Spis treści
IONITY robi kolejny krok w stronę przyszłości elektromobilności. Firma jako pierwsza w Europie zdecydowała się na zakup nowych ładowarek megawatowych HYC1000 od Alpitronic. Te urządzenia pozwolą ładować samochody elektryczne szybciej niż kiedykolwiek wcześniej w europejskiej sieci publicznych stacji ładowania.
Nowe ładowarki HYC1000 to technologia, która może zasilić jednocześnie nawet osiem samochodów. Wszystko dzięki centralnej szafie zasilającej, która rozdziela energię do maksymalnie czterech dyspenserów. Każdy z nich ma dwa punkty ładowania. Moc jest dynamicznie dzielona między pojazdy – ale jeśli przy stacji stoi tylko jeden samochód, może on ładować się z mocą nawet 600 kW.
300 kilometrów w osiem minut
IONITY chwali się, że kompatybilne samochody będą mogły uzyskać zasięg do 300 km w mniej niż osiem minut. Dla kierowców to ogromna zmiana. Szybkie ładowanie przestaje być problemem, a coraz bardziej przypomina klasyczne tankowanie paliwa. To może być decydujący argument dla osób rozważających przesiadkę na elektryka.
Europejska premiera, ale z chińskim tłem
Ładowarki HYC1000 pokazano światu po raz pierwszy w lutym tego roku, w Bolzano. W Europie systemy tego typu dopiero wchodzą na rynek. IONITY uruchomi pierwsze testy HYC1000 w maju w swojej placówce testowej pod Monachium. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wdrożenie na większą skalę rozpocznie się w drugiej połowie 2025 roku.
Warto jednak zwrócić uwagę na kontekst globalny. Chiny już dziś instalują ładowarki o mocy od 1 do nawet 1,5 MW – i to nie tylko dla ciężarówek, ale także dla nowoczesnych osobówek. Europa startuje z 600 kW, ale azjatycka konkurencja jest o krok dalej. Pytanie, jak długo ten dystans będzie się utrzymywać.
Bez ciężarówek, ale z potencjałem
Choć HYC1000 można skonfigurować zarówno z przewodami CCS (dla samochodów osobowych), jak i MCS (dla pojazdów ciężarowych), IONITY w pierwszym etapie skupi się wyłącznie na ładowaniu aut osobowych. Każdy dyspenser będzie miał dwa złącza CCS. Nie oznacza to jednak, że technologia nie trafi w przyszłości także do transportu ciężkiego.
Alpitronic potwierdza, że wersja MCS pozwoli na ładowanie z mocą nawet 1000 kW na jedno złącze. To rozwiązanie, które może być kluczowe dla elektryfikacji transportu dalekobieżnego – ale IONITY na razie zostawia je na później.
Dlaczego to ważne?
Technologia ładowania to jeden z najważniejszych czynników, który wpływa na rozwój elektromobilności. Szybsze ładowanie oznacza większą wygodę i mniejsze obawy kierowców. Krótszy czas postoju na trasie to też większa efektywność całej podróży – zwłaszcza w Europie, gdzie sieć autostrad i długodystansowych tras jest dobrze rozwinięta.
IONITY inwestując w HYC1000, chce wyznaczać nowe standardy. Firma już dziś ma jedną z najszybszych sieci ładowania w Europie, a teraz planuje kolejne przyspieszenie. Jak mówi CEO firmy, Jeroen van Tilburg: „Nie tylko nadążamy za innowacjami – my je wyznaczamy”.
Czy Europa nadgoni Azję?
Chiny są dziś liderem w technologiach ładowania. Tam megawatowe ładowarki są już rzeczywistością, nie przyszłością. Europa dopiero rozpoczyna wdrożenie rozwiązań zbliżonych pod względem parametrów. Oznacza to wyścig, którego wynik w dużej mierze zależy od infrastruktury, polityki energetycznej i tempa adaptacji nowych standardów przez producentów aut.
Z jednej strony mamy solidne przygotowanie techniczne – jak w przypadku HYC1000. Z drugiej jednak, wciąż niewielka liczba pojazdów w Europie obsługuje tak duże moce ładowania. Przez kilka najbliższych lat może więc występować niedopasowanie między możliwościami stacji a zdolnościami samochodów.
Co dalej?
Wszystko wskazuje na to, że rok 2025 będzie przełomowy. Jeśli testy zakończą się sukcesem, HYC1000 trafi do sieci IONITY w całej Europie. Nie wiemy jeszcze, w jakich krajach pojawią się pierwsze instalacje. Możliwe, że firma zdecyduje się na lokalizacje o dużym natężeniu ruchu – jak Niemcy, Francja czy Benelux – by jak najszybciej przetestować technologię w realnych warunkach.
Dla użytkowników EV to dobra wiadomość. Skrócenie czasu ładowania może zlikwidować ostatnie bariery psychologiczne, które powstrzymują niektórych przed przejściem na elektromobilność. Ale czy to wystarczy, by dogonić Chiny? A może Europa pójdzie własną drogą – wolniej, ale z większym naciskiem na standaryzację i jakość?
Jakie jest Wasze zdanie? Czy 600 kW wystarczy, by zachęcić kierowców do przesiadki na elektryki? Czy Europa ma szansę przegonić Azję w wyścigu o przyszłość ładowania? Czekamy na Wasze komentarze!
Dołącz do dyskusji