Spis treści
Volkswagen przestaje bawić się w kotka i myszkę. Po miesiącach domysłów i prezentacji aut w kamuflażu, Niemcy wreszcie wykładają na stół konkrety dotyczące modelu, który ma zelektryfikować masowego odbiorcę. ID. Polo, duchowy następca spalinowego klasyka i produkcyjna wersja konceptu ID.2all, wjeżdża w decydującą fazę przed rynkowym debiutem zaplanowanym na 2026 rok. Dziennikarze mieli już okazję sprawdzić zamaskowane egzemplarze, a producent ujawnił specyfikację napędów, baterii oraz możliwości ładowania. Obietnica ceny w okolicach 25 000 euro wciąż jest na stole, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach technicznych.
Nowa platforma i powrót napędu na przód
Inżynierowie z Wolfsburga musieli przebudować swoją strategię. Dotychczasowa platforma MEB z napędem na tył ustępuje miejsca nowej architekturze MEB+ z napędem na przednią oś. To nie tylko kwestia upchnięcia komponentów, ale przede wszystkim walka o każdy cent kosztów produkcji. Sercem układu jest silnik APP290. Liczba w nazwie odnosi się bezpośrednio do momentu obrotowego wynoszącego 290 Nm, który trafi na koła we wszystkich wersjach mocy.
Kluczowym elementem układanki jest falownik impulsowy. Volkswagen zaprojektował go i będzie produkował we własnym zakresie. To właśnie takie decyzje, polegające na uniezależnieniu się od zewnętrznych dostawców w kluczowych podzespołach, mają umożliwić utrzymanie ceny bazowej na poziomie około 105 500 zł (przy kursie 4,22 zł za euro). Nowy układ napędowy wymusił też zaprojektowanie zawieszenia od podstaw. Z przodu znajdziemy kolumny MacPhersona, z tyłu zaś postawiono na belkę skrętną. To rozwiązanie tańsze i zajmujące mniej miejsca, co w segmencie B ma fundamentalne znaczenie dla pojemności bagażnika.
Cztery warianty mocy i dwie chemie baterii
Volkswagen potwierdził, że ID. Polo trafi na rynek w czterech konfiguracjach napędowych, opartych na dwóch różnych typach akumulatorów. To wyraźny sygnał, że producent chce pokryć pełne spektrum klientów – od flot potrzebujących taniego wozidła do miasta, po entuzjastów szukających wrażeń w wersji GTI.
Poniższa tabela prezentuje szczegółowe dane techniczne poszczególnych wersji:
| Cecha | Mała bateria (LFP) | Duża bateria (NMC) |
| Napęd | Na przednie koła (FWD) | Na przednie koła (FWD) |
| Moc silnika | 85 kW (114 KM) / 99 kW (133 KM) | 155 kW (208 KM) / 166 kW (223 KM)* |
| Moment obrotowy | 290 Nm | 290 Nm |
| Pojemność baterii (netto) | 37 kWh | 52 kWh |
| Szacowany zasięg (WLTP) | ok. 300 km | ok. 450 km |
| Moc ładowania DC | 90 kW | 130 kW |
| Czas ładowania 10-80% | 27 min | 23 min |
| Masa własna | 1512 kg | 1515 kg |
*Wariant 166 kW będzie oferowany jako ID. Polo GTI.
LFP dla oszczędnych, NMC dla podróżników
Podstawowe wersje otrzymają akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP) o pojemności netto 37 kWh. To technologia tańsza i bardziej odporna na częste ładowanie do pełna, choć o mniejszej gęstości energetycznej. Deklarowane 300 kilometrów zasięgu WLTP w warunkach miejskich powinno wystarczyć, choć w trasie przy prędkościach autostradowych realny dystans skurczy się znacząco. Ciekawostką jest masa pojazdu. Wersja z mniejszą baterią LFP waży 1512 kg, czyli niemal tyle samo, co wariant z większą baterią NMC (1515 kg). Wynika to z faktu, że ogniwa LFP są cięższe przy tej samej objętości, co niweluje zysk wagowy wynikający z mniejszej pojemności.
Dla bardziej wymagających przygotowano ogniwa niklowo-manganowo-kobaltowe (NMC) o pojemności 52 kWh. Tutaj Volkswagen celuje w zasięg 450 km. Warto odnotować, że podczas prezentacji konceptu ID.2all spekulowano o pojemnościach rzędu 55-60 kWh. Produkcyjna rzeczywistość zweryfikowała te plany, oferując nieco mniej energii, ale utrzymując obietnicę zasięgu dzięki optymalizacji zużycia.
