Spis treści
Rynek pojazdów elektrycznych w Stanach Zjednoczonych przez lata wyglądał jak prywatne podwórko Tesli. Owszem, inni producenci próbowali, ale nikt nie był w stanie realnie zagrozić dominacji firmy Elona Muska. Wygląda jednak na to, że ta era właśnie się kończy. Na scenę wjechał gracz, który ma wszystko, czego potrzeba do sukcesu: dobrą cenę, świetny zasięg i znane logo.
Twarde dane nie kłamią
General Motors, a konkretnie należąca do koncernu marka Chevrolet, wypuścił na rynek model, który wywraca stolik. Mowa o Chevrolet Equinox EV, elektrycznym SUV-ie, który w USA startuje z ceną poniżej 35 000 dolarów. To w przeliczeniu około 127 400 złotych. W zamian klienci otrzymują auto z zasięgiem przekraczającym 500 kilometrów (315 mil). Efekt? Eksplozja popularności.
Najnowsze dane rejestracyjne za czerwiec 2025 roku są dla konkurencji bezlitosne. Rejestracje modelu Equinox EV wystrzeliły w górę aż o 722%, osiągając poziom 6 239 sztuk. To pociągnęło za sobą całą markę. W pierwszej połowie tego roku Chevrolet wyprzedził Forda i stał się drugą najlepiej sprzedającą się marką aut elektrycznych w USA. Oczywiście, zaraz za Teslą.
Całkowita liczba rejestracji elektrycznych Chevroletów wzrosła w czerwcu o 152% do 9 517 aut. Dzięki takiemu wynikowi, udział Chevroleta w amerykańskim rynku EV wzrósł ponad dwukrotnie w pierwszej połowie 2025 roku, osiągając 7,7%. To potężny skok w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Król traci koronę?
W tym samym czasie, gdy Chevrolet świętuje, w obozie Tesli nastroje są z pewnością mniej entuzjastyczne. Mimo że firma wciąż jest liderem rynku, jej dominacja wyraźnie słabnie. W czerwcu liczba rejestracji pojazdów Tesli spadła o 6% do 57 260 sztuk. Co ciekawe, popyt na Model 3 wzrósł, ale jednocześnie sprzedaż Cybertrucka załamała się, spadając o 53%.
Patrząc na całą pierwszą połowę 2025 roku, spadek Tesli jest jeszcze bardziej widoczny. Jej udział w rynku skurczył się z ponad 50% do 43,7%. To wciąż ogromny kawałek tortu, ale trend jest jednoznacznie spadkowy. Konkurencja nareszcie dogania lidera, a Chevrolet Equinox EV jest tego najlepszym dowodem.
Problemy ma również Ford, który spadł na trzecie miejsce. Rejestracje jego elektryków zmalały w czerwcu o 9,5%, a udział w rynku w całym półroczu nieznacznie spadł. Na rynku widać więc wyraźne przetasowania. Zyskują te marki, które potrafią zaoferować atrakcyjny produkt w rozsądnej cenie.
Klucz do sukcesu to cena
Sekretem sukcesu Chevroleta Equinox EV nie jest żadna rewolucyjna technologia. To po prostu doskonale skalkulowany produkt. Amerykanie pokazali, że są w stanie masowo przesiadać się na auta elektryczne, jeśli tylko otrzymają pojazd o wystarczającym zasięgu, w praktycznym nadwoziu typu SUV i, co najważniejsze, za cenę, która nie zrujnuje domowego budżetu.
Model ten jest dowodem na to, że era, w której samochody elektryczne były albo bardzo drogie, albo miały niewielki zasięg, powoli odchodzi do lamusa. Koncerny z wieloletnim doświadczeniem w masowej produkcji samochodów w końcu zaczynają wykorzystywać swoje atuty. GM pokazał, że potrafi stworzyć auto, które trafia w potrzeby masowego odbiorcy.




Co dalej? Potencjał jest jeszcze większy
Czy sukces Chevroleta to tylko chwilowy wystrzał? Wiele wskazuje na to, że nie. Co więcej, sprzedaż mogłaby być jeszcze wyższa. Jeden z kalifornijskich dealerów sygnalizował, że popyt jest tak duży, że klienci muszą czekać na swoje auta ponad miesiąc. To oznacza, że problemem nie jest brak chętnych, a raczej moce produkcyjne i logistyka.
Sytuację napędza dodatkowo fakt, że we wrześniu w USA wygasa hojna ulga podatkowa w wysokości 7 500 dolarów na zakup pojazdów elektrycznych. Klienci spieszą się, by zdążyć z zakupem, co z pewnością podbija aktualne wyniki. Prawdziwym testem dla Equinoxa EV będą więc ostatnie miesiące roku, już bez rządowego wsparcia w tej formie.
Mimo to, wydaje się, że Chevrolet znalazł przepis na sukces. Jeśli utrzyma tempo i rozwiąże problemy z dostępnością, może na stałe zagościć na pozycji numer dwa i powoli, ale systematycznie, podgryzać rynkowy udział Tesli. To z kolei doskonała wiadomość dla klientów, bo nic tak nie napędza postępu i nie obniża cen, jak realna konkurencja.
A Wy co sądzicie? Czy pojawienie się takiego modelu jak Equinox EV to zwiastun nowej ery na rynku elektromobilności? Czy przystępne cenowo elektryki od tradycyjnych marek mają szansę zdetronizować Teslę, również w Europie? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Dołącz do dyskusji