Spis treści
Chiński producent samochodów MG Motor, należący do koncernu SAIC, może już tego lata ogłosić lokalizację swojej pierwszej europejskiej fabryki. To ważny krok w kontekście coraz bardziej napiętych relacji handlowych między Chinami a Unią Europejską. Firma szuka miejsca, które nie tylko spełni wymagania logistyczne i finansowe, ale też nie zaszkodzi politycznie.
Co wiemy do tej pory?
Informacje pochodzą od dwóch osób zaznajomionych ze sprawą, które rozmawiały z Automotive News Europe. Według nich MG chce rozpocząć produkcję w Europie w ciągu 12–16 miesięcy od zatwierdzenia projektu. Na razie nie ma decyzji ani o miejscu, ani o terminie budowy, ale planowana roczna zdolność produkcyjna nowego zakładu to 100 tysięcy samochodów.
Co ciekawe, MG nie szuka gotowego zakładu do przejęcia. Zainteresowani są wyłącznie niezagospodarowanymi terenami, co wyklucza część wcześniej oferowanych lokalizacji.
Kto ma szansę na nową inwestycję?
W 2023 roku SAIC ogłosiło, że chce rozpocząć produkcję MG4 w Europie. Początkowo nie zdradzano szczegółów lokalizacji, jednak latem 2024 roku Galicja w północno-zachodniej Hiszpanii pojawiła się jako jeden z faworytów. Powód? Dogodne połączenia morskie z Wielką Brytanią, która pozostaje największym rynkiem MG w Europie.
Jednak sytuację skomplikowały niedawne decyzje Unii Europejskiej. SAIC znalazł się na liście firm objętych najwyższą stawką ceł antysubsydyjnych – aż 35,3%. W odpowiedzi chiński rząd miał ostrzec swoje firmy, by nie inwestowały w krajach UE, które głosowały za wprowadzeniem ceł. Hiszpania znalazła się na tej liście.
To zmienia obraz gry. Tylko Niemcy, Węgry, Słowacja i Słowenia były przeciwko taryfom. Ale Niemcy, mimo rozwiniętej infrastruktury, są zbyt drogie. Z kolei Węgry wydają się coraz bardziej atrakcyjne – oferują dotacje, mają doświadczenie z chińskimi inwestycjami (BYD, CATL, Eve Energy) i politycznie nie zrażają Pekinu.
Produkcja w Europie: konieczność czy strategia?
Jeszcze przed decyzjami Brukseli, SAIC zapowiadał chęć produkcji lokalnej. Chodziło nie tylko o logistykę, ale też o wizerunek i unikanie przyszłych barier handlowych. Produkcja na miejscu to także szansa na szybsze dostosowanie do lokalnych wymogów i trendów konsumenckich.
Warto jednak pamiętać, że produkcja w Europie jest znacznie droższa niż w Chinach. Menedżerowie MG otwarcie mówili o tym już w zeszłym roku. To właśnie koszty będą decydującym czynnikiem w wyborze lokalizacji.
Co więcej, MG nie myśli tylko o jednej fabryce. Rozważany jest drugi zakład o identycznej wydajności, co sugeruje długofalową strategię i wysokie ambicje ekspansji w Europie.
MG – chiński hit na europejskim rynku
MG to jeden z nielicznych chińskich producentów, którym udało się zdobyć znaczący udział w rynku europejskim. W 2024 roku sprzedali ponad 243 tysiące pojazdów – od hybryd po auta całkowicie elektryczne. Jednak tempo wzrostu nie jest już imponujące – tylko 5,1% rok do roku, a udział aut w pełni elektrycznych spadł z 47% do 30%.
To może tłumaczyć niedawne ruchy firmy. Nowa generacja MG4, zaprezentowana zaledwie dwa lata po premierze poprzedniej, oraz MG S5 EV – następca popularnego ZS EV, sugerują, że MG chce szybko odświeżyć ofertę i przyciągnąć nowych klientów.
Co dalej?
Decyzja o lokalizacji europejskiej fabryki może zapaść już tego lata. Jeśli MG wybierze kraj, który był przeciwny cłom, będzie to jasny sygnał, że polityka ma dziś kluczowe znaczenie dla globalnych inwestycji.
Z drugiej strony, jeśli mimo wszystko postawią na Hiszpanię, może to oznaczać, że logistyka i dostęp do rynków zbytu są dla nich ważniejsze niż ryzyko polityczne.
Wiele zależy od tego, jak potoczą się dalsze relacje UE–Chiny. Jeśli napięcia będą rosły, kolejne chińskie firmy mogą szukać podobnych rozwiązań. Może to być początek większej fali lokalizacji produkcji w Europie – z pominięciem krajów „niewygodnych” politycznie.
A Wy, co o tym sądzicie?
Czy europejska fabryka MG to szansa na rozwój elektromobilności i nowe miejsca pracy, czy raczej zagrożenie dla lokalnych producentów? Czy Unia Europejska nie przesadziła z cłami, odstraszając potencjalnych inwestorów? Dajcie znać w komentarzach – chętnie poznamy Wasze opinie!
Dołącz do dyskusji