Spis treści
Każdy użytkownik samochodu elektrycznego w Polsce zna ten ból. Pulpit smartfona zaśmiecony folderami pełnymi ikon różnych operatorów, osobne loginy, osobne podpięte karty płatnicze. Fragmentacja rynku ładowania to wciąż jedna z największych barier w wygodnym podróżowaniu na prąd. Największy polski operator paliwowy postanowił właśnie wykonać ruch, który może ten stan rzeczy nieco uporządkować. Usługa Orlen Charge przestaje być samotną wyspą i trafia tam, gdzie przebywa większość klientów koncernu – do aplikacji Orlen Vitay.
Koniec z przeskakiwaniem między oknami
Decyzja płockiego giganta wydaje się naturalnym krokiem w stronę normalizacji obsługi klienta. Do tej pory kierowca tankujący paliwo (lub kupujący hot-doga) korzystał z programu Vitay, ale chcąc naładować auto, musiał sięgać po dedykowane narzędzie Orlen Charge. Teraz ten podział znika. Wszystkie usługi Grupy Orlen zostały skonsolidowane w jednym interfejsie.
Dla przeciętnego użytkownika oznacza to wymierne korzyści w ergonomii. Z poziomu jednej aplikacji można teraz nie tylko zbierać punkty lojalnościowe za kawę, ale przede wszystkim obsługiwać proces ładowania pojazdu. Moduł pozwala na lokalizowanie stacji, startowanie i kończenie sesji oraz podgląd bieżących parametrów uzupełniania energii. To ruch w stronę budowy tak zwanej „super-aplikacji”, która obsługuje całe spektrum potrzeb kierowcy, niezależnie od tego, co wlewa lub wtłacza do baku i baterii.
Logistyka migracji kont
Wdrożenie nowego rozwiązania rodzi pytania o dane zgromadzone przez lata. Wielu kierowców posiada w Orlen Charge bogatą historię sesji, która jest przydatna choćby do rozliczeń kosztów eksploatacji. Koncern pomyślał o tym aspekcie. System oparto o centralne logowanie Orlen ID, które spina cyfrowe usługi grupy.
Użytkownicy mają wybór. Mogą przypiąć swoje dotychczasowe konto ze starego systemu, co pozwoli zachować pełną historię transakcji i faktur. Jeśli ktoś woli czystą kartę, system umożliwia też założenie zupełnie nowego profilu. Integracja obejmuje zarówno klientów indywidualnych, jak i floty, co jest sygnałem, że Orlen bardzo mocno stawia na rynek B2B, gdzie ujednolicone fakturowanie i obsługa są kluczowe dla managerów parków maszynowych.
Strategia budowy ekosystemu
Marek Balawejder, członek zarządu odpowiedzialny za segment Consumers & Products, wskazuje jasno na cel tych zmian. Nie chodzi tylko o wygodę, ale o biznesową konsolidację. Utworzony segment łączy w sobie wszystko: paliwa tradycyjne, gaz, energię elektryczną i ofertę sklepową.
Kluczem do zrozumienia tej strategii jest słowo „ekosystem”. Baza klientów programu Vitay jest potężna. Wciągnięcie do niej elektromobilności sprawia, że użytkownik rzadziej spogląda w stronę konkurencji. Orlen chce zatrzymać kierowcę w swoim cyfrowym środowisku, oferując mu kompleksową obsługę od ładowania, przez zakupy, aż po programy rabatowe. To klasyczna ucieczka do przodu przed operatorami, którzy oferują wyłącznie ładowanie (jak GreenWay czy Ionity) i nie posiadają tak rozbudowanego zaplecza usług dodatkowych.





Nowa moc na stacjach
Integracja aplikacji zbiega się w czasie z istotnym rozwojem infrastruktury. Sama aplikacja nie naładuje samochodu, potrzebny jest do tego sprzęt. Orlen zarządza obecnie siecią ponad 1200 punktów ładowania, ale ważniejsza od liczby jest jakość i moc tych urządzeń.
Od listopada bieżącego roku klienci mogą korzystać z zupełnie nowych standardów. Na mapie Polski pojawiły się ośmiostanowiskowe huby o potężnej mocy. Punkty te, zlokalizowane między innymi na MOP Olsztynek Południe, w Szczecinie oraz Gorzowie Wielkopolskim, oferują złącza o mocy do 400 kW.
To parametry, które w pełni wykorzystają dopiero najnowsze i najdroższe elektryki z instalacją 800V. Jednak dla całej reszty rynku oznacza to, że infrastruktura przestaje być wąskim gardłem. Systemy te wyposażono w dynamiczny podział mocy. Oznacza to, że stacja inteligentnie zarządza przydziałem energii w zależności od tego, ile aut jest podpiętych i jakie mają możliwości odbioru prądu. To koniec sytuacji, w której jedno auto blokuje pełną moc przyłącza, mimo że jego bateria jest już prawie pełna.
Ambicje sięgające 2035 roku
Plany koncernu są jasne – do 2035 roku sieć Orlen Charge ma zdominować rynek ogólnodostępnego ładowania w Polsce. Co więcej, ekspansja nie ogranicza się tylko do naszego kraju. Punkty ładowania mają wyrastać również na innych rynkach europejskich, gdzie Orlen posiada swoje stacje paliw. Integracja aplikacji jest więc przygotowaniem gruntu pod skalowanie biznesu na poziomie międzynarodowym.
Dla użytkowników oznacza to nadzieję na spójny system roamingu lub jednolitej obsługi podczas zagranicznych wyjazdów, co do tej pory bywało problematyczne i wymagało żonglowania wieloma kartami RFID.
Czy „super-aplikacja” udźwignie ciężar?
Pozostaje jednak pytanie o wydajność samego oprogramowania. Aplikacje „do wszystkiego” mają tendencję do stawania się ociężałymi kombajnami. Vitay do tej pory służył głównie do okazywania kodu przy kasie i przeglądania katalogu nagród. Dodanie modułu obsługującego mapy stacji, płatności w czasie rzeczywistym i monitoring sesji to spore wyzwanie dla deweloperów.
Stabilność działania będzie kluczowa. O ile zawieszenie się aplikacji przy wymianie punktów na kawę jest irytujące, o tyle błąd aplikacji uniemożliwiający odłączenie auta od ładowarki lub start sesji w deszczową noc to już poważny problem bezpieczeństwa i komfortu. Czas pokaże, czy integracja przebiegła pomyślnie pod kątem technicznym.
Ciekawi mnie Wasze zdanie w tym temacie. Czy wolicie mieć jedną aplikację do wszystkiego, nawet jeśli jest bardziej rozbudowana, czy jednak preferujecie oddzielne, lekkie narzędzia dedykowane tylko ładowaniu? Dajcie znać w komentarzach, czy udało się Wam już przetestować nowy moduł w Orlen Vitay.








Dołącz do dyskusji