Spis treści
Kiedy wydawało nam się, że wyścig technologiczny w świecie aut elektrycznych na chwilę zwolnił, z Chin nadchodzi informacja, która brzmi jak scenariusz filmu science-fiction. To nie jest start-up zbierający fundusze. To państwowy gigant Dongfeng Automobile, który właśnie położył na stół swoje karty. A te karty to bateria solid-state o kosmicznych parametrach i platforma 1200V, która sprawia, że dzisiejsze ładowarki wyglądają jak zabawki.
Najważniejsza informacja jest brutalnie prosta: to nie są marzenia ani obietnice. Linia pilotażowa o mocy 0,2 GWh już działa. Masowa produkcja i wdrożenie w samochodach? Wrzesień 2026 roku.
Koniec ery ciekłego elektrolitu
Dongfeng ogłosił, że jest gotowy do uruchomienia produkcji nowej generacji baterii ze stałym elektrolitem (solid-state). To technologia, na którą czeka cały świat, bo obiecuje ona wyeliminowanie największych wad dzisiejszych baterii litowo-jonowych – ryzyka pożaru i niskiej gęstości energii.
Specyfikacja nowej baterii Dongfeng to cios dla konkurencji. Mówimy tu o gęstości energii na poziomie 350 Wh/kg. Dla porównania, najlepsze dzisiejsze baterie w Teslach czy Mercedesach ledwo zbliżają się do 300 Wh/kg, a większość rynkowej czołówki operuje w okolicach 250-280 Wh/kg.
Taki skok w gęstości energii pozwala na dwie rzeczy: albo znacznie mniejszą i lżejszą baterię przy zachowaniu obecnego zasięgu, albo… zasięg przekraczający 1000 kilometrów w samochodzie o normalnych wymiarach.
Bateria, która kocha mróz i nienawidzi ognia
Parametry to jedno, ale prawdziwa rewolucja kryje się w odporności. Każdy właściciel elektryka wie, jak bardzo spadają zasięgi zimą. Dongfeng twierdzi, że rozwiązał ten problem.
Nowa bateria solid-state, wykorzystująca trójskładnikową katodę, krzemowo-węglową anodę i kompozytowy stały elektrolit, ma być znacznie odporniejsza na warunki atmosferyczne. W temperaturze -30°C bateria zachowuje ponad 72% swojej energii. Dzisiejsze, konwencjonalne baterie z ciekłym elektrolitem w takich warunkach tracą znacznie więcej, często zachowując ledwie 60% pojemności.
Równie imponująco wyglądają testy bezpieczeństwa. Nowy akumulator przeszedł test w komorze termicznej w temperaturze 170°C, czyli znacznie powyżej krajowej normy 130°C. Użycie stałego elektrolitu drastycznie zmniejsza ryzyko zapłonu, które jest zmorą dzisiejszych baterii.
450 kilometrów w 5 minut. Platforma 1200V to nokaut
Gdyby sama bateria solid-state nie była wystarczającym szokiem, Dongfeng pokazał całą platformę, na której te baterie będą pracować. Nazywa się ona Mach Super-kV Pure-Electric Platform i jest to technologia, która wyprzedza rynek o lata.
Kiedy Porsche, Audi, Hyundai i Kia wprowadzały na rynek architekturę 800V jako rewolucję, Dongfeng poszedł dwa kroki dalej. Ich platforma to architektura wysokiego napięcia 1200V.
Po co tak wysokie napięcie? Dla absurdalnie szybkiego ładowania. Platforma integruje ogniwa kompozytowe o szybkości ładowania 12C. W normalnym języku oznacza to, że ładowanie jest tak szybkie, że trudno to sobie wyobrazić.
Oficjalne dane brzmią: „1 sekunda ładowania daje 2,5 km zasięgu”.
Ale prawdziwy cios to ten przelicznik: 5 minut ładowania wystarczy na przejechanie 450 kilometrów.
To jest szybciej, niż trwa tankowanie paliwa i płacenie za nie w kasie. To eliminuje ostatni i najważniejszy argument przeciwko samochodom elektrycznym – czas ładowania w trasie.
Oczywiście, jest tu pewien haczyk. Aby osiągnąć taką prędkość, potrzebna jest ładowarka o mocy, której dziś praktycznie nie ma. Dongfeng projektuje system pod ładowarki o mocy 2 MW (megawatów). To moc, która dziś zasila małe fabryki. Ale Chińczycy znani są z tego, że najpierw tworzą technologię, a potem błyskawicznie budują pod nią infrastrukturę.
Platforma to także inne bestialskie komponenty, jak silnik elektryczny kręcący się do 30 000 obr./min (podczas gdy większość rynku pracuje przy 15-20 tys.) oraz zaawansowane systemy bezpieczeństwa, jak monitorowanie baterii pod kątem ucieczki termicznej przez 48 godzin czy bezpieczniki aktywowane przez silnik.
Chińczycy nie biorą jeńców – pokazują to na każdym polu
To, co zrobił Dongfeng, to nie jest tylko prezentacja produktu. To jest wyznaczenie nowego standardu i pokazanie reszcie świata, jak bardzo została w tyle.
Przez lata chińskie firmy, jak CATL czy BYD, koncentrowały się na dominacji w segmencie masowym, głównie poprzez tanie i niezawodne baterie LFP. Tymczasem Dongfeng, państwowy gigant, właśnie zaatakował segment hyper-performance.
Europejscy, japońscy i amerykańscy producenci od lat mówią o bateriach solid-state jako o „świętym Graalu”, który nadejdzie „kiedyś po 2028 roku”. Toyota, Mercedes, Volkswagen – wszyscy mają swoje laboratoria i obiecują przełom.
Tymczasem Dongfeng mówi: „Świetnie, wasze laboratoria pracują, a nasza linia pilotażowa już działa„. Data „wrzesień 2026” jest tak agresywna, że wygląda na strategiczną egzekucję. Zanim Europa pokaże swoje pierwsze, drogie prototypy, Dongfeng będzie w połowie masowej produkcji drugiej generacji.
Co więcej, architekturą 1200V i ładowaniem 12C Dongfeng przeskoczył całą generację 800V. Pokazał, że nie zamierza gonić Porsche. Zamierza zmusić Porsche, by goniło jego.
A to jeszcze nie jest ich ostatnie słowo
Dongfeng jasno komunikuje, że to, co zobaczymy w 2026 roku, to dopiero początek. W planach jest już wersja „fast-charging” baterii 350 Wh/kg, która ma zostać wdrożona w pojazdach w grudniu 2027 roku.
Równolegle trwają badania nad technologią, która dziś wydaje się niemożliwa. Chodzi o siarczkowe baterie ze stałym elektrolitem. Jaki jest cel? Gęstość energii na poziomie 500 Wh/kg. To podwojenie dzisiejszych możliwości i obietnica samochodów elektrycznych, które realnie przejeżdżają 1500 km na jednym ładowaniu.
Sytuacja jest jasna. Chińczycy nie chcą już tylko konkurować ceną. Chcą zdominować rynek technologią, na którą Zachód nie ma na razie odpowiedzi. I robią to w tempie, które jest dla europejskich koncernów przerażające.
Jesteśmy bardzo ciekawi, co sądzicie o tych zapowiedziach. Czy 450 km w 5 minut to obietnica, która skłoniłaby Was do zakupu chińskiego auta? I czy europejscy producenci mają jeszcze jakąkolwiek szansę w tym wyścigu? Dajcie znać w komentarzach.











Dołącz do dyskusji