Spis treści
Zakup używanego samochodu elektrycznego właśnie stał się mniej ryzykowny. Polestar wprowadza nowe rozwiązanie, które ma szansę zrewolucjonizować rynek wtórny EV – certyfikaty stanu baterii dla modelu Polestar 2. To pierwsza taka inicjatywa wśród czołowych producentów, która daje klientom realny wgląd w kondycję najważniejszego elementu auta elektrycznego.
Transparentność, której brakowało
Do tej pory kupujący używane samochody elektryczne musieli polegać na zapewnieniach sprzedawców, ewentualnie na ogólnych wskaźnikach z aplikacji pokładowych. Polestar zmienia zasady gry – każdy używany Polestar 2 sprzedawany w ramach oficjalnego programu Polestar Pre-owned otrzyma certyfikat stanu zdrowia baterii (BSOH). Dokument zawiera dokładną informację o procentowej pojemności użytkowej akumulatora względem jego oryginalnej wartości.
To o tyle ważne, że kondycja baterii bezpośrednio przekłada się na zasięg i wydajność auta. Kupujący zyskują więc pewność, że nie płacą za kota w worku.
Rygorystyczna kontrola i dwuletnia gwarancja
Żeby samochód trafił do oficjalnej oferty używanych pojazdów Polestara, musi przejść 112-punktowy przegląd w autoryzowanym serwisie. Obejmuje on wszystkie kluczowe komponenty – od układu jezdnego, przez elektronikę, po nadwozie i wnętrze. Dodatkowo, firma dostarcza niezależnie potwierdzone dane dotyczące przebiegu, historii serwisowej oraz własności.
Każdy certyfikowany Polestar 2 objęty jest też 24-miesięczną gwarancją oraz pozostałą częścią 8-letniej gwarancji na baterię (lub do 160 tys. km). Co istotne, jeśli pojemność baterii spadnie poniżej 70% w ciągu tych ośmiu lat, producent zobowiązuje się do jej wymiany bez dodatkowych kosztów.
Aktualizacje OTA – używany nie znaczy przestarzały
Wielu kierowców obawia się, że używane auta nie będą otrzymywać nowych funkcji. Polestar pokazuje, że tak nie musi być. Model 2 od momentu premiery w 2020 roku otrzymał już ponad 20 aktualizacji OTA (Over-The-Air). Dzięki nim samochód zyskał większy zasięg, lepszą optymalizację zarządzania energią, a także nowe funkcje jak Apple CarPlay, Android Auto czy integrację z aplikacjami typu Waze i YouTube.
Kupując używanego Polestara 2 z oficjalnego programu, użytkownik dostaje auto na bieżąco aktualizowane – jakby dopiero co zjechało z taśmy produkcyjnej.
Wyprzedzając przepisy i konkurencję
Wprowadzenie certyfikatów stanu baterii wyprzedza unijne przepisy, które mają wejść w życie dopiero w lutym 2027 roku. Wówczas tzw. „paszporty baterii” będą obowiązkowe – mają zawierać informacje o pochodzeniu surowców, śladzie węglowym i poziomie recyklingu.
Polestar nie czeka na regulacje. Już teraz oferuje przejrzystość, która dla wielu może być decydującym czynnikiem przy zakupie elektryka z drugiej ręki. To szczególnie ważne w momencie, gdy rynek wtórny EV dopiero się kształtuje, a zaufanie do niego nie jest jeszcze powszechne.
Co dalej?
Na razie certyfikaty dotyczą wyłącznie modelu Polestar 2, ale firma zapowiada, że wkrótce zostaną one rozszerzone na kolejne modele – Polestar 3 i Polestar 4. To logiczny krok, który może ugruntować pozycję marki jako lidera przejrzystości i jakości w elektromobilności.
Warto zauważyć, że takie działania nie tylko zwiększają atrakcyjność używanych pojazdów, ale też podnoszą wartość rezydualną aut Polestara, co w dłuższej perspektywie wpływa korzystnie również na klientów kupujących nowe samochody.
Czy to początek nowego standardu?
Jeśli inni producenci pójdą w ślady Polestara, możemy spodziewać się, że certyfikaty baterii staną się nowym rynkowym standardem. Na razie jednak to Polestar gra pierwsze skrzypce, oferując rozwiązania, które realnie zwiększają bezpieczeństwo i komfort zakupu używanego elektryka.
Czy ten trend się utrzyma? Wszystko zależy od reakcji rynku i konsumentów. Jeśli klienci docenią nowe podejście i zaczną wybierać marki oferujące pełną przejrzystość, konkurencja będzie zmuszona nadążyć.
Jak Wy oceniacie ten ruch Polestara? Czy certyfikat stanu baterii przekonałby Was do zakupu używanego EV? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji