzo ważny – na długiej drodze do całkowicie samodzielnych pojazdów.
Czy europejskie regulacje dogonią tempo technologii Tesli? Czy potrzebujemy większej swobody dla rozwoju autonomii, czy raczej lepiej zachować ostrożność? Napiszcie w komentarzach, co o tym sądzicie – i czy sami zaufalibyście Tesli na autostradzie.
Dołącz do dyskusji