Spis treści
Tesla właśnie zaprezentowała zaktualizowane wersje swoich flagowych modeli – Tesli Model S oraz Model X. Choć oczekiwania były wysokie, rzeczywistość okazała się znacznie bardziej przyziemna. Największą zmianą nie jest technologia, nowa architektura czy przełomowe rozwiązania. To po prostu wyższa cena – o 5 tysięcy dolarów (czyli około 18 550 zł).
Odświeżenie czy kosmetyka?
Od miesięcy krążyły plotki o „odświeżeniu” Modelu S i X. Pojawiały się zdjęcia testowych egzemplarzy, spekulacje, domysły. W lutym Tesla potwierdziła, że aktualizacja rzeczywiście nadejdzie. Teraz już wiemy, co się zmieniło. I nie jest tego wiele.
Co nowego?
Tesla wymienia kilka nowości:
- Nowy lakier Frost Blue (dopłata 2500 dolarów)
- Maksymalny zasięg: do 410 mil (około 660 km) dla Modelu S Long Range – to najwyższy zasięg w historii marki
- Cichsze wnętrze – lepsza izolacja akustyczna i bardziej efektywna aktywna redukcja hałasu
- Nowe wzory felg i poprawiona aerodynamika (przekładająca się na wspomniane 5 mil więcej zasięgu)
- Przednia kamera w zderzaku – wspomaga systemy ADAS (np. rozpoznawanie nawierzchni, wykrywanie dziur)
- Oświetlenie ambientowe z dynamiczną animacją po otwarciu drzwi
- Nowe tuleje i zmodyfikowane zawieszenie – dla bardziej komfortowej jazdy
- Adaptacyjne światła drogowe
- Drobne zmiany w stylistyce zewnętrznej, zwłaszcza w Modelu S Plaid (m.in. nowy dyfuzor, zmieniony przód)
- Więcej miejsca w trzecim rzędzie siedzeń i przestrzeni bagażowej w Modelu X
To wszystko. Brakuje tu jakichkolwiek rewolucyjnych zmian w napędzie, elektronice czy systemie infotainment.
Nowy lakier, nowe koła… ale czy to wystarcza?
Tesla wprowadziła nowe felgi Magnetite 19” dla Modelu S Long Range – dzięki nim zasięg wzrósł o zaledwie 5 mil. Z kolei większe koła Velarium 21” zmniejszają zasięg do 380 mil, czyli o 2 mile mniej niż poprzednia generacja z tym rozmiarem felg.
Model X dostał nowe warianty kół: 20” Perihelix i 22” Machina – także głównie dla efektu wizualnego.
Specyfikacja techniczna
Model | Zasięg maksymalny | Cena w USA | Cena w Polsce (przy kursie 3,71 zł/USD) |
---|---|---|---|
Model S Long Range | 410 mil (~660 km) | $84,990 | ok. 315 300 zł |
Model S Plaid | 396 mil (~637 km) | $99,990 | ok. 371 000 zł |
Model X Long Range | 348 mil (~560 km) | $89,990 | ok. 334 800 zł |
Model X Plaid | 333 mil (~535 km) | $104,990 | ok. 389 500 zł |









Co z technologią Cybertrucka?
Tutaj sporo osób może się rozczarować. Brak takich rozwiązań jak:
- Steer-by-wire
- Nowa architektura 48V
- Nowy interfejs użytkownika znany z Cybertrucka
Tesla nie wprowadziła żadnej technologii z nowszych modeli, mimo że mogłaby uczynić z Modelu S i X technologiczną wizytówkę marki. Zamiast tego mamy kilka modyfikacji, które równie dobrze mogłyby pojawić się jako opcje wyposażenia w ramach bieżącego roku modelowego.
Dlaczego tak skromne zmiany?
To może być decyzja czysto biznesowa. Model S i X sprzedają się coraz gorzej. Tesla przestała nawet podawać osobno ich wyniki sprzedaży. W 2024 r. szacowano, że na całym świecie sprzedano mniej niż 50 000 sztuk obu modeli łącznie. W pierwszym kwartale 2025, w kategorii „inne modele” (obejmującej Model S, Model X, Cybertrucka i Tesla Semi), dostarczono zaledwie 12 881 egzemplarzy.
Oznacza to, że Tesla sprzedaje mniej niż 32 000 sztuk Modelu S i X rocznie. To niewiele, szczególnie w porównaniu z wynikami Modelu 3 i Modelu Y.


Czy Tesla jeszcze wierzy w swoje flagowce?
Elon Musk już kilka lat temu przyznał, że Model S i X pozostają w produkcji głównie z powodów sentymentalnych. To auta, które pomogły firmie urosnąć, ale nie są już kluczowe w jej strategii.
Tesla skupia się dziś na masowej produkcji Modelu 3 i Y, rozwoju Cybertrucka i pracach nad platformą dla tańszego modelu kompaktowego. W tym kontekście widać wyraźnie, że Model S i X są na bocznym torze – utrzymywane głównie dla lojalnych klientów i efektu prestiżu.
Czy warto kupić nowe Model S/X?
Jeśli ktoś szuka prestiżowego, komfortowego elektryka z ogromnym zasięgiem, to wciąż są bardzo dobre samochody. Ale jeśli oczekujecie najnowszych rozwiązań Tesli – możecie być rozczarowani.
Dopłata 5 tysięcy dolarów za kilka zmian stylistycznych, nowy lakier i cichsze wnętrze to spora kwota, szczególnie że konkurencja (jak Lucid Air, Mercedes EQS czy BMW i7) nie śpi.
Nowe światła, felgi czy kamera w zderzaku to nie są rzeczy, które mają szansę przekonać niezdecydowanych. A przy obecnym tempie zmian technologicznych – Tesla powinna zrobić więcej, by utrzymać pozycję lidera w klasie premium EV.

Co dalej?
Prawdopodobnie jest to ostatnie odświeżenie tej generacji Modelu S i X. Tesla może teraz całkowicie skoncentrować się na rozwijaniu nowych platform i technologii. Możliwe, że za kilka lat doczekamy się zupełnie nowych wersji tych modeli – opartych na infrastrukturze 48V, z nowym sterowaniem, systemami autonomii i ulepszonymi bateriami.
Ale na dziś – wygląda to na próbę wyciągnięcia trochę więcej z tego, co już było.
A Wy co sądzicie o tej aktualizacji? Czy Tesla powinna zainwestować więcej w rozwój Modelu S i X, czy może lepiej skupić się na tańszych, masowych modelach? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji