Spis treści
Volkswagen od dawna zapowiadał ofensywę w segmencie bardziej przystępnych cenowo samochodów elektrycznych. Wygląda na to, że czas obietnic dobiega końca. Już za tydzień niemiecki gigant ma oficjalnie pokazać światu swojego najtańszego elektrycznego SUV-a. Nowe grafiki, udostępnione przez samego szefa designu marki, zdradzają, że możemy być świadkami małej rewolucji.
Czym jest nowy Volkswagen ID.2 SUV?
Do tej pory w elektrycznej ofercie Volkswagena brakowało modelu, który mógłby stać się prawdziwym hitem sprzedażowym na miarę spalinowego Golfa czy Polo. Tę lukę ma wypełnić nowa rodzina modeli ID.2. Pierwszy z nich, hatchback, został zapowiedziany jako auto przestronne jak Golf, a przystępne cenowo jak Polo. To bardzo odważna deklaracja, która, jeśli zostanie spełniona, może odmienić postrzeganie aut elektrycznych przez masowego odbiorcę.
Jednak prawdziwym asem w rękawie ma być wersja SUV oparta na tym samym modelu. W Europie crossovery i SUV-y od lat biją rekordy popularności. Stworzenie przystępnego cenowo, elektrycznego auta z podniesionym zawieszeniem wydaje się więc strzałem w dziesiątkę. Nowy model w gamie uplasuje się poniżej znanych już ID.3 i ID.4, stając się bazową propozycją dla osób szukających elektrycznego auta rodzinnego.
Nowy design i powrót do korzeni
Do tej pory Volkswagen trzymał projekt w tajemnicy. Poza niewyraźnym zdjęciem z końcówki 2023 roku nie wiedzieliśmy praktycznie nic. Sytuację zmienił Andreas Mindt, szef designu Volkswagena, który opublikował nowe grafiki zapowiadające model. Pokazują one auto o znacznie bardziej klasycznych, eleganckich proporcjach niż jego więksi bracia z rodziny ID.
Widać wyraźnie, że Volkswagen odchodzi od nieco futurystycznego i obłego stylu pierwszych modeli ID. Nowy SUV jest stylistycznie bliższy zaprezentowanemu niedawno, odświeżonemu modelowi T-Roc. To może sugerować, że marka chce trafić w gusta bardziej konserwatywnych klientów, dla których dotychczasowe elektryki były zbyt awangardowe. Jak stwierdził sam Mindt, „ten design mówi sam za siebie”.
Co znajdziemy we wnętrzu i pod maską?
Nowe modele, zarówno hatchback, jak i SUV, powstaną na nowej platformie MEB+. Volkswagen obiecuje „ogromne usprawnienia” w całej swojej elektrycznej gamie. Jednym z kluczowych elementów ma być całkowicie przeprojektowane wnętrze.
Zgodnie z zapowiedziami, w kabinie znajdziemy nowy system informacyjno-rozrywkowy z ekranem o przekątnej 12,9 cala oraz cyfrowe zegary na ekranie 10,9 cala. Najważniejszą informacją jest jednak to, że Volkswagen wsłuchał się w krytykę i przywraca fizyczne przyciski i pokrętła. To ogromny ukłon w stronę ergonomii i bezpieczeństwa, którego brakowało w pierwszych modelach ID. Dodatkowym smaczkiem ma być możliwość zmiany trybów jazdy, które będą imitować klasyczne modele marki, takie jak Garbus czy Golf.
Jeśli chodzi o dane techniczne, musimy na razie bazować na informacjach dotyczących wersji hatchback. Będzie ona oferowana z dwoma wariantami baterii: 38 kWh oraz 56 kWh. Większy akumulator ma zapewnić zasięg na poziomie nawet 450 km w cyklu WLTP. Można się spodziewać, że SUV, ze względu na większe opory powietrza, będzie miał nieznacznie niższy zasięg przy tych samych bateriach.
Ile to będzie kosztować i kiedy premiera?
To najważniejsze pytanie. Volkswagen zapowiada, że cena bazowego hatchbacka ID.2 ma startować od około 25 000 euro. Po przeliczeniu daje to kwotę około 107 000 złotych. To próg cenowy, który do tej pory był zarezerwowany głównie dla chińskich marek lub małych aut miejskich.
Wersja SUV będzie naturalnie nieco droższa. Analizując obecny cennik, gdzie ID.4 jest droższy od ID.3, możemy bezpiecznie założyć, że cena ID.2 SUV będzie oscylować w granicach 30 000 euro. To oznacza, że w Polsce samochód mógłby kosztować nieco poniżej 130 000 złotych. Taka cena za rodzinnego, elektrycznego SUV-a od europejskiego producenta byłaby prawdziwym przełomem.
Oficjalna premiera samochodu odbędzie się już w przyszłym tygodniu, 7 września, podczas targów motoryzacyjnych w Monachium. Na rynek ma trafić w przyszłym roku, niedługo po debiucie wersji hatchback.
Czy to początek prawdziwej rewolucji?
Zapowiedzi Volkswagena są niezwykle obiecujące. Stworzenie elektrycznego SUV-a, który łączy rozsądną cenę, praktyczne wnętrze z fizycznymi przyciskami i atrakcyjny, klasyczny design, to recepta na sukces. Jeśli niemieckiej marce uda się dotrzymać obietnic, a cena faktycznie utrzyma się na zapowiadanym poziomie, model ID.2 SUV ma potencjał, by stać się „elektrycznym samochodem dla ludu”.
Oczywiście, konkurencja nie śpi. Na rynku pojawia się coraz więcej przystępnych cenowo modeli z Chin, a europejscy producenci, jak Renault czy Stellantis, również pracują nad swoimi tanimi elektrykami. Kluczowe będą ostateczne specyfikacje, jakość wykonania i realny zasięg. Jednak wejście tak dużego gracza, jakim jest Volkswagen, do segmentu aut za około 130 tysięcy złotych, z pewnością przyspieszy transformację motoryzacyjną w Europie. To krok, na który czekaliśmy od dawna.
A co Wy myślicie o zapowiedziach Volkswagena? Czy cena poniżej 130 tysięcy złotych za elektrycznego SUV-a tej marki to realna propozycja, która może zmienić układ sił na rynku? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji