Raz spróbujesz elektryka — i nie chcesz wracać. Tak przynajmniej wynika z najnowszego raportu McKinsey & Company. Większość właścicieli pojazdów elektrycznych w USA deklaruje, że elektryki zostaną z nimi na dłużej. Ale ten entuzjazm nie jest powszechny. Krajobraz elektromobilności w Stanach Zjednoczonych jest głęboko podzielony — geograficznie, pokoleniowo i technologicznie.
Z jednej strony: Kalifornia, Nowy Jork, duże miasta, młodsi kierowcy. Z drugiej: konserwatywna Ameryka środkowa, kierowcy po pięćdziesiątce, brak stacji ładowania. Zaskakuje jedno — ci, którzy już mają elektryki, w większości nie chcą słyszeć o powrocie do benzyny.
Liczby nie kłamią: elektryki przekonują na stałe
Wg badania przeprowadzonego przez McKinsey wśród 26 tys. respondentów na całym świecie (w tym 3 tys. w USA), aż 76% właścicieli EV w Stanach deklaruje, że kupi kolejnego elektryka. Rok temu ten odsetek wynosił 56%. To ogromny wzrost, który pokazuje jedno — technologia dojrzała, a użytkownicy zaczęli ją naprawdę doceniać.
Nawet w gospodarstwach domowych, gdzie są zarówno auta spalinowe, jak i elektryczne, ponad połowa planuje zastąpić samochód benzynowy nowym EV. Tylko 14% rozważa zakup kolejnego auta spalinowego.
Kto nie chce EV? Starsi, konserwatywni, z małych miejscowości
Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w grupach, które jeszcze nie miały styczności z elektromobilnością. Wśród osób posiadających wyłącznie auta spalinowe, tylko 7% deklaruje, że ich następny samochód będzie elektryczny. 35% mówi otwarcie: nigdy nie kupię EV. W Europie to tylko 14%, a w Chinach… zaledwie 3%.
Dlaczego taka przepaść? McKinsey wskazuje na kilka czynników:
- Brak infrastruktury w mniej zaludnionych rejonach USA.
- Wyższy średni wiek mieszkańców prowincji.
- Mniejsza ekspozycja na nowe technologie.
To powoduje, że w USA panuje swoisty elektromobilny dualizm. W Kalifornii połowa kierowców planuje przesiadkę na EV. Ale w południowych i środkowych stanach ten wskaźnik spada nawet poniżej 20%.
Hybrydy i EREVy jako „bramka przejściowa”
Pojazdy typu plug-in hybrid (PHEV) i extended-range EV (EREV) stają się popularnym kompromisem. Pozwalają oswoić się z napędem elektrycznym, ale nie zmuszają jeszcze do całkowitej rezygnacji z silnika spalinowego. McKinsey zauważa, że w USA więcej osób planuje zakup hybrydy plug-in niż „czystego” EV.
Co ciekawe, EREVy zdobywają też serca użytkowników w Europie. Mimo że nie są jeszcze dostępne na masową skalę, po zapoznaniu respondentów z tym konceptem, znaczna część stwierdziła, że chętnie rozważyłaby taki napęd przy następnym zakupie.
Co najbardziej przekonuje użytkowników do EV?
Respondenci wskazują trzy główne czynniki, które mogą ich przekonać do przesiadki na elektryki:
- Większy zasięg na jednym ładowaniu. Średni wymagany zasięg to już 500 km. Obecni właściciele EV są bardziej elastyczni – oczekują mniej, bo mają doświadczenie z realną eksploatacją.
- Cena zakupu. 35% ankietowanych mówi wprost: nie kupię elektryka, dopóki nie będzie tańszy niż benzyniak.
- Lepsza dostępność i szybkość ładowania. Brak stacji ładowania i powolne ładowanie to nadal główne bolączki.
Dlaczego EV-owcy nie wracają do spalinówek?
To zjawisko szczególnie ciekawe. Ponad 90% posiadaczy EV nie planuje powrotu do aut z silnikiem spalinowym. Gdyby mieli zmienić pojazd, rozważają raczej hybrydę plug-in, ale nie benzyniaka. Jeszcze bardziej wyrazisty jest trend w Chinach, gdzie 80% kierowców twierdzi, że ich kolejny samochód będzie elektryczny.
Elektryki przekonują komfortem jazdy, niższymi kosztami użytkowania i nowoczesnymi funkcjami. W USA, gdzie użytkownicy często wykonują długie przejazdy międzystanowe, pojazdy z dużym zasięgiem i zaawansowaną technologią zyskują coraz większą popularność.
Kto kupuje EV? Młodzi i z miast
Największym entuzjazmem do elektromobilności wykazują się osoby poniżej 45. roku życia oraz mieszkańcy miast. W miastach aż 51% badanych chce kupić elektryka. Na wsi — tylko 18%.
To oznacza jedno: rozwój elektromobilności nie zależy już wyłącznie od dostępnych modeli czy subsydiów, ale od infrastruktury i świadomości lokalnych społeczności.
Jakie są największe przeszkody, by elektryki zdominowały rynek?
- Cena: w Europie i USA tylko około 30% konsumentów gotowych jest zapłacić więcej za EV niż za auto spalinowe.
- Niepewność technologiczna: obawy o trwałość baterii, tempo spadku wartości, koszty serwisowania.
- Brak edukacji i testów: 85% potencjalnych nabywców chciałoby odbyć jazdę próbną — najlepiej dłuższą niż godzina.
A może Chińczycy przejmą rynek?
Co czwarty badany w USA i Europie rozważa zakup chińskiego EV — mimo że w USA są one niedostępne z powodu ceł. Popularność marek z Chin rośnie, bo oferują zaawansowaną technologię, długi zasięg i przystępną cenę.
To wyzwanie dla europejskich i amerykańskich producentów, którzy muszą szybko dostosować swoje strategie, jeśli nie chcą stracić rynku.
Co dalej?
Przyszłość EV w USA to stopniowa, ale nieunikniona transformacja. Co prawda nie stanie się to wszędzie równocześnie, ale:
- EREVy i PHEVy mogą być kluczem do przekonania sceptyków.
- OEM-y muszą obniżyć koszty i uprościć ofertę.
- Infrastruktura ładowania musi rozwijać się nie tylko w miastach, ale i na prowincji.
Producenci nie mogą już liczyć na to, że jedna oferta będzie pasować wszędzie. Trzeba zrozumieć lokalne potrzeby i zbudować zróżnicowane strategie.
A Ty? Czy jesteś już po stronie elektryków?
Czy jesteś już właścicielem EV i nie chcesz wracać do spalinówek? A może nadal jesteś sceptyczny? Co powstrzymuje Cię przed zmianą? Daj znać w komentarzu lub na forum dyskusyjnym — ciekawi nas, czy Polska pójdzie śladem Kalifornii, czy jednak Dakoty.
Dołącz do dyskusji