Spis treści
MAN uruchomił nową usługę MAN Charge&Go, która może zmienić sposób ładowania elektrycznych ciężarówek w Europie. Co ważne – korzystać z niej mogą nie tylko posiadacze pojazdów MAN. Nowe rozwiązanie upraszcza proces ładowania i daje dostęp do sieci stacji przystosowanych do dużych pojazdów. Czy to początek realnej transformacji transportu ciężkiego?
Ładowanie ciężarówek – bez szukania i stresu
Kluczową cechą nowej usługi MAN Charge&Go jest ułatwienie codziennej eksploatacji elektrycznych ciężarówek. Kierowcy i operatorzy flot zyskują dostęp do mapy kompatybilnych stacji ładowania w całej Europie. W tym momencie około 650 punktów ładowania spełnia standard eTruck ready, który opracowano specjalnie z myślą o pojazdach ciężarowych.
To jednak dopiero początek. Do końca 2025 roku liczba punktów ładowania zgodnych z tym standardem ma wzrosnąć do około 1000. Dodatkowo, posiadacze karty MAN Charge&Go mogą ładować się także w ponad 15 tysiącach innych lokalizacji, choć nie wszystkie są w pełni przystosowane do dużych pojazdów.
Co to jest standard MAN eTruck ready?
Ładowanie elektrycznego TIR-a to nie to samo co podpięcie osobówki do wallboxa. Z tego powodu MAN stworzył własny standard eTruck ready, który uwzględnia takie aspekty jak:
- dostępność miejsca do manewrowania dużym zestawem,
- brak ograniczeń wysokości lub masy,
- wygodny wjazd i wyjazd z punktu ładowania.
Na mapie MAN Charge&Go znajdziemy dwa rodzaje punktów:
- eTruck ready – bez żadnych ograniczeń, w pełni przystosowane do ciężarówek,
- eTruck limited – dostępne, ale z ograniczeniami np. w zakresie długości pojazdu.
Dzięki temu kierowca dokładnie wie, czy dany punkt spełnia wymagania jego pojazdu, jeszcze zanim się do niego zbliży.
Prosta obsługa, jasne faktury
Z punktu widzenia operatorów flot najważniejszy jest czas i przejrzystość kosztów. Charge&Go pozwala kierowcom ładować pojazdy w różnych miejscach bez potrzeby rejestrowania się u każdego operatora z osobna. Wystarczy karta Charge&Go, która służy do autoryzacji. Płatności odbywają się w tle – szybko i bezproblemowo.
Na koniec miesiąca klient otrzymuje zbiorczą, przejrzystą fakturę za wszystkie ładowania, niezależnie od miejsca i operatora. Działa to także w przypadku flot mieszanych, czyli składających się z pojazdów różnych marek.
Lepsze warunki i wsparcie non stop
Charge&Go działa w ramach szerszego ekosystemu TRATON Charging Solutions, co zapewnia korzystne stawki za energię u wybranych partnerów. MAN podkreśla też dostępność całodobowego wsparcia technicznego poprzez MAN Mobile24.
To oznacza, że nawet w przypadku problemów technicznych w środku nocy kierowca może liczyć na pomoc.
Integracja z cyfrowym ekosystemem MAN
Charge&Go to nie tylko karta i mapa. Usługa jest częścią większego cyfrowego środowiska, które pomaga planować trasy i zarządzać flotą. Punkty ładowania można wyświetlać bezpośrednio:
- w pojeździe,
- w aplikacji MAN DriverApp,
- oraz w internetowym Charge&Go Service Portal, gdzie dostępne są też dane o kosztach i aktywnych kartach ładowania.
To znaczne ułatwienie w codziennej logistyce – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z flotą wielu pojazdów o różnym przeznaczeniu.
MAN stawia na transport bez emisji – ale nie wszystko zależy od producentów
Nowa usługa Charge&Go to kolejny krok w kierunku dekarbonizacji transportu ciężkiego. MAN rozwija ofertę pojazdów elektrycznych, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że nie samą technologią wygrywa się tę batalię.
Firma otwarcie apeluje do władz: potrzebne są jasne, odważne decyzje polityczne i konkretne wsparcie finansowe, by rynek mógł się rozwijać. Bez publicznych inwestycji w infrastrukturę ładowania dla ciężarówek nie uda się osiągnąć zakładanych celów klimatycznych.
Eksperci przewidują, że Europa będzie potrzebować przynajmniej 50 tysięcy publicznych punktów ładowania ciężarówek do 2030 roku. To ogromne wyzwanie, zwłaszcza że obecna infrastruktura jest wciąż skupiona głównie na samochodach osobowych.
Co dalej? Czy MAN przekona rynek?
Uruchomienie Charge&Go to ważny krok w stronę elektryfikacji ciężkiego transportu drogowego. Pokazuje, że można tworzyć systemowe rozwiązania, które ułatwią życie kierowcom i operatorom, niezależnie od tego, jakiej marki pojazdy posiadają.
Jeśli projekt okaże się sukcesem, inni producenci mogą pójść w ślady MAN-a. Możemy też spodziewać się większej integracji pomiędzy usługami ładowania a systemami zarządzania flotą.
Pytanie, które pozostaje otwarte, brzmi: czy politycy i operatorzy infrastruktury nadążą za tym tempem?
A Ty co sądzisz?
Czy uważasz, że tego typu usługi jak Charge&Go to realna pomoc dla firm transportowych, czy tylko dodatek do oferty? Czy Polska jest gotowa na rozwój ładowarek dla ciężarówek? Daj znać w komentarzach – chętnie poznamy Twoją opinię!
Dołącz do dyskusji