Spis treści
Chiński gigant technologiczny Xiaomi, znany dotąd głównie z produkcji smartfonów i elektroniki użytkowej, mocno wchodzi w motoryzację. W marcu tego roku zadebiutował ich pierwszy samochód elektryczny – Xiaomi SU7. Teraz firma ogłasza jeszcze bardziej ambitny cel: zyskowność już w drugiej połowie 2025 roku. Jeśli to się uda, Xiaomi stanie się najszybciej dochodowym producentem aut elektrycznych wśród nowych chińskich marek.
Od smartfona do samochodu w rekordowym tempie
Xiaomi oficjalnie ogłosiło wejście na rynek motoryzacyjny w marcu 2021 roku. Trzy lata później, w marcu 2024, ruszyła sprzedaż pierwszego modelu – elektrycznego sedana SU7. Samochód od początku przyciągał uwagę mediów i konsumentów – przede wszystkim dzięki nowoczesnej stylistyce, imponującym parametrom technicznym oraz konkurencyjnej cenie.
W zaledwie jeden kwartał Xiaomi osiągnęło przychody na poziomie 18,1 miliarda juanów (około 9,4 miliarda złotych) tylko ze sprzedaży pojazdów elektrycznych. To oznacza wzrost o ponad 11% względem poprzedniego kwartału.
Xiaomi dogania liderów
Dla porównania, inne chińskie marki samochodów elektrycznych potrzebowały lat, by dojść do finansowej stabilności. Nio i Xpeng, obecni na rynku od dekady, dopiero w tym roku celują w osiągnięcie kwartalnego zysku. Leapmotor zaliczył pierwszy zyskowny kwartał dopiero pod koniec 2024 roku. Jedynie Li Auto wyróżnia się na tle konkurencji – jest dochodowe od końcówki 2022 roku.
Jeśli Xiaomi spełni swój plan, zajmie zaledwie cztery lata, by ich dział motoryzacyjny wyszedł na plus. To tempo byłoby nie tylko imponujące, ale też wyznaczyłoby nowy punkt odniesienia dla całej branży.
Nie tylko EV – innowacje nakręcają wzrost
Segment innowacyjny Xiaomi, obejmujący m.in. pojazdy elektryczne i rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, wygenerował w pierwszym kwartale 2025 roku 18,6 miliarda juanów przychodu. Co ciekawe, aż 18,1 miliarda pochodziło z samej sprzedaży aut, co pokazuje, jak istotny stał się ten segment dla firmy.
Marża brutto dla całego działu innowacyjnego wyniosła 23,2%, rosnąc z 20,4% w poprzednim kwartale. Jednocześnie strata operacyjna zmniejszyła się z 700 do 500 milionów juanów, co oznacza, że firma nie tylko zwiększa przychody, ale też skutecznie tnie koszty.
Co może pójść nie tak?
Choć prognozy są optymistyczne, nie wszystko zależy wyłącznie od Xiaomi. Konkurencja na rynku samochodów elektrycznych w Chinach jest ogromna – zarówno ze strony lokalnych firm, jak i międzynarodowych graczy, takich jak Tesla. Dodatkowo, rynek nie jest już tak dynamiczny jak dwa-trzy lata temu. Spowolnienie gospodarcze, rosnące koszty surowców i niepewność regulacyjna mogą pokrzyżować nawet najlepiej zaplanowane strategie.
Kolejnym wyzwaniem jest utrzymanie jakości i wydajności produkcji przy rosnącym popycie. Xiaomi musi udowodnić, że potrafi skalować działalność motoryzacyjną z taką samą skutecznością, jak robi to w segmencie elektroniki.
Co dalej?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Xiaomi może w niedalekiej przyszłości stać się poważnym graczem na globalnym rynku EV. Firma ma już silną pozycję na wielu zagranicznych rynkach dzięki smartfonom i ekosystemowi inteligentnych urządzeń. Teraz może ją wykorzystać do wprowadzenia swoich samochodów do Europy czy Ameryki Południowej.
Nie można też zapominać o potencjale, jaki niesie integracja sztucznej inteligencji, usług chmurowych i systemów mobilnych w samochodach. Xiaomi, mające doświadczenie w budowaniu własnego oprogramowania, może stworzyć produkt wyjątkowo spójny i atrakcyjny dla cyfrowych konsumentów.
A co Wy o tym sądzicie?
Czy Xiaomi rzeczywiście ma szansę wyprzedzić konkurencję i zarobić na swoich elektrykach szybciej niż Nio, Xpeng czy nawet Tesla? A może to tylko marketingowa zagrywka i realna zyskowność jest dalej, niż pokazują raporty? Czekamy na Wasze komentarze – co sądzicie o samochodach Xiaomi i ich szansach na sukces na globalnym rynku?
Dołącz do dyskusji