Spis treści
Wakacyjny sezon 2025 roku przyniósł prawdziwe trzęsienie ziemi na polskim rynku ładowania pojazdów elektrycznych – ceny ładowania szaleją. Podczas gdy część operatorów wdraża letnie promocje, inni bezwzględnie podnoszą ceny, tworząc sytuację, w której kierowcy płacą za kilowatogodzinę od 1 złotego do ponad 3 złotych. Ta dramatyczna rozpiętość cenowa budzi poważne obawy o przyszłość elektromobilności w naszym kraju.
Eleport kontynuuje marsz w górę
Operator Eleport po raz kolejny sięgnął do kieszeni użytkowników samochodów elektrycznych. Ładowanie o mocy powyżej 50 kW podrożało z 2,79 zł do 2,89 zł za kilowatogodzinę. Gdy porównamy to z majowymi cenami na poziomie 2,48 zł/kWh, okazuje się, że w ciągu dwóch miesięcy kierowcy muszą płacić o ponad 16 procent więcej. Strategia nieustannych podwyżek stawia Eleport w gronie najdroższych dostawców energii dla aut elektrycznych w Polsce.
Shell sięga po portfele kierowców
Koncern Shell zdecydował się na 10-procentowy wzrost cen, ustalając stawkę na poziomie 3,3 zł/kWh. Decyzja ta szczególnie uderza w kierowców planujących wakacyjne podróże, zwłaszcza międzynarodowe, gdzie stacje Shell stanowią popularne punkty postojowe. Brak wakacyjnych promocji w tej sieci może zmusić użytkowników do zmiany tras lub poszukiwania alternatywnych punktów ładowania.
Budimex podnosi poprzeczkę dla AC
Sieć Budimex Mobility dołączyła do grona operatorów podwyższających ceny. Maksymalna stawka za ładowanie prądem przemiennym (AC) wzrosła do 2,5 zł/kWh, przy rozpiętości od 1,91 do 2,5 złotego. Przynajmniej ceny szybkiego ładowania prądem stałym pozostały na dotychczasowym poziomie, co może być pewnym pocieszeniem dla użytkowników preferujących szybkie doładowanie.
MOYA energia stawia na promocje
W morzu podwyżek MOYA energia wyróżnia się pozytywnie, obniżając ceny ładowania DC i HPC z 1,99 zł do 1,79 zł za kilowatogodzinę na cały okres wakacji. Operator konsekwentnie rozbudowuje swoją sieć stacji, co miesięczne statystyki potwierdzają dynamicznym wzrostem liczby punktów ładowania. Taka kombinacja konkurencyjnych cen i rosnącej dostępności może uczynić MOYA energię prawdziwym graczem na polskim rynku.
ORLEN Charge z wakacyjną ofensywą
PKN ORLEN wprowadził 25-procentowe zniżki na lipiec i sierpień, co przesunęło operatora na pozycję lidera w segmencie ładowania AC z ceną 1,46 zł/kWh. W przypadku szybkiego ładowania DC kierowcy zapłacą 2,39 zł/kWh za moc powyżej 125 kW, 2,17 zł za zakres 50-125 kW oraz 2,02 zł za ładowanie do 50 kW. Strategia wakacyjnych promocji może znacząco wpłynąć na wybory konsumentów w najbliższych miesiącach.
Tesla z historyczną ceną
Amerykański gigant po raz pierwszy od lat oferuje ładowanie za 1 zł/kWh w wybranych godzinach na stacji w Lublinie. W skali kraju ceny na Superchargerach oscylują między 1,5-1,6 zł/kWh, co czyni je najtańszą opcją szybkiego ładowania w Polsce. Ograniczenie do pojazdów marki Tesla pozostaje jedynym mankamentem tej oferty.
GreenWay stawia na dodatkowe kilowatogodziny
GreenWay Polska wybrał nietypową formę promocji, oferując dodatkowe kilowatogodziny zamiast bezpośrednich obniżek cen. Klienci z abonamentem Energia Plus otrzymują 15 kWh miesięcznie, podczas gdy posiadacze Energia Max mogą liczyć na 30 kWh dodatkowo. Rozwiązanie to może okazać się atrakcyjne dla stałych użytkowników sieci.
Eksperci alarmują
Łukasz Lewandowski z EV Klub Polska wskazuje, że sektor przechodzi od fazy ekspansji do konkurencji opartej na jakości usług i optymalizacji kosztów. Rozwarstwienie strategii cenowych może w dłuższej perspektywie stabilizować ceny na stacjach ładowania na bardziej zrównoważonym poziomie.
Maciej Gis z PSNM przedstawia jednak bardziej pesymistyczną wizję. Rozpiętość cen przekraczająca 200 procent wprowadza chaos i nieprzewidywalność kosztów, co może skutecznie zniechęcić potencjalnych nabywców pojazdów elektrycznych. Brak przejrzystości taryf i różnych systemów rozliczeniowych dodatkowo komplikuje sytuację.
Ku jakiej przyszłości zmierzamy
Obecna sytuacja na rynku ładowania może mieć długofalowe konsekwencje dla rozwoju elektromobilności w Polsce. Z jednej strony konkurencja cenowa może doprowadzić do ustabilizowania cen na rozsądnym poziomie, z drugiej jednak chaos cenowy może zniechęcić kierowców do przesiadki na pojazdy elektryczne.
Kluczowe będzie obserwowanie, czy operatorzy znajdą złoty środek między rentownością a przystępnością cenową. Wakacyjne promocje niektórych sieci pokazują, że istnieje przestrzeń do oferowania konkurencyjnych cen bez szkody dla biznesu.
Prawdopodobnie najbliższe miesiące przyniosą dalsze ruchy cenowe, a kierowcy będą musieli nauczyć się żeglowania w tym skomplikowanym krajobrazie. Czy ta sytuacja doprowadzi do konsolidacji rynku, czy może do dalszego rozwarstwienia – o tym przekonamy się już wkrótce.
Co myślicie o obecnej sytuacji cenowej na rynku ładowania? Czy wysokie ceny odstraszają was od zakupu samochodu elektrycznego? Podzielcie się swoimi doświadczeniami i opiniami w komentarzach.
Dołącz do dyskusji