Spis treści
Japońska legenda miejskich ulic powraca, choć w formie, która może zaskoczyć tradycjonalistów. Pożegnaliśmy silniki spalinowe, a przywitaliśmy wtyczkę i systemy Google. Astara, importer marki w naszym kraju, właśnie otworzyła listy zamówień na szóstą generację Micry. Auto debiutuje w dość odważnej specyfikacji i z ceną, która jasno pozycjonuje je w górnych rejonach segmentu B. Co ciekawe, ostateczne testy homologacyjne przyniosły inżynierom miłą niespodziankę – samochód przejedzie więcej, niż pierwotnie zakładano na deskach kreślarskich.
Design inspirowany… deserem
Projektanci Nissana postanowili zerwać z zachowawczym stylem poprzednika. Nowa Micra ma przyciągać wzrok i budzić emocje, co w świecie zdominowanym przez SUV-y jest trudnym zadaniem dla klasycznego hatchbacka. Nadwozie charakteryzuje się czystymi liniami, które mają nie tylko wyglądać, ale przede wszystkim stawiać jak najmniejszy opór powietrzu. Każdy zbędny zawirowanie powietrza to w końcu utracone kilometry zasięgu.
Uwagę zwraca jeden specyficzny detali. Wzdłuż boku auta, poniżej linii okien, biegnie charakterystyczne przetłoczenie. Twórcy auta określają ten zabieg mianem „śladu łyżki do lodów”. Ma to przypominać gładkie wyżłobienie, jakie powstaje na powierzchni zmrożonego deseru. Niezależnie od kulinarnych skojarzeń, ten element nadaje karoserii lekkości i sprawia, że światło ciekawie operuje na bocznych panelach. Wnętrze zdominowały dwa ekrany o przekątnej 10,1 cala, ale Nissan nie popełnił błędu niektórych konkurentów. Kluczowe funkcje, takie jak sterowanie wentylacją, pozostały pod fizycznymi przyciskami, co z pewnością docenią kierowcy nielubiący przeklikiwania się przez menu podczas jazdy.
Dwa warianty baterii i dane techniczne Nissan Micra
Sercem nowej Micry jest układ napędowy, który przeszedł ostateczną homologację z wynikami lepszymi od wstępnych szacunków. Producent chwali się, że udało się „urwać” dodatkowe 10 kilometrów zasięgu dla obu wersji akumulatorów. Do wyboru mamy mniejszy pakiet 40 kWh oraz większy 52 kWh. Ten drugi ma być głównym magnesem na klientów, oferując parametry pozwalające na swobodne wycieczki poza miasto.



Poniżej szczegółowa specyfikacja dostępnych wariantów napędowych:
| Cecha | Wersja 40 kWh | Wersja 52 kWh |
| Moc maksymalna | 90 kW (122 KM) | 110 kW (150 KM) |
| Maksymalny moment obrotowy | 225 Nm | 245 Nm |
| Pojemność baterii | 40 kWh | 52 kWh |
| Zasięg (WLTP) | 317 km | 416 km |
| Masa własna | 1400 kg | 1524 kg |
| Ładowanie DC (15-80%) | 30 min (moc do 80 kW) | 30 min (moc do 100 kW) |
| Ładowanie AC | 11 kW (3-fazowe) | 11 kW (3-fazowe) |
Pompa ciepła w standardzie – duży atut
Analizując specyfikację, warto zwrócić uwagę na jeden kluczowy element wyposażenia, który często w tej klasie wymaga słonej dopłaty. Każda nowa Micra wyjeżdża z salonu z pompą ciepła. W naszym klimacie to rozwiązanie fundamentalne. Zimą pozwala ono ogrzać kabinę bez drastycznego drenażu baterii, co bezpośrednio przekłada się na realny zasięg przy ujemnych temperaturach.
Auto obsługuje ładowanie prądem stałym (DC) z mocą do 100 kW dla większej baterii i 80 kW dla mniejszej. W obu przypadkach uzupełnienie energii od 15 do 80 procent zajmuje około pół godziny. Nie są to wartości rekordowe w skali całego rynku, ale w segmencie miejskim w zupełności wystarczające. Cieszy obecność pokładowej ładowarki AC o mocy 11 kW, co pozwala na sprawne ładowanie z domowego wallboxa lub miejskiego słupka w kilka godzin.
