Spis treści
Xiaomi, znane przede wszystkim z elektroniki użytkowej, coraz śmielej wchodzi na rynek elektromobilności. Ich nowy sedan elektryczny SU7 notuje świetne wyniki sprzedaży, choć za sukcesem kryje się wyzwanie – ograniczona wydajność produkcji.
W kwietniu Xiaomi EV, dział pojazdów elektrycznych chińskiego giganta, dostarczył ponad 28 tysięcy aut. To już siódmy miesiąc z rzędu, kiedy firma przekracza próg 20 tysięcy dostaw. Jednak tym razem liczba ta jest nieco niższa niż w marcu, kiedy to przekroczyła 29 tysięcy sztuk.
Firma opublikowała dane na platformie Weibo, unikając jednak dokładnych liczb, co robi regularnie od kilku miesięcy. To podejście odróżnia ją od innych lokalnych producentów, którzy standardowo podają szczegółowe dane miesięczne.
SU7 – chińska odpowiedź na Model 3
Model Xiaomi SU7 został oficjalnie zaprezentowany 28 marca 2024 roku. To sedan klasy średniej, bezpośredni konkurent Tesli Model 3. Auto dostępne jest w trzech wersjach: Standard, Pro i Max. Ceny startują od 215 900 juanów (około 112 000 zł), a kończą na 299 900 juanów (około 156 000 zł).
W kwietniu ruszyły dostawy wersji Standard oraz Max. Model Pro trafi do klientów dopiero w maju. Chiński gigant stopniowo zwiększa ofertę – od marca dostępna jest też Xiaomi SU7 Ultra, wersja sportowa o mocy aż 1 548 koni mechanicznych i cenie 529 900 juanów (ok. 275 000 zł). Ten model już znalazł pierwszych nabywców.
A to nie koniec ofensywy. W najbliższych miesiącach, najprawdopodobniej w czerwcu lub lipcu, Xiaomi zaprezentuje SUV-a Xiaomi YU7. Będzie on rywalizować z Teslą Model Y, czyli najchętniej kupowanym elektrycznym SUV-em na świecie.
Sukces ograniczony przez fabrykę
Choć wyniki sprzedażowe SU7 mogą imponować, Xiaomi boryka się z poważnym problemem – niewystarczającą mocą produkcyjną. Klienci, którzy dziś zamawiają SU7 w wersji Standard, Max lub Pro, muszą liczyć się z czasem oczekiwania sięgającym nawet 40 tygodni. Dla porównania – w momencie debiutu auta było to ok. 30 tygodni.
To wyraźny sygnał, że popyt przewyższa możliwości produkcyjne. Choć to problem „z górnej półki”, może z czasem osłabić tempo ekspansji Xiaomi EV. Klienci nie chcą czekać niemal roku na nowy samochód. Zwłaszcza w dynamicznym rynku chińskim, gdzie co miesiąc debiutują nowe modele.
Co dalej z Xiaomi EV?
Jeśli Xiaomi nie zdoła szybko zwiększyć mocy produkcyjnej, może przegapić moment. Rynek pojazdów elektrycznych w Chinach jest niezwykle konkurencyjny. Na miejsce liderów czekają dziesiątki firm – od BYD, przez NIO i Li Auto, aż po Huawei, który również planuje ofensywę w elektromobilności.
Xiaomi posiada jednak kilka atutów. Marka jest dobrze rozpoznawalna, a jej strategia łączenia urządzeń w jeden ekosystem działa również w motoryzacji. SU7 oferuje głęboką integrację z telefonami i innymi urządzeniami marki. To może przyciągnąć lojalnych użytkowników Xiaomi.
Co więcej, firma nie stawia tylko na jeden model. Jeśli YU7 – SUV, który ma zadebiutować latem – odniesie sukces, Xiaomi może zyskać stabilną pozycję w dwóch kluczowych segmentach: sedanów i SUV-ów.
Ważne będzie jednak, czy Xiaomi zainwestuje w rozbudowę mocy produkcyjnych. Obecna sytuacja pokazuje, że popyt jest – teraz trzeba za nim nadążyć – niektórzy klienci muszą czekać na swój samochód nawet 11 miesięcy.



Czy Xiaomi może zagrozić Tesli?
SU7 i planowany YU7 jasno pokazują, że Xiaomi celuje prosto w rywali z Kalifornii. Ceny są bardziej przystępne, technologia nowoczesna, a estetyka aut zbliżona do modeli premium. Jednak Tesla nadal dysponuje przewagą w zakresie oprogramowania, sieci ładowania i doświadczenia produkcyjnego.
Aby naprawdę zagrozić Tesli, Xiaomi musi rozwiązać problem z dostawami i utrzymać jakość przy rosnącej skali produkcji. To nie jest łatwe – wielu producentów EV miało świetny start, ale nie poradziło sobie z rozwojem.
Zachęta do refleksji
Czy chińscy giganci technologiczni są w stanie zdominować również rynek samochodów? Xiaomi pokazuje, że ma ambicje i pierwsze sukcesy, ale przed nim długa droga. Rynek EV to nie smartfony – tutaj liczy się nie tylko design i funkcje, ale też logistyka, serwis i niezawodność.
Czas pokaże, czy Xiaomi wyciągnie lekcję z ograniczeń produkcyjnych i zbuduje prawdziwego motoryzacyjnego giganta.
A co Ty o tym myślisz? Czy Xiaomi zagraża Tesli, czy to chwilowa moda? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji