Wielka fuzja Hondy i Nissana, która miała stworzyć trzeciego największego producenta samochodów na świecie i przyspieszyć ich transformację w kierunku elektromobilności, może nie dojść do skutku. Zaledwie kilka miesięcy po ogłoszeniu planów współpracy, rozmowy między japońskimi gigantami motoryzacyjnymi zostały wstrzymane, a przyszłość partnerstwa stoi pod znakiem zapytania.
Spis treści
Dlaczego plany fuzji się rozpadają?
W grudniu ubiegłego roku Honda i Nissan podpisały memorandum of understanding (MOU), potwierdzając swoje plany stworzenia wspólnej spółki holdingowej skoncentrowanej na pojazdach elektrycznych (EV). Jednak według doniesień z Japonii, rozmowy utknęły w martwym punkcie, a Nissan podczas środowego posiedzenia zarządu ogłosił możliwość wycofania się z planowanej fuzji.
Główne źródło konfliktu to kwestia własności i kontroli nad partnerstwem:
- Honda wyraża obawy dotyczące planów restrukturyzacji Nissana i chce uzyskać większą kontrolę nad spółką.
- Nissan, zgodnie z pierwotnymi założeniami, dąży do równych udziałów w nowej firmie.
Według źródeł zbliżonych do sprawy, różnice te są na tyle poważne, że mogą uniemożliwić finalizację umowy. Oficjalna decyzja w sprawie fuzji ma zostać podjęta do połowy lutego.
Co oznaczało to partnerstwo?
Planowana fuzja miała połączyć potencjał Hondy i Nissana, tworząc trzecią największą grupę motoryzacyjną na świecie, zaraz po Toyocie i Volkswagenie, z wartością około 58 miliardów dolarów i wspólną sprzedażą na poziomie 8 milionów pojazdów rocznie.
Partnerstwo miało na celu:
- Przyspieszenie transformacji EV: Obie firmy miały wspólnie rozwijać technologie akumulatorów, platformy pojazdów elektrycznych i oprogramowanie, co miało pomóc w rywalizacji z takimi gigantami jak Tesla czy BYD.
- Obniżenie kosztów: Dzięki współdzieleniu technologii i infrastruktury, firmy mogłyby zwiększyć efektywność produkcji i zredukować koszty rozwoju.
- Wzmocnienie pozycji na globalnym rynku: W obliczu rosnącej konkurencji i napięć handlowych między krajami, fuzja miała zapewnić większą stabilność i zdolność do adaptacji w zmieniającym się środowisku motoryzacyjnym.
Problemy Nissana
Nissan już od dłuższego czasu zmaga się z problemami finansowymi i operacyjnymi. Firma ogłosiła plany redukcji kosztów, w tym:
- Zwolnienie 9 000 pracowników na całym świecie,
- Zmniejszenie globalnej produkcji o 20%, aby poprawić rentowność.
Bez wsparcia Hondy, Nissan może napotkać trudności w realizacji swoich planów transformacji na rynku EV.
Czy fuzja była nieunikniona?
Decyzja o planowanej fuzji była zaskoczeniem, ponieważ Honda i Nissan od dekad rywalizowały ze sobą niemal w każdym segmencie motoryzacyjnym, z wyjątkiem pickupów i motocykli. Jednak globalne wyzwania, takie jak wyścig po technologie akumulatorowe i oprogramowanie, a także napięcia handlowe, zmusiły firmy do szukania nowych rozwiązań.
Fuzja była postrzegana jako kluczowy krok w konsolidacji przemysłu motoryzacyjnego w obliczu rosnącej konkurencji ze strony chińskich producentów, takich jak BYD, oraz amerykańskich liderów, takich jak Tesla.
Co dalej?
Jeśli fuzja nie dojdzie do skutku, obie firmy będą musiały znaleźć inne sposoby na poradzenie sobie z wyzwaniami związanymi z elektromobilnością:
- Honda: Firma już zainwestowała w rozwój pojazdów elektrycznych i współpracuje z General Motors przy projektowaniu nowych platform EV.
- Nissan: Marka pozostaje pod presją, aby poprawić swoją sytuację finansową, jednocześnie rozwijając ofertę elektryków, takich jak Ariya.
Oj dziwy, dziwy…
Fuzja Hondy i Nissana, która miała być przełomowym ruchem w branży motoryzacyjnej, stoi na krawędzi upadku. Konflikt o kontrolę nad partnerstwem oraz problemy finansowe Nissana mogą uniemożliwić realizację ambitnych planów.
Czy Honda i Nissan znajdą sposób, aby dojść do porozumienia? Czy bez tego partnerstwa będą w stanie rywalizować z gigantami rynku EV? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!
Dołącz do dyskusji