Spis treści
Chińska marka Nio przyspiesza z planami podboju europejskiego rynku. Jej submarka Firefly rozpoczęła właśnie 15-dniowe testy drogowe w siedmiu krajach Europy Zachodniej. Chociaż auto zapowiada się ciekawie i może powalczyć z takimi modelami jak Mini, Polska została pominięta w trasie testowej – przynajmniej na razie.
5 500 kilometrów testów – ale nie przez nasz kraj
Od poniedziałku, 9 czerwca dwóch menedżerów produktu Firefly przemierza Europę za kierownicą kompaktowego elektryka. Trasa obejmuje Niemcy, Danię, Holandię, Francję, Hiszpanię, Włochy i Austrię. Łącznie przejadą ponad 5 500 km w ciągu 15 dni, odwiedzając zarówno miejskie ulice, jak i autostrady, by sprawdzić, jak nowy model sprawdza się w różnych warunkach drogowych i klimatycznych.
To nie są zamknięte testy – pojazd porusza się normalnie po publicznych drogach. Dla Nio to nie tylko sprawdzian techniczny, ale też ruch marketingowy. Chodzi o zbadanie reakcji europejskich kierowców i zbieranie danych przed oficjalnym debiutem.
Auto premium za rozsądną cenę
Firefly to niewielki, ale dobrze wyposażony samochód elektryczny, który ma rywalizować z takimi graczami jak BMW Mini. W Chinach zadebiutował 19 kwietnia z ceną startową 119 800 RMB, czyli około 61 200 złotych. Co ważne, to cena z wliczonym pakietem baterii.
Dostawy w Chinach ruszyły zaledwie kilka dni później – 29 kwietnia. W pierwszym pełnym miesiącu sprzedaży, czyli w maju, udało się dostarczyć 3 680 egzemplarzy, co pokazuje, że zainteresowanie modelem jest spore.
Firefly to nie budżetowy pojazd – mimo kompaktowych rozmiarów ma oferować wyższą jakość wykończenia i technologii, co czyni go ciekawą alternatywą dla klientów, którzy szukają czegoś więcej niż tylko środka transportu.
Europa miała być pierwsza, ale zmieniły się warunki
Pierwotnie to właśnie Europa miała być pierwszym rynkiem, na którym Firefly się pojawi, ale zmiana polityki celnej i wzrosty taryf sprawiły, że Nio zdecydowało się na debiut w Chinach. To ruch wymuszony – ale dobrze przemyślany.
Mimo to europejski rynek pozostaje kluczowy. Już wcześniej firma przeprowadziła badania w 40 miastach na terenie 17 krajów, spędzając ponad dwa miesiące na miejscu w Europie. Wszystko po to, żeby lepiej dostosować model do lokalnych potrzeb.
Zgodnie z zapowiedziami współzałożyciela Nio, Qina Lihonga, Firefly ma trafić do Europy między czerwcem a sierpniem 2025 roku. Wersja z kierownicą po prawej stronie będzie gotowa najpóźniej w październiku i trafi m.in. do Wielkiej Brytanii oraz państw Azji Południowo-Wschodniej.
A co z Polską?
Nie da się ukryć, że Polska została pominięta w europejskiej trasie testowej. I choć nie oznacza to definitywnego braku planów wobec naszego rynku, to jednak jest to czytelny sygnał, że nasz kraj nie należy obecnie do priorytetów Nio.
Może to być efekt kilku czynników:
- Słabiej rozwinięta infrastruktura ładowania w porównaniu do zachodnich sąsiadów.
- Mniejsze zainteresowanie elektromobilnością wśród przeciętnych konsumentów.
- Niepewna polityka dotacyjna i fiskalna wobec EV w Polsce.
Z drugiej strony, Polska to jeden z większych rynków motoryzacyjnych w Europie Środkowo-Wschodniej. A więc potencjał jest – tylko potrzeba impulsu. Może Firefly mógłby nim być?



Co dalej?
Wszystko wskazuje na to, że Firefly pojawi się na europejskich rynkach jeszcze w tym roku. Na razie jednak będą to głównie kraje Europy Zachodniej. Jeśli sprzedaż ruszy dobrze, kolejnym krokiem mogą być rynki „drugiej fali” – być może z Polską na czele.
Wprowadzenie wersji z kierownicą po prawej stronie świadczy o ambicjach globalnych – Nio nie chce być tylko graczem lokalnym, a marka Firefly ma w tym odegrać kluczową rolę. Kompaktowy rozmiar, niezła cena i ciekawe wyposażenie mogą się sprawdzić zarówno w zatłoczonym Londynie, jak i w azjatyckich megamiastach.
Czas na pytania
Czy Firefly ma szansę zawojować Europę? Czy model premium w przystępnej cenie trafi w gusta europejskich kierowców? I czy jest szansa, że zobaczymy go na polskich ulicach już w przyszłym roku?
Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o tej strategii Nio. Czy Polska powinna się znaleźć na ich radarze wcześniej?
Dołącz do dyskusji