Krzywa ładowania pod lupą
Analiza czasów ładowania ujawnia interesujące dane na temat wydajności układu. Mniejsza bateria LFP przyjmuje maksymalnie 90 kW. Uzupełnienie energii od 10 do 80 procent zajmuje jej 27 minut. Oznacza to, że średnia moc ładowania w tym zakresie wynosi około 58 kW. To solidny wynik jak na tak małą pojemność, pozwalający na w miarę sprawne poruszanie się po mieście.
Większa bateria NMC oferuje szczytową moc 130 kW. Czas ładowania 10-80 procent to 23 minuty. Aby wtłoczyć 36,4 kWh energii w takim czasie, średnia moc ładowania musi wynosić około 95 kW. Biorąc pod uwagę pik na poziomie 130 kW, można przypuszczać, że Volkswagenowi udało się utrzymać wysoką moc przez dłuższy czas, zamiast stosować agresywny spadek zaraz po osiągnięciu maksimum. Obie wersje posiadają standardową ładowarkę pokładową AC o mocy 11 kW, co pozwala na pełne naładowanie w garażu w mniej niż 4 godziny (dla małej baterii).
Praktyczność ponad segment
Wymiary ID. Polo (4,05 m długości, 2,60 m rozstawu osi) plasują go niemal idealnie w obrysie spalinowego odpowiednika, ale wnętrze gra w innej lidze. Producent wykorzystał zalety napędu elektrycznego, wygospodarowując dodatkowe 19 mm przestrzeni w kabinie. Prawdziwa rewolucja zaszła jednak w bagażniku. 435 litrów pojemności to wynik zawstydzający spalinowe Polo (351 l) i deklasujący większość konkurencji w segmencie B. Po złożeniu foteli przestrzeń rośnie do 1243 litrów.
Volkswagen pomyślał też o funkcjonalności, której często brakuje w małych elektrykach. ID. Polo będzie można wyposażyć w hak holowniczy. Uciąg na poziomie 1200 kg oraz nacisk pionowy 75 kg (idealny pod bagażnik rowerowy) czynią z tego miejskiego auta zaskakująco wszechstronne narzędzie. W konstrukcji podwozia zastosowano technologię cell-to-pack, integrując ogniwa bezpośrednio ze strukturą auta. Zwiększa to sztywność nadwozia i obniża masę, choć potencjalnie może utrudnić serwisowanie modułów bateryjnych w przyszłości.
Wnętrze i ergonomia
W środku Volkswagen obiecuje naprawienie błędów przeszłości. Kokpit ma łączyć cyfrowe sterowanie z fizycznymi przełącznikami, co jest odpowiedzią na krytykę dotykowych „sliderów” w starszych modelach ID. Kierowca otrzyma przed oczy ekran o przekątnej 10,25 cala, a system multimedialny obsłuży centralny wyświetlacz 13-calowy. Architektura deski rozdzielczej jest horyzontalna, co optycznie poszerza wnętrze.
Z rysunków technicznych wynika, że pod główną podłogą bagażnika znajduje się spora wnęka między tylnymi kołami. Choć Volkswagen nie pokazał jeszcze zdjęć tego rozwiązania w wersji produkcyjnej, wszystko wskazuje na obecność głębokiego schowka, idealnego na kable ładowania, które często walają się po głównym bagażniku.
Sytuacja rynkowa i dostępność
Przedsprzedaż ma ruszyć w kwietniu 2026 roku. Choć cena „od 25 000 euro” brzmi kusząco, historia uczy nas ostrożności. Producenci zazwyczaj rozpoczynają sprzedaż od najdroższych, najlepiej wyposażonych wariantów, by zbilansować koszty wdrożenia produkcji. Istnieje spore ryzyko, że na bazową wersję z baterią 37 kWh i silnikiem 85 kW przyjdzie nam poczekać znacznie dłużej niż do wiosny 2026.
Konkurencja nie śpi. Renault 5 już rozpycha się na rynku, a chińscy producenci agresywnie atakują segment budżetowy. Volkswagen ID. Polo ma jednak atut w postaci dojrzałej sieci serwisowej i zaufania do marki, które w Polsce wciąż jest silne. Pytanie brzmi, czy klienci zaakceptują 300 km zasięgu w podstawowej wersji jako wystarczającą wartość dla jedynego auta w rodzinie, czy też ID. Polo zostanie zaszufladkowane jako „drugie auto do miasta”.
Ciekawi mnie Wasza opinia na temat wyboru między bateriami. Czy wolelibyście dopłacić do wersji 52 kWh dla świętego spokoju w trasie, czy może tania wersja LFP do kręcenia się wokół komina to właśnie to, czego brakuje na rynku? Sekcja komentarzy jest do Waszej dyspozycji.



































Dołącz do dyskusji