Google przejmuje stery
Nissan mocno stawia na integrację z gigantem z Mountain View. System multimedialny NissanConnect ma wbudowane usługi Google. Oznacza to, że Mapy Google są natywną nawigacją pojazdu, a nie tylko rzutem z telefonu. To zmienia zasady gry w planowaniu tras.
Gdy wprowadzimy cel oddalony poza zasięg auta, system automatycznie zaplanuje postoje na ładowanie, uwzględniając topografię terenu, styl jazdy, a nawet temperaturę zewnętrzną. Co więcej, samochód wie, kiedy zbliża się do ładowarki i może wstępnie przygotować termicznie akumulator, aby od pierwszej minuty podłączenia przyjmował maksymalną dostępną moc. To eliminuje jeden z największych stresów początkujących użytkowników elektryków – tzw. „range anxiety” oraz zimne ładowanie zimą.
Dodatkowym smaczkiem technologicznym jest funkcja V2L (Vehicle-to-Load). Dzięki dołączonemu adapterowi, Micra może służyć jako ogromny powerbank na kołach, zasilając zewnętrzne urządzenia elektryczne – od laptopa na kempingu po wiertarkę na działce.
Cennik i wyposażenie na start
Importer zdecydował się na strategię „top-down”. Na początku sprzedaży w ofercie znajdziemy tylko dwie najwyższe wersje wyposażenia: Evolve oraz Evolve Plus. Oznacza to wyższy próg wejścia, ale też kompletne wyposażenie bez konieczności dobierania drogich opcji.
Cennik otwiera kwota 133 900 zł brutto za wersję Evolve z baterią 40 kWh. Jeśli zależy nam na większym zasięgu (52 kWh), musimy przygotować 146 900 zł. Topowa odmiana Evolve Plus (tylko z dużą baterią) to wydatek 154 300 zł.
Co otrzymujemy w zamian? Już „podstawowa” w tej ofercie wersja Evolve jest bogata:
- 18-calowe felgi aluminiowe,
- Dwukolorowe nadwozie z czarnym dachem,
- Podgrzewane fotele i kierownica,
- Zestaw kamer 360 stopni i czujniki parkowania,
- Pełny pakiet asystentów jazdy (martwe pole, utrzymanie pasa, adaptacyjny tempomat).
Wersja Evolve Plus dokłada do tego zestaw audio Harman Kardon z 9 głośnikami, system ProPILOT zintegrowany z nawigacją oraz sportowe fotele. Dla chętnych dostępny jest pakiet za 2000 zł zmieniający tapicerkę na niebieską skórę ekologiczną.
Kiedy tańsze wersje?
Dla osób, dla których 130 tysięcy złotych za auto miejskie to kwota zaporowa, Nissan ma wiadomość: trzeba poczekać. Pełna gama, obejmująca prawdopodobnie uboższe i tańsze specyfikacje, trafi do cenników w lutym 2026 roku. Na start sprzedaży importer kusi jednak ofertą finansową – kredytem 0% oraz leasingiem od 101%, co może nieco osłodzić wysoką cenę zakupu.
Piotr Laube, szef Astary w Polsce, podkreśla, że liczy na sentyment do marki i praktyczność nowego modelu. Micra przez dekady była stałym elementem polskiego krajobrazu motoryzacyjnego. Teraz musi udowodnić, że jako elektryk wciąż jest tym samym, przyjaznym „mieszczuchem”, a nie tylko drogim gadżetem.
Czy Waszym zdaniem 416 km zasięgu i bogate wyposażenie uzasadniają cenę startującą od ponad 130 tysięcy złotych? Konkurencja z Chin oraz zbliżające się premiery europejskich rywali (jak np. Renault 5) sprawiają, że w segmencie B robi się naprawdę ciasno. Dajcie znać w komentarzach, czy nowa Micra ma szansę powtórzyć sukces spalinowych poprzedników.











Dołącz do dyskusji