Spis treści
Elektryczne samochody przestały być już niszową ciekawostką na ulicach. Ich popularność rośnie błyskawicznie, a wraz z nią rosną obawy o to, co stanie się z akumulatorami po zakończeniu życia samochodu. Część krytyków elektromobilności alarmuje, że stare baterie z aut elektrycznych staną się nowym ekologicznym koszmarem, trafiając na wysypiska i zanieczyszczając środowisko. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna – i znacznie bardziej optymistyczna.
Długa żywotność baterii: mit krótkotrwałości
Popularne obawy dotyczące krótkiego okresu użytkowania akumulatorów w autach elektrycznych są mocno przesadzone. Rzeczywistość pokazuje, że baterie w nowych elektrykach nie tylko bez problemu wytrzymują lata eksploatacji, ale często nawet przewyższają trwałość samego samochodu.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie rynek EV jest wyjątkowo rozwinięty, producenci muszą oferować gwarancję na baterię przez co najmniej 8 lat lub 160 tys. kilometrów. To wymusza na producentach projektowanie baterii z dużym marginesem trwałości. W efekcie klient kupujący elektryka dostaje sprzęt, który często przewyższa jego oczekiwania względem wytrzymałości akumulatora.
W Europie, w tym w Polsce, sytuacja wygląda podobnie – gwarancja na baterie wysokiego napięcia również obowiązuje najczęściej 8 lat lub do 160 000 km (w zależności od tego, co nastąpi szybciej). Oznacza to, że przy średnim dystansie przejeżdżanym przez Polaków na poziomie 17 000 km rocznie, to nie o baterię ktokolwiek powinien się obawiać (samochód zdąży zmienić właściciela, zanim dojdzie do końca gwarancji baterii).
Drugie życie baterii – realna alternatywa
Jednak nawet bateria, która w samochodzie straciła już 30-40% swojej pojemności, wciąż jest daleka od statusu odpadu. W praktyce, bateria z 50% degradacją, na przykład z Tesli Model Y, nadal przechowuje aż około 35 kWh energii. Taka pojemność to znacznie więcej, niż potrzebuje przeciętny domowy magazyn energii.
Właśnie dlatego rozwija się tzw. rynek „drugiego życia” baterii. Przykładem jest działalność australijskiego inżyniera Francisco Shi. Zajmuje się on skupowaniem używanych baterii od firm zajmujących się utylizacją pojazdów. Shi następnie integruje je w instalację zasilającą opuszczone budynki przemysłowe. Wykorzystuje do tego energię z paneli fotowoltaicznych oraz tanią energię z sieci w godzinach niskiego zapotrzebowania. W godzinach szczytu energia zmagazynowana w tych bateriach jest sprzedawana do sieci, generując zysk.
Taki model biznesowy niesie korzyści wszystkim stronom:
- Przedsiębiorcom, którzy mogą zarabiać na magazynowaniu energii.
- Operatorom sieci energetycznej, którzy stabilizują pracę sieci dzięki magazynom energii.
- Firmom recyklingowym, które mogą efektywniej sprzedawać baterie.
Potencjał rozwoju rynku wtórnego baterii EV
W nadchodzących latach tego typu inicjatywy będą rosły na znaczeniu. Produkcja energii odnawialnej, szczególnie solarnej i wiatrowej, dynamicznie rośnie, a jednym z jej głównych problemów jest niestabilność produkcji. Magazyny energii oparte o stare baterie EV idealnie pasują do tego krajobrazu. Im więcej będziemy produkować energii odnawialnej, tym większa będzie potrzeba tanich i dostępnych magazynów energii.
W krajach takich jak Australia, Kalifornia, czy Niemcy, gdzie energia słoneczna stanowi już istotny udział w miksie energetycznym, stare baterie EV mogą stać się kluczowym elementem systemu energetycznego. Dzięki temu sieć energetyczna zyska nie tylko większą stabilność, ale także znacznie niższe koszty zarządzania energią, co przełoży się na tańszy prąd dla wszystkich użytkowników.
Czy baterie EV mają szansę trafić do twojego domu?
Ciekawym aspektem przyszłości akumulatorów EV jest również ich wykorzystanie w warunkach domowych. Bateria, która przestała spełniać wymagania dynamicznych samochodów elektrycznych, może służyć jako domowy magazyn energii. Jest to szczególnie atrakcyjne w regionach o niestabilnej sieci energetycznej lub tam, gdzie częste są przerwy w dostawie energii. Stare baterie EV to nie tylko tańszy odpowiednik nowych baterii dedykowanych dla gospodarstw domowych, ale często również rozwiązanie o znacznie większej pojemności, idealne na długotrwałe awarie zasilania.
W Polsce też mamy firmy, które przerabiają stare baterie z samochodów elektrycznych na przydomowe stacje zasilania / magazyny energii.
Recykling jako ostatnia deska ratunku
Oczywiście nie każda bateria znajdzie zastosowanie na rynku wtórnym. Co wówczas się dzieje? Nadal pozostaje recykling. Zawarte w bateriach metale i minerały są na tyle cenne, że wyrzucanie ich na wysypisko byłoby skrajnym marnotrawstwem. Firmy z całego świata intensywnie inwestują w technologie recyklingu baterii EV i na całym świecie powstają kolejne zakłady zajmujące się recyklingiem materiałów z baterii (nawet całkiem spory powstał w zeszłym roku w Polsce).
Mimo że rynek ten jest wciąż młody, rozwój technologii odzyskiwania surowców idzie w błyskawicznym tempie. To pozwoli zminimalizować obciążenie środowiska wynikające z wydobycia nowych surowców oraz całkowicie wyeliminować zagrożenie ekologiczne związane z utylizacją zużytych akumulatorów.
Przyszłość, w której nic się nie zmarnuje?
Analizując obecne trendy, łatwo dostrzec, że przyszłość baterii elektrycznych samochodów będzie się wiązała z rosnącym znaczeniem recyklingu oraz wtórnego wykorzystania. Jest to sytuacja typu win-win, w której wygrywają zarówno użytkownicy samochodów elektrycznych, przedsiębiorcy inwestujący w magazynowanie energii, jak i środowisko naturalne.
Wszystko wskazuje na to, że stare baterie EV nigdy nie będą problemem, jak niektórzy krytycy prognozowali. Wręcz przeciwnie – staną się jednym z kluczowych zasobów energetycznych przyszłości.
Podyskutujmy!
Co sądzicie o przyszłości używanych baterii EV? Czy widzicie ich potencjał w Polsce? Jakie rozwiązania mogłyby pojawić się na naszym rynku? Zachęcamy do komentowania!
Dołącz do dyskusji